15

Jestem blogerem i kupuję sobie fanów w mediach społecznościowych :-)

przy komputerze

Niezbyt często oglądam telewizję na żywo, ale śledzę sporo popularnych programów jeśli są dostępne on-line. Tym razem znajomi donieśli „mediafun w telewizji!” (tej funkcji nie ma jeszcze Brand24, ale właśnie dzięki niemu wyłapałem, że znajomi mówią o mnie w sieci), oznacza to, że stacja TVN wyemitowała właśnie odcinek „Na językach” (tutaj możecie go obejrzeć), w którym poruszany jest temat związany z kupowaniem fanów w mediach społecznościowych. W ramach eksperymentu założyliśmy fan page Psa Pikusia (to pies Agnieszki Szulim) i redakcja kupiła trochę fanów w ramach rozkręcenia profilu. To oczywiście żart, ale w show biznesie i branży social media proceder kupowania fanów istnieje i ma on różne oblicza – czasem jest to akt desperacji, czasem niewielka znajomość mediów, czasem można w ten sposób dokopać (na krótką chwilę) konkurencji.

na jezykach tvn

Ale w kwestii kupowania fanów to nie jedyne moje doświadczenie, obejrzyjcie poniższego vloga, którego nagrałem na początku stycznia. Postanowiłem wtedy sprawdzić jak funkcjonuje rynek kupowania fanów i postanowiłem napompować swoje profile na Instagramie oraz na Twitterze – możecie je sprawdzić jak wyglądają teraz 🙂
instagram.com/mediafun
twitter.com/mediafun

To tylko zajawka, a swoje obserwacje z tego małego, tajnego projektu opiszę trochę szerzej jeszcze w tym tygodniu, stay tuned 🙂

Comments 15

  1. Widziałem materiał w TVN-ie. Doprawdy niebywałe. Szczególnie jeśli chodzi o YT. Tylko ja mam pytanie: jak to działa w praktyce? Tzn. kupuje niby za 40 zł 30 tys. wyświetleń na YT..i co. Co dalej? Nie pytam, bo chcę (nie mam kanału), a bardziej z ludzkiej ciekawości. Coś grzebią w skrypcie, api itp?

  2. Maciek, kupowanie nierealnych fanów na aukcjach lub portalach to jedno. Pełna zgoda, ze to śmierdzi. A czy według Ciebie kupowanie reklamy (promowanie profilu strony) na Facebooku jest ok? To też przecież jechanie na dopingu względem tych, którzy tego nie robią. Na pewno jest to zgodne z polityką Facebooka, ale co z dobrym smakiem? Jak na to się zapatrujesz?

    1. Wobec dzisiejszego edge rank to raczej chyba potrzeba, a nie wybór. Ostatnio w trakcie jednej z konferencji rozważaliśmy: „a co jeśli docieralność postów spadnie na FB do zera”? Ha, to by dopiero były dylematy…

      1. Potrzeba, czy powiększanie kuli śnieżnej, która i tak zgniecie tych, którzy zaczęli płacić?

        Z moich obserwacji wynika, że fanpejdże, które nie płaciły Facebookowi nie wpadły do koszyka o nazwie „RAZ PŁACIŁ, ZAPŁACI PONOWNIE” i ich zasięgi są przyzwoite. Znam takich kilka.

        Rozdzielmy dwie kwestie:
        1) płatne docieranie do fanów z fanpejdżem, którego jeszcze nie znają.
        2) płatne docieranie z postami fanpejdża, który już polubili.

        Moje pytanie dotyczyło pierwszej opcji.

        1. Andrzej ta historia już nieaktualna. I nas dopadło ograniczenie spore zasięgów. Właśnie od wiosny 😛

          Pomimo sporych wzrostów fanów wcześniej bez płacenia. (Czytaj: haraczu fb)

          1. No nie do koca, bo małe fanpejdże dalej mają fajne zasięgi. Wasz ponoć był promowany przez FB stąd nagłe przyrosty i dobre zasięgi. Zostałeś przyzwyczajony do dobrych wyników, a później ktoś Ci zabawki zabrał i teraz powinieneś chcieć płacić.

  3. Nie dalej jak 2-3 tygodnie temu, ktoś złośliwy kupił dla mnie ok 200 fanów z Nowej Zelandii, Tajwanu, Karaibów. Państwa były tak różne i egzotyczne, że filtrowanie treści nie przynosiło rezultatów… Pozostało mrówcze, ręczne usuwanie nowego nabytku, który co jakiś czas pozostawiał prywatną wiadomość w stylu „Alo! Alehandro?” 😉

  4. Pingback: Formy Content Marketingu cz.1 | Content Marketing Polska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *