Jeszcze o reklamie z WTC

Jakiś czas temu opisywałem z pamięci pewną reklamę w notce „Nie każda reklama nawiązująca do ataku na WTC jest zła”. Opisywany plakat gdzieś mi się zapodział i pisałem o nim z pamięci, łącznie z hasłem, które oczywiście pomyliłem. A ponieważ w przyrodzie nic nie ginie, więc i u mnie zagubione reklamy po jakimś czasie się znajdują. Nadrabiam więc zaniedbanie i wrzucam wspomniany plakat z hasłem „Terrorism has changed the way we view the world”.

Po piłeczkach w San Francisco przyszła kolej na bąbelki

Mieliśmy już miliony piłeczek w San Francisco (reklama Sony Bravia), tysiące owoców (reklama Tangoo) przyszedł czas na… bańki. Atakując wielkie miasta, kulki, bańki czy bąbelki nadal jednak trzymają się nowoczesnych technologii, bo przecież Sony to były telewizory, a bańki O2 reklamują technologie mobilne (nie mylić z naszym rodzimym operatorem darmowych skrzynek pocztowych). Jest jeszcze jedna spora różnica… piłeczki Sony były prawdziwe, a bańki O2 to już tylko robota komputerów. Jest …

Cheerios trzyma z mężczyznami

Po wpisie z okazji dnia ojca parę osób pytało się, dlaczego wrzuciłem na bloga taki smutny film, przecież wychowywanie dzieci to sama radość. Hmm, moim zdaniem nie był to aż taki smutny film, no ale dobrze… z okazji minionego dnia ojca tym razem na wesoło… z Cherrios.

Muzyka Clinta Mansela w reklamie

Pamiętam, kiedy pierwszy raz usłyszałem „Summer Overture” Clinta Mansela+Cronos Quartet. Było to oczywiście w filmie „Requiem dla snu”. Obserwowałem ludzi siedzących obok mnie w kinie i pamiętam jakie wrażenie na nich robił (palce kurczowo zaciśnięte na poręczach, cisza, nie chrupał żaden popcorn), zwłaszcza scena finałowa. Było to idealne połączenie obrazu z dźwiękiem, prawdziwy majstersztyk, wychodziłem z kina na miękkich nogach. Teraz, kiedy słyszę ten kawałek, od razu stają mi przed oczami sceny z tego filmu, …

5

Damski fryzjer to mężczyzna

Lato rozszalało się na dobre, oznaki upałów widać nie tylko na wskazaniach termometrów. O tym, że jest stanowczo za ciepło, można przekonać się badając ilość wypijanej wody w pracy, wsiadając do samochodu po 15 minutach parkowania na słońcu czy słuchając naszych polityków. Reklamę na lato przygotował też damski fryzjer z Milanu… taka letnia swoboda. Ciekawe jak zareagowałyby na taką reklamę środowiska które swego czasu protestowały przeciwko reklamom Simplusa (tymi z piersiami w pomarańczowej koszulce). Podejrzewam, że upał nie osłabiłby …

Ciemna noc ma swoje jasne strony

Jest godzina 3:50 rano… noc tak naprawdę przestała być już taka ciemna gdy siedzę nad tą notką. Jednak coś nie daje mi spokoju… boję się podejść do okna… mycie naczyń płynem Sunlight odłożę na czas kiedy zaświeci słońce…

Sztuka potrzebuje promocji

Co jakiś czas w mediach rozpoczyna się dyskusja o sztuce, o tym jak to jest kiepsko, że ludzi wcale sztuka nie kręci i w ogóle beznadzieja i pieniędzy nie ma. Sam brałem udział w kilku burzliwych rozmowach o sztuce, kilka pamiętam z „Briefu”, szczególnie te, gdzie artyści rozmawiali ze specjalistami od marketingu. Powiem szczerze, że jest różnie… chyba większość z nas zna to na co dzień, chała jest wysławiana pod niebiosa i napędza komercyjną machinę esemesów, a prawdziwa sztuka musi chować się gdzieś pod schodami …

2

Dzień ojca w reklamie

Dzisiaj dzień ojca, w związku z tym wszystkim tatusiom – tym obecnym i tym przyszłym – z najlepszymi życzeniami przesyłam ten jakże sympatyczny film reklamowy 🙂

Pięknego „Smoka” ciąg dalszy

W najnowszym „Marketingu przy kawie” Paweł Lis pisze o jednej z moich ulubionych reklam – „Dragon” firmy United Airlines – zachwycałem się nią w jednym z pierwszych wpisów na tym blogu. Kontynuując mój zachwyt, zachęcam do obejrzenia „The making of Dragon”. Na marginesie dodam, że obejrzałem sporo „making of…” wszystkie dodatki do „Władcy Pierścieni”, „Gladiatora” i innych mniejszych i większych produkcji… i myślałem, że wiem sporo… byłem pewien że „Dragon” był robiony tylko na komputerze… a tutaj proszę… makieta i ręczna …

Lwy za granicą, u nas Złota Strzała, czyli o festiwalach słów kilka

Ufff, upał a przede wszystkim nawał pracy utrudnia mi trochę nadążanie za bieżącymi wydarzeniami, a przecież dzieje się sporo. Za granicą trwa festiwal w Cannes, a w Polsce lokalne święto reklamy, czyli Golden Arrow, będzie mała kumulacja, bo aż trzy wydarzenia: – Agencja BTL Roku – Marketer BTL Roku – no i oczywiście wręczenie Golden Arrow O polskich festiwalach reklamy zdarzyło mi się popełnić krótki tekst na blog.brief.pl – mam nadzieję, że jednak będzie coraz lepiej… …

1

Orange… trochę z innej strony

Wyszperałem tę reklamę w sieci… jakże jest inna od tych nijakich, łagodnych i ugrzecznionych spotów, które Orange serwuje polskim odbiorcom. Czasy kiedy na polskim rynku królowały zaledwie trzy marki i agencje miały dyspozycje, aby nie wywoływać wojny na najlepsze reklamy już się skończyły, panowie i panie od kreacji Orange, pokażcie w końcu reklamowy pazur!

1

Lwy canneńskie wystartowały

18 czerwca rozpoczęły się oscary świata reklamy, czyli festiwal „Cannes Lions 2006”. 39 seminariów i 11 warsztatów, do obejrzenia 5 tysięcy reklam. Cyber Lions, Young Creatives, 3 ceremonie, 2 gale… ehh, chciałbym mieć wolne w tych dniach. W 2005 roku lwa zdobyła m.in. świetna i śmieszna reklama hondy… Tak nietypowa reklama silników diesla, z fantastyczną i przyjemną muzyczką zdobyła sobie wielkie uznanie, na pokazach zdarzało się, że publiczność nuciła ją razem z lektorem …

Nie każda reklama nawiązująca do ataku na WTC jest zła

Nie jestem zwolennikiem wykorzystywania ludzkich tragedii czy skojarzeń z nimi związanych w działaniach marketingowych… chyba, że chodzi o kampanię społeczną czy reklamę organizacji charytatywnych. Jakiś czas po tragedii 11 września pojawiło się kilka takich prób… nawet w Polsce ktoś postawił billboard z jakimś idiotycznym hasłem „nawet samoloty do nas wpadają” (cyt. z pamięci) czy jeszcze coś głupszego. Gdzieś w archiwum mam świetny plakat z hasłem „Terroryzm zmienia punkt widzenia”. Ponieważ zazwyczaj najtrudniej znaleźć to, co jest akurat …

Philips zna zwycięzców mundialu?

Mundialowe szaleństwo trwa, nawiązania do mistrzostw pojawiają się w reklamach piwa, napojów, internetu, prasy, telefonów…. wszędzie, wszędzie widzę piłki, słyszę komentarze, prognozy, typowania. Dzieci zbierają naklejki, dorośli obstawiają zakłady, medialna machina pracuje już na wysokich obrotach. I właściwie to dobrze, raz na cztery laty przyda się wszystkim odrobina szaleństwa. Na reklamę Philipsa zwróciłem uwagę, ponieważ jako jedna z niewielu, nawiązuje do mistrzostw i NIE POJAWIA się w niej piłka nożna. Nie wiem czy Philips …