Kiedyś już się zastanawiałem na blogu nad tym, kto jest właścicielem przestrzeni na chodnikach i decyduje o jej wykorzystaniu reklamowym. Teoretycznie tą przestrzenią zarządza Urząd Miasta stołecznego Warszawy, ale w udostępnionym poradniku dotyczącym zasad umieszczania reklam w przestrzeni miejskiej informacji o reklamach na chodniku nie znalazłem. W mojej okolicy najczęściej spotykam reklamujące się w ten sposób kluby i dyskoteki, coraz częściej zaczynają się tez pojawiać serwisy internetowe lub marki typowo młodzieżowe (odzież itp.).
PZU reklamujące się w ten sposób widzę po raz pierwszy… sam bym tak chciał reklamować swojego bloga, świetna miejscówka – wejście do metra tuż przy SGH :-). A wpis ten pojawił się dlatego, że chciałem przyczepić się to mojego ulubionego telefonu alarmowego, czyli 0801. Przyznam, że nie śledzę dokładnie zmian w sferze telekomunikacji a popełniłem ten wpis bo chciałem się przyczepić do infolinii alarmowej z którą nie można połączyć się z komórki. Sprawdziłem, okazuje się że 801 102 102 działa (Orange), pisałem niedawno o wpadce z infolinią przy kampanii Kocham nie biję (numer 801 109 801) – ten również w przypadku Orange zaczął działać (sprawdzałem w nocy, o 3:30)…
Więc pozostaje tylko przyczepić się do faktu, że taka forma reklama raczej zwiększa wizualny śmietnik miasta niż naturalnie wkomponowuje się w miejską przestrzeń. Podejrzewam, że Świadoma Konsumentka na swoim blogu użyłaby mocniejszych słów, ale od kilku miesięcy nie pojawił się tam żaden bojkotujący wpis – a szkoda, do uprzątnięcie i uregulowania kwestii reklam zostało jeszcze tyle do zrobienia .
Comments 10
To ja ostatnio gdzieś widziałem inną wersję takiej reklamy, gdzie zamiast farby wykorzystuje się wodę. A dokładniej według szablonu czyści się chodnik.
Author
@SpeX: kojarzę, bardzo fajnie to wygląda – chociaż ja widziałem to raczej na brudnych elewacjach budynków niż na chodniku.
Ostatnio taki szablon wykorzystali jak była ta burza piaskowa w Sydney. To była reklama kropli do oczu 🙂
Ostatnio taki szablon wykorzystali jak była ta burza piaskowa w Sydney. To była reklama kropli do oczu 🙂
Spróbuj z ZDM 😉 Wydaje mi się, że też interesowałem się parę miesięcy temu czymś takim i do ZDMu właśnie doszedłem.
farba? to zwykły wandalizm i ktoś „powinien za to beknąć”.
Za to w kato 2 tyg. temu robili to co opisał wyżej SpeX – czyszcząc pod ciśnieniem chodnik zostawiali znak jakiejś tam akcji. I to jest bardzo ciekawe rozwiązanie 😉
Co do problemów z wybraniem numeru bez „0” na początku polecam:
http://www.uke.gov.pl/uke/index.jsp?place=Lead01&news_cat_id=168&news_id=4453&layout=3&page=text
To tylko opis ostatnich zmian w planie numeracji krajowej, ale daje wystarczający pogląd na sprawę 🙂
Jadąć autostradą A4 z Katowic do Wrocławia, jakieś hmm.. 50? 60? km przed Wrocławiem jest duża reklama PZU ułożona z liter, które stoją w polu. Tez jest podany numer telefonu, a reklama widoczna jest z daleka. Litery są dość spore, szacuję że każda tak z 5 metrów wysokości.
To ciekawe jaki ubezpieczyciel mógłby się pod tym podpisać:
http://tnij.org/ehwt
Pozdrawiam ulicznych artystów:))
Niestety chyba w większości miast ZDM-y nadal nie wiedzą co z tym zrobić. Dziwne, bo pomysły firm na wykorzystanie chodników jako powierzchni reklamowej pojawiły się już dawno. Sam pamiętam jak w Poznaniu na początku lat 90-tych deptało się wszędobylskie reklamy Radia „S”…