16

Wielka kampania marki Hoop Cola z YouTuberami – chcę wierzyć, że „Można inaczej”

mozna inaczej hoop cola

W sieci pojawił się pierwszy oficjalny materiał z castingu akcji „Można inaczej”. To spora kampania realizowana na potrzeby marki Hoop Cola, w której popularni twórcy YouTube zebrani wokół sieci Lifetube/BrandsTube (Abstrachuje, Polimaty (Radek Kotarski), AdBuster, Red Lipstick Monster, Łukasz Jakóbiak oraz Paulina z Mówiąc Inaczej) podróżują po Polsce i w serii castingów wzorowanych na popularnych talent show przesłuchują uczestników – kandydatów na gwiazdę YouTube.

hoop cola

Byłem bardzo ciekawy jak wypali taki pomysł. Z jednej strony mamy tutaj niemałą odwagę marki, która eksperymentuje z tego typu formatem. Kampania z pewnością nie jest groszowa – uczestnicy nie tylko należą do czołówki polskiej sceny YouTuba (czytaj: stawki wyższe niż myszka do testów dla widzów), dochodzi do tego cała część logistyczna – podróże, lokalizacje castingów, zaplecze składające się z kilkunastu osób.

Dla samej agencji LifeTube to również spore wyzwanie ale i ciekawy eksperyment – nie ma nic lepszego dla „stajni dla youtuberów” niż trzymanie ręki na pulsie i wczesne wyłapanie i promowanie przyszłych talentów.

Plusy dla uczestników? Jest oczywiście wiele przykładów, w których dzisiejsze gwiazdy nie potrzebowały żadnych castingów czy wyznaczania ich popularności przez jury czy jakiekolwiek inne gremium – tutaj zawsze liczył się wybór publiczności. Ale wielu blogerów czy vlogerów miało w swojej karierze jeden lub więcej momentów od których rozpoczynał się nagły wzrost popularności albo pojawiał się czynnik, który motywował ich do „kariery w internetach”.

W 2010 roku Niekryty Krytyk zostaje zwycięzcą dużego konkursu „na śmieszne filmiki reklamowe” organizowanego przez Bank Millennium

W 2012 kanały AdBuster oraz Kocham Gotować wygrywają polską edycję NextUP YouTube – konkurs wspierający twórców YouTube w którym nagrodami jest wsparcie finansowe i szkolenie w londyńskim studiu YT.

Ale nie zawsze czynnikiem odkrywczym dla twórcy musiał być jakiś konkurs – czasem wystarczyło wsparcie – wskazanie przez innego dużego blogera, zaangażowanie się w jakąś akcję (komercyjną, charytatywną), wywołanie skandalu, zaistnienie w tradycyjnych mediach.

Akcja reklamowa Hoop Coli jest czymś pomiędzy castingiem do talent show a konkursem typu NextUP – zwycięzcy dostają sprzęt o wartości 25 tys. zł, wsparcie sieci LifeTube oraz z pewnością „lajki” popularnych YouTuberów – w teorii prosta ścieżka do sukcesu. Oczywiście zawsze nadchodzi kiedyś moment „sprawdzam”, który wydaje publiczność – nie da się, jak za starych dobrych czasów telewizji (patrz ostatni festiwal w Opolu), do nieprzytomności upychać na siłę jakieś gwiazdy. Kandydaci mają więc prostą ścieżkę do popularności, komercyjnego wsparcia – pozostaje najważniejsze – obronić się jakością treści.

Wszystko jest pięknie, idea, sam pomysł i patronat dużej, popularnej marki ładnie się spina… do czasu kiedy nie obejrzałem pierwszego materiału z castingu… zawiało starym sandałem…

Poważnie, wieje sandałem 🙁 Nie chcę być złośliwy i daleki jestem od uwag personalnych – umówmy się, że analizujemy ten pierwszy etap kampanii jak starzy czytelnicy bloga mediafun, starając się wytknąć wady ale i spojrzeć na problem nieco szerzej niż tylko , WTF”, „o boże!” „CTJ”. Ale żeby to obejrzeć, trzeba się niestety zmusić – całość wygląda jak smutny casting z pierwszych edycji Idola z Polsatu. Tym bardziej byłem zaskoczony, że mamy tutaj przecież przedstawicieli najpopularniejszych kanałów na YouTube, którzy wielokrotnie łamali zasady, wybijali się ponad przeciętność, tworzyli kontrowersyjne materiały – doskonale czują internet i internetową publikę. A mam wrażenie, że pierwszy odcinek reżyserowała Nina Terentiew – stosując ugrzeczniony styl w każdym kadrze odcinka (aż dziwne, że środkowe palce Sylwestra Wardęgi przeszły przez kolaudację). Nie bardzo mi się, chcę wierzyć, że ten efekt to wszystko na co stać vlogerów z LifeTube, nie wierzę, że na castingach było aż tak nudno, nie wiem co się stało, ale jest to bardzo słabe….

I ten tekst, w tej formie napisałem dzisiaj rano zanim wyszedłem na dzisiejsze spotkanie OchMyBlog w Poznaniu, gdzie w dwóch grupach dyskutowaliśmy sobie o jakości blogosfery, sposobach na blogowanie, funkcjonowaniu blogera jako marki i realizacji i planowania blogowych projektów (tematów było dużo więcej, ale to tym podczas następnego naszego spotkania).

I miał ten tekst pójść w powyższej formie, ale…

Traf chciał, że w budynku obok odbywał się właśnie ostatni casting w ramach pierwszego etapu konkursu „Można inaczej” – udało mi się więc zdążyć na ostatnią godzinę castingu. I wiecie co…. gdybym tam nie trafił, to bym nie uwierzył, ale jestem teraz przekonany, że ten pierwszy odcinek to jakiś wypadek przy pracy. Nie wiem co tutaj zadziałało, czy ostrożność i cenzura marki (co się niestety zdarza) – marka chce robić super akcję, ale „bądźmy ostrożni i nie przekraczajmy grzecznych standardów telewizyjnych konferansjerów”. Albo coś innego nie wypaliło o czym nie wiem.

W każdym razie atmosfera na castingu była świetna, propozycje i pomysły na kanały na YT zaskoczyły również jury – sami na ucho mi mówili, że był to najlepszy jakościowo casting, wybór był bardzo trudny, ale zasady twarde i trzeba było wybrać dwójkę z bardzo mocnego składu. Przewinęło się sporo ciekawych osób, wokół kilka członków ekipy LifeTube z kamerami, sporo ujęć, pomysłów na materiał – nie ma siły, musi z tego wyjść coś lepszego niż za pierwszym podejściem. Pierwszy odcinek postaram się szybko puścić w zapomnienie i czekam na kolejny, mam nadzieję zupełnie inny, niż to co do tej pory dostaliśmy. W każdym razie – marko Hoop Cola – można inaczej, naprawdę można.

Comments 16

  1. Oddałeś w 100% moje odczucia po obejrzeniu pierwszego odcinka, dzięki temu wpisowi zobaczę kolejny wierząc, że tak jak pisałeś ten pierwszy to był tylko jakiś mega wypadek przy pracy.

  2. Maciek po prostu się rozkręcili (ile było castingów od tego 1, do dzisiejszego?). Co innego szaleć na swoim kanale, przed swoją kamerą i swoją publicznością, a co innego przykozaczyć w nowym środowisku. Znane to od lat niemal w każdej branży.

  3. totalna zgoda. Fajny pomysł, fajne jury – ale to co dostaliśmy w pierwszym odcinku jest bardzo słabe. Obecnie nawet telewizje pozwalają sobie na dużo więcej, a tu skala nudy i ugrzecznienia jest ogromna. Ciężko wytrwać do końca.

  4. Dobrze, że nie trzeba tego oglądać. Średnie w kierunku słabego. Środkowe palce przestały być modne w ’84 😉
    Wodę z cukrem ciężko jest sprzedawać, spora konkurencja.

  5. Pozostaje jedynie czekać na następne odcinki, bo pierwszy słaby: lektorka z głosem przedszkolanki, mało naturalne jury i w ogóle mało z ich strony, a do tego mało wartka akcja… Mam nadzieję, że masz rację i kolejne odcinki będą dużo lepsze, bo póki co porażka, także dla jury moim zdaniem.

  6. Słabiutki ten pierwszy odcinek, a wydaje się, że powinien być spory rozmach! Zastanawiam się na ile casting był nudny a na ile w samo montowanie zanadto zaingerowała marka. W końcu temat chwytliwy plus w akcji biorą udział ludzie, którzy na co dzień efektownie promują się na YouTubie. Już jestem ciekawa materiału z Poznania.

  7. Po pierwszym odcinku byłem rzeczywiście nieco zawiedziony, ale po przeczytaniu Twojego tekstu z chęcią obejrzę kolejne.

  8. Problem w tym, że to na siłę jest zrobione. To czy dany temat chwyci czy nie na YT nie zależy od oceniających 6 osób tylko od tony ludzi na YT. Znana marka??? Zielonego pojęcia nie mam, że jest taka cola, sama chemia typu aspartan i inne E :/// Z pomocą początkującemu yt-berowi to ma mało wspólnego. Lipa straszna i tyle… JURY się oczywiście promuje najbardziej w tym wszystkim.

    1. Post
      Author

      Tego typu projekty zawsze promują jury (z prostej przyczyny – oni są najcześciej pokazywani, ich opinie są cytowane – uczestnik ma tylko swoje 5 minut) – nie ma na to siły – taka specyfika – ale mi to zupełnie nie przeszkadza.

      1. No i to mnie denerwuje, że sam uczestnik jest najmniej ważny w tym całym „show”. Sponsor(zy), jury, a na końcu uczestnik. To tak bije po oczach, że masakra. Sam film – opowieści JURY (3/4 filmu) jak to oni zaczynali itp. co nas to obchodzi? Jak chcą zrobić sobie promocje to nie w filmie o UCZESTNIKACH. I to jeszcze w 1 filmie, który miał wypromować całą akcję i zachęcić do oglądania kolejnych filmów. Taki strzał w kolano, że pół nogi urwało.

        Sama atmosfera czy też montaż filmu – to druga sprawa, ale w to nie wnikam – nuda, nuda, nuda…

  9. Ciekawie, ciekawie się zapowiada. Twój klip Maćku to świetny zwiastun. Chciałbym tylko wyrazić swoją nadzieję, że trafi się coś pro edukacyjnego.

  10. the banner which we have come to recognize and avoid seems to be one of
    the most popular with the people starting out. Suddenly, all I needed
    to do was to apply to participate in Google’s program.
    Your contents should have a specific topic where Google Adsense will choose an adsense program related
    to the contents of your website.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *