41

YouTube i kampanie z blogerami

polimaty nescafe

Kolejna współpraca NescafePolimaty – i proszę jak ładnie oznaczona, da się słuchać, akurat w kadrze złapałem logaska co skłoniło mnie aby zajrzeć do opisu (no dobra, po tytule się domyśliłem, że to nie przypadek, bo pamiętam pierwszą odsłonę kampanii), ale opis w razie czego wyjaśnia wszystkie wątpliwości. Nie ma się co chować czy „zapominać” o opisie – to do innych vlogerów – współpraca to nie wstyd.

Comments 41

  1. Bartłomiej, moim zdaniem wszystko zależy od celu kampanii. Imho, od monetaryzacji to są kampanie outdoor z szeroką grupą docelową, reklamy tv itp. W takiej współpracy raczej o wizerunek chodzi i efekty długofalowe.

  2. Na wyniki sprzedaży składa się milion innych czynników, kampania z vlogerem to tylko ułamek pieniędzy przeznaczanych na wsparcie sprzedaży. Jeśli kiedyś którakolwiek z marek zacznie ładować we vlogi/blogi tyle pieniędzy co w TV, to będzie można oszacować wpływ takiej kampanii na sprzedaż.

  3. Opłaca się wtedy kiedy bloger/vloger generuje zasięgi na pożądanym poziomie. W przypadku marek masowych grupy docelowe wynoszą kilka/kilkanaście milionów ludzi o określonej płci/wieku (czasami dochodzą do tego inne cechy). Jeszcze trochę zajmie vlogerom i blogerom dojście do takich zasięgów 🙂 Dlatego póki co vlogi nie są głównym kanałem komunikacji marek, a tylko dopełnieniem szerokozasięgowych kampanii.

  4. Bartłomiej, Maria, Tomasz, zgoda, tylko dopóki b(v)logerzy nie wyjdą z budżetów agencji i nie wejdą jako oferta domów mediowych, to po prostu będą tylko dodatkiem i niewielką częścią.

  5. Marketerzy szukają tych narzędzi komunikacji, które maja najwyższy ROI. Dlatego pracując na markach masowych zawsze będą wybierać te kanały komunikacji, które mają najniższy CPP (cost per person). Z telewizją póki co nie da się wygrać, bo jest to medium najbardziej masowe i w związku z tym najtańsze. Na pocieszenie można dodać, że digital jest już na drugim miejscu po TV jeśli chodzi o wydatki marketingowe.

  6. A i z mojego punkt widzenia (klienta) nie ma absolutnie żadnego znaczenia kto przyjdzie z pomysłem na kampanię blogerską. Niech tylko będzie zajebista.

  7. Bartłomiej Szkop, żadnemu klientowi nie zaproponowałbym współpracy z blogerem/vlogerem do kampanii sprzedażowej. Używamy tego kanału w innych celach. Więc i w wynikach takich projektów pojawiają się zupełnie inne wskaźniki efektywności.

  8. Bartłomiej, pamiętaj o tym kto za to płaci. Płacą za to firmy, dla których jedynym istotnym wyznacznikiem jest dostarczenie zysku na bardzo konkretnym poziomie. I każda wydana złotówka ma się zwrócić z nawiązką. I pod tym kątem oceniają wydatki na komunikację. Nie interesuje ich to, czy ta kampania dostanie nagrodę na jakimś festiwalu, czy dadzą zarobić jakiemuś vlogerowi, czy a youtubie pojawi się jakiś fajny filmik. Istotny jest zysk.

  9. Hmmm, Maria Górecka, w dużych organizacjach działy komunikacji marketingowej mają wspierać komunikacyjnie produkty. Dowożą realizację celów (komunikacyjnych, czyli np. wizerunkowych, zasięgowych). Nie zawsze przekłada się to na zyskowność, a ROI nie jest mierzony tylko sprzedażą.

  10. Teoretycznie tak, ale w praktyce wygląda tak, że jeśli nie dostarczasz obiecanych rezultatów, a udziałowcy zadają Ci pytanie „Dlaczego w tym roku straciłem moje pieniądze?” to odpowiedź „Bo w tym roku skupialiśmy się na wizerunku, a nie na sprzedaży” jest najszybszym sposobem do zmiany CEO. Kampanie wizerunkowe są zazwyczaj realizowane w długim terminie, w przeciwieństwie do tych sprzedażowych, co nie znaczy że możesz sobie pozwolić na niedostarczanie w tym czasie wyników sprzedaży. I nie ma osobnych budżetów na kampanie wizerunkowe i sprzedażowe, jak lecą wyniki to tniesz to, co w krótkim okresie nie jest Ci potrzebne (wizerunek:)).

  11. Sebastian wszystko zależy z czyjego budżetu to leci. Jeśli z PR-owego to spoko. Jeśli z budżetu marki to ciężko to miękkie wyniki potem sprzedać wyżej 😉

  12. Ty wiesz, ile razy ja klientom proponowałem mechaniki sprzedażowe? Ale w dużych korpo każdy ma własne cele i narzędzia. Sprzedaż jest miernikiem, ale np. półrocznych działań. Chyba że mówimy o bankach. Albo drzwiach otwartych w automotive. Ale gros tych kampanii ma cele biznesowe wpisane w briefie „żeby agencja wiedziała”. KPI’s dotyczą celów komunikacyjnych: wzrost świadomości do x%, zmiana o kilka punktów któregoś ze wskaźników wizerunkowych, zasięg. Mniejsze firmy lepiej i szybciej widzą przełożenie swoich kampanii na sprzedaż.

  13. Uwielbiam dyskusje o tym czy blogery sprzedajo czy nie. Kiedyś sama twierdziłam, że kampanie na blogach to przede wszystkim budowanie dobrego wizerunku firmy, ale jak dostaliśmy wyniki i dot. sprzedaży po akcji z kodami rabatowymi (lista świątecznych prezentów) to dowiedziałam się, że jednym małym wpisem wygenerowałam 120 sprzedaży o wartości 18 tys.

  14. Ciekawi mnie Maciej Budzich co powiesz na to!
    Do tej pory owijałem w bawełnę, ale już mi się nie chce.

    Duży polski kanał którego 95% treści to plagiat, przykłady:
    http://www.youtube.com/watch?v=b__hTORlR_Y&t=41
    http://www.youtube.com/watch?v=Od0equm5_OU&t=32
    dalej:
    http://www.youtube.com/watch?v=fFgk17gfhVg&t=158
    http://www.youtube.com/watch?v=tyzwkcu70gw&t=44

    W 10 minut znajdę 80% zawartości wśród innych twórców, a w ciągu 2 godzin z łatwością odnajdę 95% treści.

  15. Andrzej Mazur nic specjalnie nowego, wiadomo że taki taki kanał to zrzynka, inspiracja i kompilacja porad, których w necie pełno, nic nowego nie odkryli tylko zaadoptowali na polski grunt i mamy sprytnych studentów. To dokładnie ten sam mechanizm jak serial Niania czy tam Frania zaadoptowany na polski rynek… a nie, zły przykład, tam jest licencja, opłata na jej wykorzystanie i odpowiedni napis na napisach końcowych.

  16. Porównujesz program na licencji do zrzynania bez pytania.

    Oczywiście część tricków, jest tak znana, a autor nieznany, że można ją zaliczyć do własności publicznej, ale na pewno nie wszystkie.

  17. Bartłomiej, pytasz o wyniki sprzedażowe. W grudniu mieliśmy kampanię u 4 blogerów i 2 vlogerów. Mierzyłem sprzedaże wygenerowane tylko i wyłącznie przez referale (directa nie zmierzę). Łącznie wygenerowali ponad 600 sprzedaży o wartości ponad 170 tysięcy złotych. Wyniki publikuję po raz pierwszy, tutaj pod tym postem. Konwersja w większości była dwu cyfrowa.
    Tak blogi/vlogi sprzedają, tylko trzeba do tego podejść z głową i pomysłem.
    Jeszcze tylko przykładowy wpis który powstał: http://www.zombiesamurai.pl/swieta2013/

  18. Maciej Serafin to teraz jak internety podzielą te 170 tysięcy na sześć (wychodzi ok 28 tys na głowę) to blogerzy dostaną hejt, że się tanio sprzedali po wzięli po 10-15 tysi na głowię 🙂

  19. Ooo, to ja też się pochwalę. Po mojej recenzji o zenbox.pl znam przynajmniej 4 osoby, które się tam przeniosły. Niech Tomasz zaświadczy, że faktur za rekomendację mu nie wystawiłem 🙂 A i namawiam piątą Agnieszka

  20. Nas nie zastanawia natomiast to, że ktoś ma sponsora (tak, tak funkcjonuje dzisiejszy świat- jest wydawca i reklamodawca. Nic w tym zdrożnego ani dziwnego. zasada działania jak w gazetach czy telewizji. ten, kto nigdy nic nie wydał i nie zebrał odpowiedniej publiczności może się burzyć, bo nie wie ile to pracy), tylko naukowość wypowiadanych kwestii. 30% dorosłych ludzi nie posiada laktazy enzymu trawiącego laktozę -dwucukier, zatem stwierdzenie że wystarczy wpić tyle mleka, żeby uzupełnić niedobory wapnia, chyba trochę nie pokrywa się z prawdą. To, że coś posiada wapń nie jest równoznaczne z przyswajalnością. Ci „naukowcy” powinni więcej czasu spędzać przed opublikowaniem „naukowych faktów”.
    Tak tak jesteśmy marketingowcami, ale science to nasza mała pasja i wkurza nas wkładanie do głów wyssanych informacji.
    Taki off topic. Czyli podsycamy inny nurt oburzenia 😀

  21. Reklamy są już wszędzie ale spotkałem parę kanałów co prosi o dobrowolne datki zamiast wrzucać reklamy czy coś reklamować.

Skomentuj Andrzej Mazur Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *