Przygotowywałem ostatnio materiały dla jednej z redakcji na temat product placementu. Przy okazji przeglądałem mniej lub bardziej zakurzone zakamarki swojego archiwum. Myślę, że fajnie będzie przypomnieć parę zasłużonych kadrów dla product placementu w polskich produkcjach.
Na początku Tato Macieja Ślesickiego. Nie wiem czy to za sprawą Renaty Dancewicz, czy za sprawą dobrego wyeksponowania w kadrze, ale marka Triumph na długo została w mojej głowie.
Operacja Samum – z tego co pamiętam, to film dostał mocno po tyłku, za to że tak mocno był „osponsorowany” – chyba za Warkę Strong w Iraku. Tych marek i firm w filmie nie było chyba tak dużo, ale kilka kadrów złapałem. To chyba była pierwsza duża kinowa produkcja tak mocno sponsorowana przez operatora komórkowego – Ideę (teraz Orange).
I na koniec prawdziwa kopalnia marek i zbieranina product placementu – Ja wam pokażę. To chyba rekordzista, tych kadrów jest tutaj najwięcej, ale jestem pewien, że to nie wszystkie z tego filmu. Zwróćcie uwagę, że niektóre można by pomylić z kadrami ze spotów reklamowych… chociaż nie… w reklamówce niedopuszczalne byłoby żeby Whiskas stał obok Actimela :-).
Comments 15
W „Ja wam pokaże” już na początku filmu, w oczy rzucają się puszki whiskasa gdy Adam – narzeczony Judyty chce wyciągnąć koło zapasowe, zamiast koła walają się wspomniane puszki…
I po obejrzeniu filmu tak się zastanawiam czy oni tam mieli wogóle kota ?? Jakoś nie zwróciłem uwagi a film jest na tyle słaby, że nie miałem siły więcej na niego patrzeć.
Pingback: onmedia.pl
Ja natomiast pamiętam:
1. Killera i, to że często widać było billboardy Ery no i, że wszyscy jeździli nissanami – jakby nie było innych samochodów :).
2. Słodko-gorzki – cymes polskiego PP – od czasu do czasu pojawiał się bezsensowny balon z napisem Zepter.
3. Złoto dezerteró i napój hoop stylizowany na lata 40.ste – całkiem, całkiem…
i można tak wymieniać :).
…co do „Słodko- gorzkiego”- był tam gruuuuuby tekst o tym, że „zrobiłem karierę, pracuję w Zepterze, i mam kupę kasy. Co do „Operacji”- dostał po tyłku za ostatnią scenę. Budżet był nieco za mały, i trzeba było szybko znaleźć sponsora. Sponsor się znalazł, więc trzeba było mu podziękować. Stąd też absurdalna ostatnia scena, doklejona na siłę, reklamująca jakąś wódkę.
Był jeszcze film z młdym opanią i jakąś aktorką (podobna do Cielckiej chyba) coś o tytule „Kocham cię” czy jakoś tak. Generalnie jedna wielka reklamówka Nokii – ciągle do siebie dzwonili.
Zastanawiam się, kiedy na poważnie zacznie działać taki odwrócony PP. Tak ja to było w Kiepskich – wymyślili piwo i ono potem zaczęło powstawać w realu. Szkoda, że po pierwszym killerze nie powstał np. operator telefonii komórkowej o nazwie „Memory-find”. Miałby w ofercie abonament „Siara” 🙂
Jako fan „Kilera” chciałbym zwrócić uwagę, że Siara mówił „Memory – five” ;););)
Author
muszę poszukać jeszcze wodę Nata – chyba pojawiała się w filmach, które reżyserował Lubaszenko lub grał w nich Maciej Stuhr
woda Nata była chyba w „Chłopaki nie płaczą”
A czy w marketingu jest jakieś określenie takiego działania jak w „M jak miłość” gdzie w Mercedesie okularniku tego bohatera, którego gra Niemiec zamaskowano „celownik” Mercedesa?
Niech sobie maskują. I tak wiadomo, że to mercedes.
No to właśnie, dlaczego zamaskowali ten znaczek skoro i tak każdy rozpozna markę ?? Przecież przez to zamaskowanie właśnie wielu ludzi zwróciło uwagę na markę tego samochodu. Może mieli umowę z innym producentem na wyłączność 😉 ??
Author
zamaskujemy wszystkie inne – wtedy możemy zebrać kasę od tych marek które wyeksponujemy. Nie pamiętam dokładnie, ale mocno eksponowali samochód który kupiła blondynka – sędzina (Ostałowska chyba)
A animowanego „Tytusa” widzieliście? Jak zobaczyłem KFC-lot, wymiekłem totalnie.
Rok temu na przeglądzie PP widziałam film „Trzeci” (sporo PP) ale jedna scena wbiła mnie w fotel: Główni bohaterowie wracają z Mazur, gdzie pływali prywatną 'łódką’, jadą Lexusem (Product Placement), ona w pewnej chwili podaje mu jogurt… z Leader Price… ehhh…
Dla mnie chyba filmem przepojonym wprost PP pozostanie „Ławeczka” ze Żmijewskim i Fraszyńską, marki samochodów musiały być zawsze widoczne, dżingle w radio słyszalne, a Fraszyńska była oczywiście konsultantką firmy kosmetycznej. Nic dziwnego zresztą – reżyser filmu Maciej Żak zaczynał w reklamie, szkoda byłoby nie wykorzystać tylu znajomości…