18

Przeczytałeś „Admiralette” Andrzeja Tucholskiego? Te dwie książki mogą ci się spodobać #zapiski

admiralette podobne książki

Tym z Was, którzy śledzą blogosferę pewnie obiło się o uszy, że Andrzej Tucholski, autor bloga JestKultura.pl popełnił książkę – i nie jest to, jak to często bywa w przypadku blogerów, książka będąca przedłużeniem tematyki bloga – wiecie, kulinarka wydaje książkę z przepisami a pan od krawatów poradnik jak wiązać krawaty. W tym przypadki jest to zbiór powiązanych ze sobą opowiadań o tematyce – jak sam nazwał autor – „morskiego, przygodowego fantasy”. W dodatku Andrzej odgraża się, że będą kolejne części – wszystkie informacje znajdziecie na stronie Admiralette.pl.

Skończyłem niedawno czytać Admiralette i przyznaję bez bicia, że była to bardzo przyjemna lektura. Nie chcę tutaj płynąć w literackie analizy – po prostu przez dwa wieczory dobrze się bawiłem, zanurzając się (!) w świat stworzony przez Andrzeja. Niestety to tylko trzy opowiadania, które zaostrzają apetyt na kolejne części.

Książka ma właściwie dwóch bohaterów, pierwszym jest Sephira – córka admirała Floty – młode dziewczę, ciekawe świata, uparte, same proszące się o kłopoty – idealne wyjście do kolejnych opowiadań. Ale jest też drugi bohater – wielka, owiana legendami Flota – złożone z setek okrętów, pływające miasto. I właśnie pomysł na przemierzające oceany pływające miasto jest dla mnie bardzo ciekawym wątkiem i szczególnie jestem zainteresowany jak wątek Floty będzie przedstawiony w kolejnych częściach – bo właśnie w takie dziwne światy, miasta, twory mam ochotę się ostatnio zapuszczać.

słońce słońc

Jeśli przeczytaliście już Admiralette i wątek złożonego z okrętów miasta wam się spodobał, to sięgnijcie koniecznie po „Słońce słońc” Karla Schroedera. Nie wiem dlaczego, ale czytając książkę Andrzeja miałem cały czas przed oczami okładkę „Słońca słońc”, książki która z morzem niewiele ma wspólnego, ale świat wykreowany przez autora jest równie ciekawy, a panowie Andrzej i Karl chyba mają podobny styl pisania. Świat w „Słońcu słońc” jest zmierzony, ma ok 3 tysięcy mil, przypomina wielki balon wypełniony powietrzem ale pozbawiony grawitacji. Ludzie żyją tam więc w miastach przypominających wielkie drewniane koła, które wprawione w ruch dają im namiastkę grawitacji. Zmuszeni są też produkować własne słońca. Wypadnięcie poza miasto, bez specjalnego napędu, to skazanie się na dryfowanie w próżni Virgi – tego dziwnego, fantastycznego świata. Mamy też młodego niepokornego bohatera, który… no ale to już przeczytajcie sami – bardzo polecam…

vertical

Kolejną książką również jestem zachwycony, chociaż jeszcze jej nie skończyłem (nie zdradzajcie więc, że mordercą był lokaj 🙂 To też dziwne światy-miasta – nie pływają, nie latają, ale wznoszą się na linach. Drewniane miasta, każde zawieszone na kilkunastu nieskończenie długich linach, za pomocą tajemniczego mechanizmu „wspinają” się powoli w górę, od kilkunastu pokoleń. Jedne wolniej, drugie szybciej, czasem można odpiąć jedną lub dwie liny, wtedy napięcie pozostałych powoduje, że miasto może poruszać się również w poziomie. W ten sposób na chwilę mogą spotkać się z innymi miastami. Wtedy następuje wymiana towarów, ludzi, doświadczeń – te dwa miasta już nigdy ze sobą się nie spotkają, każde swoją prędkością ruszy w górę. I tak od wielu lat, odkąd pamiętają najstarsi mieszkańcy. Nikt nie wie co jest na górze, co się dzieje z przedmiotami które spadają w dół, ile takich miast jest jeszcze wyżej. Nad tymi kwestiami zastanawia się bohater książki Rafała Kosika „Vertical” – jak zwykle, młody, niepokorny, zbuntowany. Świetna lektura, bawię się doskonale i akurat przez przypadek się złożyło, że te książki mam blisko siebie w pamięci. Spokojnie „Vertical”, „Słońce słońc” jak i Admiralette można postawić obok siebie na półce – wszystkie wciągają, a jeśli przeczytaliście już książkę Andrzeja, to pozostałe dwie z pewnością wynagrodzą Wam oczekiwanie na kolejną część przygód Sephiry i Floty.

Jeśli znacie jakieś podobne książki, których fabuła krąży wokół dziwnych konstrukcji, miast czy światów – wrzućcie linki w komentarzach, chętnie (pewnie nie tylko ja) je zwiedzę.

Comments 18

  1. Nie, tylko pierwszy tom. Zrobił na mnie wrażenie klimatem, samą niecodzienną konstrukcją świata. Mało jest autorów, którzy potrafią tak szczegółowo zbudować od podstaw świat. Świat Dysku przychodzi mi do głowy 🙂

  2. Rozbudowanych światów w literaturze jest dużo, choćby Śródziemie u Tolkiena czy Świat Dysku u Pratchetta. 😉
    Z innych znanych:
    – cykl „Świat Czarownic” Andre Norton
    – cykl „Mroczna Wieża” Stephena Kinga
    – świat Ziemiomorza u Ursuli K. Le Guin
    – świat Hyperborea w opowieściach o Conanie
    – świat Koło Czasu u Roberta Jordana
    – świat Malazańskiej Księgi Poległych autorstwa Stevena Eriksona
    – świat Xanth w serii autorstwa Piersa Anthony’ego…
    Można tak długo.
    Większości nie czytałem, raczej „się zasadzam”. 😉
    Ale pamiętam, że jak byłem młodszy, to wsiąkłem w Świat Czarownic i czytałem książkę za książką.

  3. Rozbudowanych światów w literaturze jest dużo, choćby Śródziemie u Tolkiena czy Świat Dysku u Pratchetta. 😉
    Z innych znanych:
    – cykl „Świat Czarownic” Andre Norton
    – cykl „Mroczna Wieża” Stephena Kinga
    – świat Ziemiomorza u Ursuli K. Le Guin
    – świat Hyperborea w opowieściach o Conanie
    – świat Koło Czasu u Roberta Jordana
    – świat Malazańskiej Księgi Poległych autorstwa Stevena Eriksona
    – świat Xanth w serii autorstwa Piersa Anthony’ego…
    Można tak długo.
    Większości nie czytałem, raczej „się zasadzam”. 😉
    Ale pamiętam, że jak byłem młodszy, to wsiąkłem w Świat Czarownic i czytałem książkę za książką.

  4. Przeczytałem Admiralette i jestem zaskoczony tym, że tak szybko się skończyła. Facet płynie statkiem, dopływa do miejsca, wysiada i idąc na targ jest zaatakowany. To powinno być w pierwszym rozdziale a nie w całej książce …. kiedy kolejna część niewiadomo ….. więc może sięgnę po te dwie pozycje co podajesz

  5. O, mam dobrą radę, lepiej nie czytać tych opinii na lubieczytac.pl, bo z tego co zauważyłem nawet w tych najwyżej ocenianych są paskudne spoilery dotyczące samej końcówki. Nie psujcie sobie zabawy bo końcówka jest bardzo zaskakująca.

  6. Ja ze swej strony polecam książkę „Król Bezmiarów” Feliksa W. Kresa

    Pozdrawiam,
    preter

Skomentuj Grzegorz Kerber Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *