Wracałem sobie wczoraj z wieczornego piwka… włączył mi sie szwędacz no i oczywiście trochę zgłodniałem. Jakby na zawołanie, przed moimi oczami ukazał się ten billboard, zdębiałem. Jakimi ścieżkami zbłądziła myśl ludzka, tego nie wiem… nie wiem też czy to jest śmieszne hasło czy straszne. Ale fakt, że obok stoi fasolka, pewnie miało być śmiesznie… W każdym razie zmusza do chwili refleksji 🙂
15
Comments 15
Ja dziś widziałem wersję z napisem „jesteśmy w domu”.
To ja widziałam wersję z gołąbkami i hasłem „Mniam jak miłość” czy jakoś tak…:)
Delikatnie mówiąc „staromodna” reklama 😉
Widziałem to samo z flakami i – ale głowy nie dam – hasłem jakimś związanym z „dobre do polskie” czy coś takiego.
wypas:)
Reklama fasolki jest super. Miło się kojarzy 🙂
chwila refleksji nie wystarczy przy takiej fasolce…
Mnie też się podoba – domowe obiadki jednoznacznie kojarzą się z tym hasłem. Czasem nostalgicznie 🙂
Widziałam też gdzieś wersję z jakimś innym miazgowatym paskudztwem w słoiku (bodaj gołąbkami)z hasłem „nie ma jak u mamy”. Targetowane chyba na ubogich studentów I roku, płci męskiej.
Przecinek, hm, zastanawiam się nad jego brakiem.
Mi się skojarzyło z równie ciekawym hasłem jednego z mijanych przeze mnie samochodem „punktów gastronomicznych”…. Niech moc naszego jedzenia będzie z Wami… dodałem gazu!
a mi się podoba. nie wiem, jak smakuje, ale wyglada wiarygodnie
Powiało późnym PRL’em… Ma swój urok:) W sobotę byłam w Cieszynie i widziałam sklep-relikt. Lady i cały wystrój właśnie jak za czasów PRLowskich. Ten słoiczek idealnie się w to wkomponowuje;)
A ja nawet kupiłem taką fasolkę. Jak domowa- aż się zdziwiłem. Jak mamę kocham;-)
„Jedz, synku, jedz” wydaje mi się nawiązaniem do „Dnia świra” Koterskiego.
O ile dobrze przypominam sobie scenę – to nie cytat, ale szło mniej więcej tak: Jedz synku. Dobra, pomidorowa; – Ależ mama mnie nie rozumie…, ja się duszę; – Może nie słona?
itd.