4

Vlog, show, talk-show – tym ostatnim nie jest łatwo w internetowej rzeczywistości

Często słyszę, że na YouTube jest mnóstwo kiepskiej jakości treści, albo że króluje tam tylko prosta rozrywka dla gimbusów, gameplaye albo faile. I jest to po części prawdą – wystarczy do tego zestawienia dołożyć jeszcze malujące się vlogerki, Minecrafta i mamy już komplet tego co pojawia się codziennie na YouTube w najwyżej ocenianych lub najpopularniejszych filmikach. Czasem „najpopularniejsze dzisiaj” dominują bieżące wydarzenia – nie jest trudno przewidzieć, że jutrzejsze „najpopularniejsze dzisiaj” zdominują klipy związane z EURO 2012 (czy to komentarze Zimocha, czy strzelone bramki i wiwatujący kibice).

YouTube - popularne dzisiaj

YouTube - najlepsze (najwięcej łapek w górę) dzisiaj

Z promocją bardziej interesujących, ambitnych treści jest już trochę gorzej. Nie twierdzę, że ich tam w ogóle nie ma, ale zdecydowanie trudniej je odnaleźć – zwłaszcza początkującym odbiorcom. Mając na myśli „ambitne treści” nie chodzi mi od razu o recytację poezji Stachurskiego, tfu, Stachury czy filmowanie monodramów połączonych z performance i jedzeniem psiej sierści – raczej o takie materiały, które można w spokoju obejrzeć, podyskutować o nich z żoną czy też bez wstydu odtworzyć na telewizorze podpiętym do netu. Coś, co przekonałoby „nieinternetowych”, że oprócz TVP1 i TVP2 coś ciekawego się w sieci dzieje.

Powoli, powoli powstają w Polsce kolejne projekty. Z jednej strony czuję rosnącą siłę vlogerów i nadchodzący czas profesjonalizacji tej sfery wyrażania siebie. Przyjdzie na to jeszcze trochę poczekać, ale to właśnie YouTube będzie kopalnią samorodków, nowych talentów, a przede wszystkim ludzi, którzy inaczej będą definiowali pojęcie telewizji. Z jednej strony, sami będą ją tworzyli, a mając w jednym palcu nowe technologie, serwisy społecznościowe, odwagę do eksperymentów, będą mieli dwukierunkowy kontakt ze swoimi odbiorcami – zarówno w formie video, pisanej (czaty, Facebook, Twitter) czy spotkań w realu. W tej chwili, w Polsce funkcjonuje dosyć krótka lista takich postaci, ale będzie się ona stopniowo powiększać.

Część vlogerów pozostanie przy formule vloga (gadania do kamery) część będzie ewoluować w stronę show – przemyślanych programów, z ustaloną formułą, konkretnym targetem i w końcu ze strategią promocji, współpracy czy sprzedaży powierzchni reklamowej. Takie „show” oczywiście nie muszą być wynikiem ewolucji vlogera – powstają też od razu jako projekty na starcie.

Przyglądam się od samego początku dwóm takim internetowym show – programom. Obydwa to formaty typu „talk-show”: 20m2Łukasza (talk show w kawalerce kręcony iPhonami) oraz Bez Maski – Rozmowy Moniki Jaruzelskiej.

Ok, pewnie zaraz pojawią się głosy, czy pogaduchy z celebrytami to naprawdę takie ambitne treści i w czym to jest lepsze od vlogerek chwalących się nową szminką. Przyjmijmy więc, że na potrzeby tego wpisu obniżyłem poprzeczkę „wartościowych treści” bo chcę się skupić raczej na kłopotach, liczbach i wynikach tych dwóch programów, będących odskocznią od śmiesznych filmików na YouTube.

20m2Łukasza to bardzo młody projekt, wystartował na początku maja – zerknijcie na krótki wywiad Łukaszem na SpidersWeb. Pod wywiadem, zobaczycie kilkanaście komentarzy „miszczów” wszelakich od produkcji video, profesjonalnych kadrów i odpowiedniego sprzętu. Oczywiście program Łukasza jest be, wstyd kręcić iPhonem, zły profil i sukcesu nie będzie, obwieścili „znawcy”.

Przyjrzyjmy się więc Bez Maski Moniki Jaruzelskiej. To również talk-show, z nieco dłuższym (6-cio miesięcznym) stażem, na pierwszy rzut oka wyżej aspirujący, zaglądający do duszy gościa itd (wpiszcie sobie co tu chcecie). Kręcony i montowany prawie według standardów telewizji, odpowiednim wnętrzem i ekipą techniczną – tutaj chyba „miszczowie” ze Spidersweb nie powinii się do niczego przyczepić (he, he, nie wierzę) – ale chyba przyznacie – produkcyjnie i jakościowo – o wiele wyżej.

Niestety patrząc na cyfry obydwu programów, można stwierdzić, że do sukcesu jeszcze dlatego, a wyniki oglądalności rozmieszą do łez ludzi siedzących w branży telewizyjnej.

Odcinki Bez Maski ogląda średnio 1000-2000 widzów, mimo takich nazwisk w tytułach, które bez problemu napędzają sprzedaż prasy brukowej i królują w portalach plotkarskich – Tymochowicz, Korwin-Piotrowska, Kupisz).

Łukasz radzi sobie trochę lepiej – ok. 7 tys. wyświetleń na odcinek, ale też i nazwiska gości są popularniejsze w sieci (Rutkowski, Jacyków, Lesz, Kazadi).

Każdy z tych programów stoi bardzo słabo w liczbie subskrypcji, czyli osób, które postanowiły „zaprenumerować” następne odcinki, otrzymując powiadomienia na swój profil YouTube lub mailowo. A właśnie subskrypcje powinny być najważniejszą wartością dla cyklicznych programów – upraszczając, działa to jak lista adresowa. Twórca na YouTube, który posiada ok. 100 tys. subskrypcji, może liczyć prawie z automatu na 30-50 tys. wyświetleń każdego odcinka – stała widownia.

O ile vlogerzy, czy też ludzie tworzący rozrywkowe treści dla młodszych użytkowników YouTube nie mają problemu z subskrybentami i rozumieją jak to rozgrywać (młodzi widzowie klikają w „łapki w górę”, „łapki w dół”, komentują, subskrybują) to odbiorców dwóch omawianych programów trzeba tego nauczyć – żaden z autorów tego nie robi. Efektem tego jest zaledwie 52 subskrybentów Bez Maski (jak na 6-ciomiesięczny kanał, to właściwie porażka) i nieco lepiej, ale to wciąż mało, u Łukasza – 840 widzów (subskrybentów). Myślę, że wielu widzów obydwu programów ucieszyłoby się na możliwość powiadomienia mailowego o nowym programie – wystarczy im tylko pokazać jak to zrobić.

Co jest dla mnie dziwne, talk show Łukasza nie posiada swojej strony internetowej – funkcjonuje przede wszystkim na YouTube ze wsparciem komunikacyjnym na Facebooku. Zgodziłbym się z wieloma argumentami, że to właściwie wystarczy – treści video na YouTube, interakcja z widzami na Facebooku. Proste i szybkie do ogarnięcia. Są niestety też zagrożenia. Żadne z wymienionych wcześniej medium nie należy do autora show – więc kaprys, błąd, włamanie, nieszczęśliwy przypadek lub foch Marka Zuckerberga i nie już mamy swojego miejsca w sieci. Własna domena, strona pozwala trochę uporządkować treści, przybliżyć program nowym widzom oraz ułatwić nawiązanie kontaktu potencjalnym partnerom. Są jeszcze inne plusy, typu SEO, rozwiązania dla reklamodawców, miejsce do wrzucania treści które nie pasują do Facebooka lub YouTube, a w razie awarii własna domena to miejsce gdzie można odsyłać widzów i reagować na nieprzewidziane sytuacje. Swoją własną stronę ma od dawna MaturaToBzdura.tv czy Lekko Stronniczy, Bez Maski Moniki Jaruzelskiej swoją własną stronę również posiada.

Brak strony to był pierwszy mój zarzut – tutaj wygrywa Bez Maski. Drugi zarzut do komunikacja i brak zrozumienia medium jakim jest internet. O ile show Łukasz nawiązuje kontakt z fanami, prosi o pytania, niektóre pojawiają się w programie, o tyle Bez Maski komunikacyjnie praktycznie leży. Widać dobre produkcyjne rzemiosło, ale przez ludzi tworzących dla telewizji – zrobić, wyemitować, zapomnieć. Zero reakcji na komentarze pod odcinkami. Strona na Facebooku jest, również Twitter, ale obydwa przekierowują do profili Moniki Jaruzelskiej. Tam też, jeśli chodzi o interakcję w kwestii programu i promocji tytułu jest raczej słabo, no i przede wszystkim mieszają się aktywności pani Moniki, która jest stylistką, projektantką, felietonistką. Po to YouTube ma tyle funkcji społecznościowych, możliwość oceniania, komentowania i udostępniania innym użytkownikom, żeby dystans między nadawcą a odbiorcą zmienić w dwukierunkową komunikacje – Bez Maski nie wykorzystuje tego potencjału w ogóle.

Zastanawia mnie również fakt, że Bez Maski nie jest jeszcze partnerem YouTube (sam nawet niedawno zgłosiłem ten profil, podobnie jak kanał Łukasza do rozpatrzenia). Przystąpienie do programu partnerskiego pozwala oprócz zarabiania na reklamach (co w tym przypadku może nie jest istotne) wrzucanie filmów dłuższych niż 15 minut. W tej chwili każdy odcinek pocięty jest na dwie lub trzy części – niezbyt wygodne to w oglądaniu, ale można przy okazji zaobserwować oglądalność poszczególnych części wywiadów. A ta nie jest najgorsza – spada, wraz z kolejnymi częściami, ale to przyzwoitego poziomu – do końca wytrzymuje jakieś 50% widzów.

Brak partnerstwa z YouTube to jeszcze jeden minus wizerunkowy – brak możliwości wstawiania własnych miniatur i zdanie się na los i wybór miniatury przez YouTube. Dobrze zaprojektowana miniatura, właściwie okładka, zachęca do kliknięcia i obejrzenia. W przypadku show Łukasza podejrzewam, że jest to kwestia czasu kiedy dostanie taką możliwość, a producenci Bez Maski chyba jeszcze nie wpadli na to, żeby o program partnerski się starać, teraz YouTube szybciej przyjmuje i weryfikuje takie zgłoszenia.

Te kilka minusów powodują, że obydwa porównywane programy jeszcze słabo przędą na YouTube. Zdecydowanie 20m2Łukasza jest tutaj na wznoszącej, będzie się rozwijał i coraz sprawniej zdobywał widzów. Taki projekt też łatwiej spiąć biznesowo. Zagadką jest dla mnie przyszłość Bez Maski, bo finansowo zupełnie to się nie spina, a nawet jeśli nie jest robiony dla pieniędzy to ktoś, kiedyś porówna korzyści do wydawanej kasy na produkcje i jestem pewien, że przez 6 miesięcy zrobił to już nie raz.

Ok, miałem napisać krótką notkę a wyszedł mi jakiś długaśny poradnik ze studium przypadku, mam jednak nadzieję że wydał Wam się interesujący i na pewno będę często wracał do tematów video w sieci.

Jestem bardzo ciekawy, czy znacie, oglądacie omawiane przeze mnie talk-show, czy subskrybujecie te kanały i czy zgadzacie się z moimi obserwacjami i zarzutami?

Bez Maski rozmowy Moniki Jaruzelskiej znajdziecie tutaj i możecie tam też zasubskrybować ten program.

To jest profil 20m2 Łukasza i tam również znajdziecie przycisk do subskrypcji.

A to mój profil na YouTube, przycisk do subskrypcji znajduje się dokładnie w tym samym miejscu co na wyżej wymienionych kanałach, Po jego kliknięciu pojawi się opcja – „Gdy pojawi się nowy film wyślij mi też maila” – nie wszystkie video które wrzucam trafiają na bloga 🙂

Comments 4

  1. Ten program w kawalerce ma słaby poziom merytoryczny, ponieważ ten koleś nie zna zasad przeprowadzania wywiadów. Jedynym atutem są znani goście, do których "były kolekcjoner autografów" ma dostęp.

    Ale zgadzam się z argumentacją. Tamten program bardziej fachowy, ale wydaje się jakby był robiony do telewizji.

  2. Pingback: Krzysztof Gonciarz o Vlogersach i video w sieci | Blog.Mediafun.pl

  3. Panie Macieju jeśli proponuje Pan czerpanie komuś zysku z programu ( reklamy ) to należałoby też uprzedzić o konieczności podpisywania umów z rozmówcami i ewentualnymi współtwórcami czy twórcami oprawy muzycznej lub graficznej bo niedługo może się z tego kłopot zrobić :/ Dotyczy to oczywiście programu Łukasza bo Bez Maski wygląda na zawodową produkcję. Tym też też różnią się amatorzy od fachowców a nie tylko jakością obrazka 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *