9

Sztuka rynkologii – recenzja książki Jacka Kotarbińskiego

sztuka rynkologii 2

sztuka rynkologiiRecenzja książki „Sztuka rynkologii” mojego blogerskiego kumpla Jacka Kotarbińskiego wydaje się właściwie formalnością – hurra, Jacek napisał książkę, kupujcie wszyscy! Ale przyznam Wam, że mam z nią problem – wcale to „kupujcie wszyscy!” nie jest takie oczywiste. To nie jest taka książka i… hmm, nie wiem też czy jest to książka dla czytelników bloga Jacka 🙂

Tytuły początkowych rozdziałów zapowiadają ciekawą zabawę słowem, którą znam z bloga Jacka – a tymczasem przez ponad 40 proc. (przepraszam, ale czytałem ją na Kindlu, nie wiem nawet ile ma stron) dostaję rozważania i wspominki o tym jak kształtował się i funkcjonuje dzisiejszy rynek marketingu. Jest to oczywiście ciekawy, długi wywód, spory rys historyczny z lepszymi i gorszymi momentami, w którym Jacek przedstawia cały proces kształtowania się świadomości pojęcia marketing, pokazuje że marketing to nie tylko oferta sprzedażowa, reklama i konwersja na sprzedaż ale cały ekosystem, powiązany na wielu poziomach z producentami, mediami, konsumentami. Ok, background mamy solidnie omówiony.

W pierwszych chwilach czułem się trochę zawiedziony, wiele z tych historii znałem – ale to może właśnie mój błąd w ocenie tej książki, wynikających z ładnych paru lat obserwacji rynku, czytania i pisania o nim – częściej muszę ustawiać się w roli „świeżego” czytelnika. Szkoda, że mając 15-16 lat nie trafiłem na taką książkę i wiedzy o marketingu musiałem szukać nieco po omacku, bo dla kogoś kto chce wiązać swoje życie z marketingiem, to swego rodzaju „oprowadzenie” po mieście marketingu jest bardzo istotne. Jacek oprowadza więc przez dzielnice mniej lub bardziej oddalone w historii, pokazuje szyldy takich marek jak Wedel, Blikle, polski Harods czyli Dom Braci Jabłowskich, Prusakolep, Frugo, Always, Teletombola czy… Czterej Pancerni 🙂

Ciekawych miejsc w tym specyficznym „mieście” po którym oprowadza nas autor jest sporo, przejdziemy przez ważne place – kamienie milowe jak i po prostu interesujące zaułki w historii marketingu – dowiemy się kto zapłacił Pelemu aby w 1970 roku, tuż przed meczem o mistrzostwo świata odrobinę dłużej niż normalnie zawiązał na boisku sznurowadło swojego buta, jak pewien producent okularów wykorzystał wypadek w kopalni w Chile (ten, w którym 33 górników przez kilka tygodni był uwięzionych pod ziemią) czy też w jaki sposób producent pasty do zębów zwiększył sprzedaż swojego produktu. Mając takie, szerokie pojęcia o procesach marketingowych mamy też okazję zdobywać wiedzę w tej fascynującej dziedzinie nie tylko narzędziowo (5 sposobów na skuteczne kampanie mailingowe) ale sami obserwować świat, właśnie pod kątem mechanizmów, które stosują producenci, handlowcy czy agencje reklamowe.

W książce Jacek stara się odpowiedzieć na pytanie dlaczego słowo „marketing”, „marketingowiec” jest dzisiaj tak negatywnie postrzegane czy to przez pryzmat sprzedawców kołder z lam czy cudownych garnków czy też innych mistrzów manipulacji.

Prawie dwa lata temu odbyliśmy na ten temat rozmowę

W książce znajdziecie rozdział poświęcony sześciu kręgom marketingu i nie są to żadne sprzedażowe czary-mary czy definicje wymyślane przez pseudoekspertów od tanich szkoleń – to obszary gdzie pojęcie marketing występuje – ten fragment dał mi odpowiedź dlaczego ludzie zajmujący się marketingiem nie zawsze się rozumieją – funkcjonują w różnych kręgach – poziomach zastosowania marketingu. Podobnie ważną częścią tej książki są rozważania o ludziach marketingu, ich kompetencjach i sposobach zdobywania doświadczenia – 22 kluczowe kompetencje marketera pokazuje jak szeroka jest to dziedzina wiedzy i ile trzeba sobie przyswoić aby nazywać się marketerem.

Trochę o kompetencjach, zdobywaniu wiedzy dyskutowaliśmy na jednym z mediafunLAB-ów, w panelu którego Jacek Kotarbiński był jednym z uczestników.

Książka nie skupia się oczywiście tylko na historycznych opowiastkach (chociaż obowiązkowe opowieści o Tomaszu Edisonie, Michaelu Jordanie, Disneyu czy J.K Rrowling musiały się znaleźć – wrr, ile razy je już czytałem). Kiedy dochodzimy do czasów współczesnych dostajemy rozważania o marketingu w kontekście współczesnych mediów, internetu, serwisów społecznościowych – przykładów i nawiązań jest całkiem sporo, niektóre sprzed paru miesięcy, o niektórych rozpisywaliśmy się na naszych blogach poświęconych marketingowi. Zresztą parę stron również jest poświęconych blogo i vlogosferze – próby klasyfikacji blogerów czy opisania relacji marka-bloger – Ci którzy znają temat z blogowych z dyskusji czy bloga Jacka raczej jednak niczego nowego nie doświadczą.

No i wracamy do pytania. Dla kogo jest ta książka. Jeśli jesteś wiernym czytelnikiem bloga Jacka – to pewnie niekoniecznie jest to książka dla Ciebie (chyba, że się mylę, poprawcie mnie). Jeśli odkryłeś jego bloga niedawno, nie znasz Kotarbińskiego z konferencji, dyskusji, wywiadów a zajmujesz się marketingiem – z pewnością warto sięgnąć po „Sztukę rynkologii”. Również warto ją przeczytać jeśli w marketingu stawiasz pierwsze kroki – obycie z tym pojęciem, procesem jego ewolucji ułatwi ci odkryć pasję w zdobywaniu kolejnych poziomów wiedzy tej fascynującej i ciągle zmieniającej się dziedziny. Warto ją również przeczytać jeśli słowo „marketing” kojarzy Wam się negatywnie – szkoda, że motywację Jacka do napisania książki znalazłem dopiero na końcu 🙂 „w debacie publicznej słowo „marketing” dosięgło swoistego poziomu dna. Kiedy tarzało się w mule, piszczało i miało obłęd w oczach – podniosłem, wytarłem, pocieszyłem, przytuliłem i napisałem tę książkę.”

Hmm, tytułowa „rynkologia” nie pojawiła się w tej recenzji ani razu… a przecież w książce to pojęcie pojawia się bardzo często… nie wiem dlaczego 🙂

Książkę możecie znaleźć na ebookpoint.pl – Sztuka rynkologii lub upolować w jakiejś promocji na upolujebooka.pl

Decydujecie się na własne ryzyko. Dzisiaj, czyli 22 styczna ok godz 21 będę miał trzy kody na ebooka Kotarbińskiego do wzięcia. Zerknijcie do komentarzy, tam pojawią się zasady rozdawnictwa.

Comments 9

  1. Post
    Author
  2. Post
    Author
  3. Pingback: Stan socialmedia vol. 3 | BrandDoctor

Skomentuj Bazyl Lia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *