Do tematu związanego z ebookami jeszcze wrócimy… ale też wątek audiobooków przewijał się podczas naszej ostatniej dyskusji – Macanie książek czyli ebook kontra książka.
Kilka tygodni temu dostałem roboczą wersję pierwszego odcinka superprodukcji „Święty Chaos” na podstawie scenariusza Cezarego Harasimowicza, w reżyserii Krzysztofa Czeczota i z muzyką Michała Lorenca i powiem Wam, wow, wow, naprawdę niezła rzecz, czekam na kolejne odcinki. Tego typu audiobooki totalnie mnie wciągają – zerknijcie na audioteka.pl/swietychaos.
Przepraszam za jakość dźwięku, myślałem, że mikrofon od iphona uchroni trochę przed efektami wiatru…
Miejsce: Szwajcaria, okolice miasta Zermatt, wiszący most pod trasą kolejki linowej na Gornergrat
21
Comments 21
Gdzie takie piękne widoki są? 🙂
filmik były fajniejszy jak byś opowiedział gdzie to było, pokazał dokładnie itd a nie gadasz o jakiś audiobookach >Lol
Ja to jednak wolę czytanie, wyobraźnia i te sprawy. Może dla tego, że nie spotkałem jakiegoś mega fajnego audiobooka :/
dla mnie też, ale audiobooki z tłem dźwiękowym, specjalnie nagraną muzyką, dobrymi aktorami brzmią jak swego rodzaju film, a właściwie coś pośredniego między książką i filmem.
Proszę bardzo 🙂 Szwajcaria, okolice miasta Zermatt, wiszący most pod trasą kolejki linowej na Gornergrat
Jakiś czas temu nagrywaliście audiobooka z blogerami, on w końcu wyszedł czy nie?
tak, wyszedł, i to wyszedł bardzo fajne – znajdziesz go na audiotekaKROPKApl/loko
Dzięki, a co do tematu to zdecydowanie audiobooki zachęcają młodszych odbiorców do sięgania po niektóre tytuły. Myślę, że to jeden z większych plusów. Osobiście wolę formę audio nad książką. 🙂
Ja uwielbiam audio booki do samochodu. Czas w długiej podróży można konstruktywnie wykorzystać.
Też nie przepadam za audiobookami, nie potrafię się na nich skupić, po przesłuchaniu niektórych audiobooków 2-3 razy sięgam po książkę, bo czegoś mi w nich brakuje. Jeśli chodzi jednak o słuchowiska, z efektami, muzyką itd, to jak najbardziej polecam. Nie sprawdzi się to w książkach o marketingu ;), ale powieści będą genialne:)Nie wiem jak ty, ale ja bym został w „nowej” pieczarze, piękny widok 🙂
Zgadzam się z Frostem M w zupełności. To bardzo fajny pomysł, żeby zacząć od tego gdzie jesteś (zwłaszcza, gdy jest to jakieś ciekawe miejsce), a potem przejść do głównego tematu. Jako przykład mogę Ci pokazać Roberta Makłowicza i jego nagrania w TV. Osobiście bardzo lubię go oglądać właśnie ze względu na te „wprowadzenia”. Pozdrawiam 🙂
cała zabawa polega na tym, żeby mówić o zwykłych rzeczach w niezwykłych miejscach. Jestem teraz w podróży do Szwajcarii i być może będzie z tego jakiś materiał… ale blogowe/vlogowe sprawy które leżą mi na sercu postanowiłem nagrać na spontanie – nie wiedziałem nawet, że będziemy na tym moście.
Zawsze Maćku możesz nałożyć jakąś gąbkę na mikrofon – może nie wytłumi, a odbiór będzie przyjemniejszy. Dobrego odpoczynku (?). 🙂
Nie miałem jeszcze okazji wysłuchać żadnego audiobooka. Ale może kiedyś, jak jakieś naukowe wyjdą. Chociaż wątpię, bo jak przedstawić skomplikowany wzór chemiczny lub matematyczny w audiobooku ???
No no Maćku ty to pozwiedzasz 😀 Jak chodzi o Audiobook’i to jakoś ich nie lubię bo mało rozumiem. Chyba że jak w coś gram i nie ma nikogo ktoby ze mną na skype pogadał no to ewentualnie posłucham książki:)
Muszę się z Tobą zgodzić. Sam nie prowadzę żadnego bloga/vloga, ale po prostu wydaje mi się, że taka forma byłaby fajniejsza i starałem się doradzić. Skoro się nie da to trudno 😉
Ja chyba jestem tradycjonalistą. Nie potrafię przekonać się do ebooka ani audiobooka. Zawszę mogę zrobić sobie w tradycyjnej książce notatki, zaznaczyć fragmenty, które mnie interesują. To frajda czuć zapach starych czy też nowych kartek. Nie przekonasz mnie , ale Twojego bloga będę w dalszym ciągu obserwowała, Czekam na kolejne notki i filmiki.
PS. Zazdroszczę widoków Macieju.
Pingback: Komentarze na YouTube i komentarze na blogu – eksperyment | Blog.Mediafun.pl
1. Mówisz o audiobookach i taki dźwięk… to miał być jakiś podtekst czy jak… słabo wyszło.2. Tez uważam że te superprodukcje to wypas, zastanawiam się tylko w jaką stronę to pójdzie – Deprawacja sensoryczna – tylko dźwięk i pozwalamy pracować wyobraźni. Czy może fotel 5D który trzęsie wydaje zapachy i jeszcze polewa nas wodą.
Mediafunie. Jesteś w Zermatt i ani jednego ujecia na Matterhorn. Chyba Ci się nie podoba ta piramida 🙂
Audiobooki to bardzo dobra sprawa, ale trzeba uważać na jakiego lektora się trafi. Niektórzy tonacją głosu sugerują różne rzeczy, co jest śmieszne, co straszne. A to potrafi popsuć oryginał.