Dzisiaj prawdziwy kulinarny hit – żadna reklama z mnóstwem efektów czy odjechany layout prasowy. Na słodko dzisiaj proponuję zacząć dzień… od ciastek, które wprawiły mnie w dobry humor. Może nazwa niezbyt zachęcająca, ale rozbrajająca szczerość producenta powaliła mnie na kolana. „Brzydkie a dobre” – ostrzega i jednocześnie zachęca producent do swoich wyrobów. Ciekawy psychologiczny chwyt wyszedł tutaj. Brzydkie – to pewnie widać, już na plakacie trudno się nie zgodzić, skoro jeszcze sam producent do tego przekonuje. Skoro „brzydkie” się zgadza, to dlaczego mamy myśleć, że „dobre” ma być kłamstwem? Na pewno będę wypatrywał na półkach sklepowych tych ciastek – nie próbowałem ich jeszcze.
Brzydkie a dobre z Delic-Polu (ach, jak ja lubię jeszcze te nazwy firm z początku wolnego rynku w Polsce – Zdzich Bud, BetonEX, PolDrób, Drutex, Drewnex).
Konkurencja albo inne branże mogą skorzystać z tej konstrukcji i nazewnictwa. Np. u nas są „Brzydsze ale Lepsze”. Producent samochodów: „Wolny ale fajny”, producent wyrobów alkoholowych: „Śmierdzi a trzepie”, producent biżuterii do telefonów „Głupie a modne” itd. To faktycznie jest jeszcze niezbyt wykorzystana nisza w nazewnictwie produktów.
Comments 16
zachęcające ze względu na rozbrajającą szczerość, to się ceni:)
Genialny w swojej prostocie pomysł na reklame 🙂
Author
a ktoś w Was może probował już tych ciastek?
Założę się, że niedługo ujrzymy na allegro t-shirty z napisami: „jestem gruby, ale fajny”, „jestem płytka, ale fajna”, no i… jak wcześniej zostało to napisane… podłapie to konkurencja.
Mi się coś kojarzy to żółte pudło i marka producenta z teskowymi waflami w czekoladzie. Totalny low-end, taniocha, a smak jak czekolado-podobna princessa za komuny. Pyyyycha!
Wiem, ze osobie w wieku 27lat nie wypada mówić „jak za komuny”, ale za każdym razem jak znajde jakiś znany mi smak z dzieciństwa to jest to pierwsze skojarzenie. Wiem, dziadzieje 😉
Pracowałam kiedyś w hurtowni spożywczej i sprzedawaliśmy produkty m.in. tej firmy, ciastka na nazwie karpatka sprzedawane na wagę były rewelacją, ale niestety tylko one… Reszta badziewna jak sama nazwa firmy… A szkoda…
Ten pomysł ma już z 10lat, może i więcej. Ci, którzy mają więcej szczęścia znają wyroby firmy Consonni i wiedzą, że od lat produkuje się tam ciasteczka o nazwie „Brzydkie”, które rzeczywiście nie wyglądają zbyt zachęcająco ale są przepyszne. Oto link do opisywanych ciasteczek http://www.consonni.pl/produkt_pl19bb.html?id_kat=10&id_prod=8 🙂
Hi, do u know what the song in saab new commercial name are? they sing „release me” a girl singing. plz mail me!
Ten 10 letni pomysł nie należy ani do Consonni (Kamyk pod Częstochową) ani do firmy Delic-Pol (ta sama miejscowość). Tego typu ciastka od lat stanowią element kuchni włoskiej. Jadłem Ciasteczka Brzydkie z Consonni. Są niezłe, ale to nie ta liga co Brzydkie a Dobre z Delic-Polu. Te ciastka uzależniają smakiem. Niestety jeszcze nie można ich kupić w Warszawie.
To fakt, że „brzydkie a dobre” to chwyt marketingowy prosty do bólua a za razem skuteczny, ale ta sama firma poszła za ciosem. w googlu trafiłem na reklamę licznika kalorii, kóry jest w istocie stroną domową innych ich ciastek. Jak się łatwo domyślić każdy kto liczy kalorie wcześniej czy później sięgnie pociastko… Poza tym jak na rodzimą produkcję niesłaby pomysł, polecam: http://www.ciasteczko.pl/
no i co?…dobra nazwa , dobry produkt …a niszczy się ludzi którzy tworzą tą firmę , którzy próbują ją wylansować , nazwa małomiasteczkowa , dyrekcja małomiasteczkowa i co z tego że Polska firma jak konkurencja zagraniczna robi z nią co chce a DELIC-POL mówi że deszcz pada . Szkoda firmy ,ale tak to jest kiedy nieodpowiedni ludzie są na nieodpowiednich stanowiskach
Jest to metoda manipulacji, ludzie kochają szczerość co wiele moich miłych badań potwierdziło. Kiedyś w wykładzie pana Piotra M. (chyba jego) w MP3 była mowa o tym sposobie manipulacji konsumenta
Te Ciasteczka są booskie ! Polecam bardzo!!
Natomiast faktem jest, że są doskonałe!!!
Jedna uwaga: od tego można się uzależnić, więc zanim zaczniecie je degustować, zastanówcie się 3 razy (żeby nie było.. ostrzegałem ;-).
Tak BTW: chyba przestali wypuszczać moją ulubioną wersję – karton 1.8kg „z okienkiem”, a szkoda.
Pingback: Wielkie » Brzydkie a dobre, czyli reklama nie kłamie : Blog.Mediafun.pl
jak zobaczyłam je na półce to pierwszą reakcją był uśmiech:) i wiedziałam że muszę ich kiedyś spróbować;)
myślę że na wiele osób tak podziałało 🙂 dobry chwyt 🙂 doceniam takie oryginalne pomysły:)