115

Macanie książek czyli ebook kontra książka

Ciekawe, fizyczne doświadczenie dla mnie, człowieka, który jest już mocno przestawiony na ebooki.

Moje ulubione miejsca, w których najczęściej kupuje ebooki (kolejność alfabetyczna):
ebookpoint,
Publio.pl,
Woblink.pl.

Miejsce, w którym, wyłapuję zniżki i promocje: UpolujEbooka.pl.
Miejsce, w którym czytam recenzje: Lubimy Czytać.

Czołówka: dziewczyny z Nephilim Cosplay.

Comments 115

  1. i tę sprawę poruszam we vlogu: pytanie – czy zostajesz przy książkach bo nigdy nie korzystałeś np z kindle, czy też porzuciłeś czytniki ebooków i wróciłeś do książek papierowych.

  2. u mnie to różnie z tą regularnością – jak widzisz, bywa to że vloguje falami – i tak pewnie zostanie… ale postaram się wrzucać więcej vlogów (na pewno nie regularnie, wolę nagrywać na spontanie niż „w każdy czwartek”). Nagrań z OchMyBloga nie będzie nigdy, to inny charakter spotkań, dyskusje, konkrety, warsztaty, często trwają kilka godzin, cięzkie do odsłuchanie a wnioski każdy wynosi sobie sam).

  3. Mam dla Ciebie Maćku dobrą informację – nowy Nesbo jest już w e-booku w Virtualo, konkretnie to od wczoraj: http://swiatczytnikow.pl/promocje-dnia-16-10-2013

    Co do tych cen e-booków wyższych niż papier – otóż one są wyższe dla nas. Amazon dolicza opłatę za przesyłkę ($2) oraz od całości 23% VAT… W efekcie książka która przykładowo w Stanach kosztuje $7,99 u nas będzie za $12,28.

  4. U mnie sytuacja wygląda trochę inaczej, mam wiele książek które kupiłem za czasów pracy etatowej i leżą w kolejce do przeczytania. Jednak ta kolejka stoi w jednym miejscu bo przemawiają do mnie audiobooki. Co mogę to słucham przy okazji robiąc inne rzeczy (raczej proste, typu sprzątanie, nie każdy mężczyzna ma podzielną uwagę). W przyszłości niezbyt długiej zapewne trafi w moje ręce czytnik eksiążek a to co mam będzie zapewne zdobiło jedną ze ścian 😉

  5. Ja mam Onyx Booxa, duży,wygodny,niby super….ale jak mam tylko możliwość to szukam zawsze wersji papierowej 🙂 😉 Biblioteka, znajomi, w ostateczności już, czytek ;):) Kupiłam bo zaczęło mi brakować w domu miejsca na książki no i wydawało mi się że się do czytka jednak przekonam…Niestety..jakoś opornie to idzie 🙂 Właśnie ten fizyczny kontakt z książką lubię najbardziej 🙂 i zapach też 🙂 I i lubię je mieć wokół siebie 🙂

  6. z książkami będzie tak jak z muzyką. Będą istnieć w formie cyfrowej jak i fizycznej. CD i winyle wcale nie tracą na popularności, a wręcz przeciwnie – gdzieś czytałem, że w 2012r. wzrost sprzedaży fizycznych nośników w Polsce wyniósł aż 20%, co jest ewenementem. Ja słucham muzyki z CD (wciąż lepsza jakość na dobrym sprzęcie), ale czytać wolę e-booki (wygoda).

  7. a nad dykcją i wymową „R” muszę popracować, i nie masz się czym martwić że nagrań nie było… bo to był OchMyBlog o blogach FIRMOWYCH 🙂

  8. nie kupiłem jeszcze, ale planuję, trochę tylko za dużo będzie tych gadżetów w plecaku – laptop, ipad, kindle, kamera itp. Ale będę brał paperwhita, na pewno, szkoda, że nie byłem kilka dni dłużej w Londynie to bym sobie pomacał na miejscu i pewnie przywiózł jakiś egzemplarz.

  9. Nie wiem, może jestem debilem, ale otwierając jakąkolwiek książkę od razu mam przed oczami Pana Tadeusza, Lalkę, Nad Niemnem, Janko Muzykant i usypiam. Nie jestem w stanie przeczytać nawet wstępu, za to na kiblu wczytuję się w artbooki i instrukcje do gier, niekiedy gazety. Ale Książki ni chuja.

  10. ja wolę książki papierowe jednak chętnie korzystam z ebooków jeśli mam za małą/ciężką torbę lub kiedy muszę czytać z „przyczajki” np. na wykładach 😀

    1. Czytam dużo. Niedawno kupionego Nooka (Simple Touch) ładuję raz na tydzień, zazwyczaj ma wtedy jakieś 40% baterii. Więc jeśli brak prądu nie będzie trwał kilka dni bez przerwy to poczytam. 🙂

  11. W moim przypadku wygląda to następująco: nadal posiadam kindle’a, ale już z niego nie korzystam. Napradę, bardzo lubie czytać książki, ale żadko znajduję na to czas. Często wygląda to tak, że czytam jedną książkę hurtem, i kończę w ciągu 2-3 dni. Z kindle’a korzystałem aby łatwo dostać książki które musiałbym ściągać zza granicy. Nie wydaje mi się abym wrócił do ebook’ów, najpewniej z powodu czasu jaki poświęcam na książki.

  12. Oczywiście wolę książkę papierową.Jest to dla mnie bardziej wygodne.Owszem zdarza mi się czytać na tablecie, ale tylko wtedy gdy nie stać mnie na książkę.

  13. Jestem uzależniona od zapachu książek, nie tylko tych nowych, prosto z księgarni, ale też tych wiekowych, z pożółkłymi kartkami. To jeden z najpiękniejszych zapachów świata! Uwielbiam szelest kartek, uwielbiam czuć ciężar książki w dłoni. Ale przecież to, co w książce najważniejsze to słowa, to one budują treść, historię i bohaterów. Zapewne nigdy nie zrezygnuję z kupowania tradycyjnych książek, ale doceniam wygodę czytania na tablecie czy czytniku (są niezastąpione w podróży!).

  14. Ktoś kto nie czyta książek to debil? no to nim jesteś… dla mnie ebook to kawałek tekstu na ipadzie czy czymś innymKsiążka to tylko i wyłącznie Książka z papieru.Ludzie zapomną jak wygląda książka za 5 lat bo każdy właśnie z tekiego syfu będzie korzystał jak ebook.PS: Pozdrawiam twoją inteligencję, która jak widać jest bardzo niskaKtoś kto nie czyta książek to nie oznacza że jest debilem, sam nim jesteś i jeszcze obrażasz innych.

  15. Mam zwykłego chińskiego tableta wybrałem go w konkursie. Powiem że gdyby nie to to raczej nadal byłbym zbyt leniwy by iść do biblioteki, empiku a tak, prosto szybko i wygodne, polecam w 100% właśnie kończę autobiografie Jobsa pozdro.

  16. osobiście także wole ebooki. czytam książki na telefonie albo na pc, bo jest to wygodniejsze. po pierwsze nie muszę wychodzić z domu do księgarni ani biblioteki aby znaleźć interesującą mnie pozycje. dwa, nie mam miejsca na półce żeby trzymać książkiCo do płacenia więcej, za elektroniczną wersje książki to głupota. kupując ebook’a, wydawca nie ponosi kosztów, wytworzenia książki. nie mówiąc już o tym, że w tych czasach łatwiej jest znaleźć portal piracki gdzie można pobrać za free, niż sklep.

  17. taki suchar słyszałem na temat ebooków. Kiedy w Ameryce spadnie liczba ludzi czytających książki do zera ?- kiedy wszystkim padnie bateria w ipad’zie :PA tak na serio. kindle żre bardzo mało prądu. po załadowaniu na full, można zapomnieć że to wymaga ładowania, przez to, że urządzenie pobiera prąd tylko wtedy kiedy przewracamy stronę. kindle może być włączone latami i bateria nie padnie.

  18. Jak ktoś lubi kolekcjonować wersji książki papierowej to go nie oceniaj (ciszą).Pytanie za 100pkt, Jak ktoś nie czyta tylko słucha audiobooka to też idiota ? xD

  19. im droższe będą książki na amazonie, tym więcej będzie użytkowników w sklepu torrent. czytałem niedawno w gazecie, że liczba osób ściągająca piracką muzykę spada. ponieważ istnieją specjalne serwisy oferujące legalną i tanią formę odsłuchu muzyki. czytanie książek jest jeszcze mniej popularne od słuchanie muzy, więc nie wróże im wielu klientów jeśli sklepy z ebook’ami nie podążą w podobnym kierunku.

  20. Jak ktoś lubi kolekcjonować książki wersji papierowej to go nie oceniaj (ciszą).Pytanie za 100pkt, Jak ktoś nie czyta tylko słucha audiobooka to też idiota ? xD

    1. Post
      Author
  21. Maćku… Sięgnij po czytnik, nie po apkę na ipadzie. Tak, wiem źe to kolejne urządzenie ale.. Śmiem twierdzić źe to urządzenie jest tego warte… Zresztą, imho, lepszę to urządzenie od tabletu:-) i nawet próbuję tę śmiała tezę bronić tu: http://niecodzienny.net/2013/06/o-wyzszosci-kindlea-nad-tabletem-czyli-czas-na-absurdalna-teze-a-potem-proba-jej-obrony/ (taka tam krypto)

    I – odpowiadając na pytanie – nie, nie zanosi się, abym z kindle rezygnował w najbliższym czasie…

    1. Post
      Author

      tak, wiem, właściwie dni dzielą mnie od tego, żeby sobie kupić – absolutnie nie podważam wyższości ipada nad kindlem – po prosto bronię się przed kolejnym urządzeniem w plecaku.

  22. No i okazało się, że nowy Jo Nesbo jest już w formacie ebooka (kupiłem oczywiście) – info podesłał Robert Drózd ze swiatczytnikow.pl – ebook jest za dwie dyszki na virtualo 🙂 yeah

  23. Kindle są fajne, ze względu na wygodę, małe przenośne i co najważniejsze, nie zaginają kartek, np kiedy czytamy w łóżku. Książkę ciężko wziąć ze sobą do autobusu, mimo wszystko jest większa, ciągle ją przenosząc niszczy się. Atutem książki, jest niewątpliwie jej namacalność, i piękny wygląd domowej biblioteki. Ja odczuwam jeszcze jeden mały plus. Zawsze gdy czytam w nocy i mi się przyśnie, to jak książka trzaśnie mogę liczyć na to, że żona mnie obudzi i czytam dalej 😉

  24. Zgodzę się z Tobą, że stwierdzenie, że ktoś kto nie czyta książek to debil jest lekkim przegięciem. Mimo wszystko coś jednak w tym jest, nie do końca w tak drastycznym odwzorowaniu, ale jednak. Nie wiem jednak skąd stwierdzenie, że e-booki to syf? Wiedza, treść na papierze, czy na wyświetlaczu jest taka sama. Osobiście preferuję książki, ale jeśli ktoś ma czytać e-booki, albo nie czytać w ogóle, to chyba lepiej, że sięga po e-booka?Inaczej sprawa się ma a audiobookami, za którymi nie przepada

  25. he, he… dobra, ja mam inaczej, jak zasypiam z ipadem to ręka albo paluch opada na ekran i zaczyna przewijać strony 🙂

  26. A później najważniejszy szczegół fabuły pomijasz 😀 Dlatego doceniam to, że mnie żona budzi, jak już nie daję rady, to przynajmniej zakładkę wsunę 🙂 Swoją drogą ciekawy spór się od jakiegoś czasu toczy, właśnie między e-bookami a książkami papierowymi. Najważniejsze jednak jest to, żeby czytać, a nie na czym czytać:)

  27. Dzięki za komentarz – jasne, to mocne stwierdzenie, tylko po to aby mocniej zaakcentować problem – podobnie jak kampania „nie czytasz, nie idę z tobą do łóżka/’. Z drugiej strony, nie spotkałem nigdy mądrego człowieka, który by powiedział że czytanie książek jest bez sensu albo to była strata czasu i stanowczo odradza. 🙂

  28. nie, tam są chyba tylko skanowane pdfy albo jakieś fragmenty – chyba że się mylę? Nigdy wnikliwie nie szukałem.

  29. Kampania jest świetna 🙂 A odnośnie książek, tu nie ma się co sprzeczać, że czytanie nawet głupiego harlekina z kiosku jest lepsze od nie czytania.** Z zaznaczeniem faktu, że czytelnik, ma chodź odrobinę zdrowego rozsądku 🙂

  30. nie mogę się przekonać do ebookow , podchodziłem do nich kilkakrotnie. Ja jednak zdecydowanie wole książkę wydaną w wersji papierowej. Kurcze zapach książki po dziś dzień jest super, przypomina mi dzieciństwo i pierwsze książki jakie czytałem

  31. Największym minusem ebooków jest to, że wciąż wiele książek nie jest do kupienia w wersji elektronicznej. Ja sam najchętniej czytałbym tylko ebooki, ale po prostu się nie da, bo są niedostępne (chyba, że pirackie) i człowiek zmuszony jest kupić papier. Minie jeszcze sporo czasu nim każdy tytuł będzie miał swój elektroniczny odpowiednik.Co do kwestii zapachu, to kiedyś go lubiłem, tylko problem w tym, że wraz z zużyciem książki ten zapach zamienia się w, co tu dużo mówić, smród i czar pryska 🙂

  32. to prawa, dostępność tytułów to wciąż problem…. jeszcze jeden mi wpadł do głowy – książki które nie są standardowo składane – zawierające ilustracje, mapy, wykresy – te gorzej się czyta na czytnikach, obojętnie w jakiej formie czy to pdf czy innej

  33. Ja mam Nooka Simple Touch, bo mi zależało na e-papierze i szczerze mówiąc ostatnio wydałem znowu kilkaset zł na papierowe książki. Póki co stosuję podział: dla przyjemności na sprzętach elektronicznych, natomiast literatura naukowa tylko w papierze. Psychologowie upatrywali zawsze w elektronice rozpraszaczy, które odciągają od nauki i chyba ta teza w moim przypadku działa. Jeśli coś dobrze przyswoić to tylko z dodatkowym bodźcem fizycznym.

  34. a ja wolę tradycyjną książkę choćby dlatego, że mogę wziąć zakreślacz i zaznaczyć na nim interesujące mnie momenty i porobić zakładki. Później coś znaleźć to chwila.

  35. Ja miałam okazję przetestować e-booka u szwagra. Nie porwało mnie. Nadal wolę książki papierowe. A poza tym… w większości książki wypożyczam z biblioteki. Za darmo. Z e-bookami nie jest to możliwe.

  36. ja osobiście wolę książki. czytanie na kindlu czy innym wyświetlaczu szybko mnie męczy. Kupuje zawsze papierowe książki, może to troszkę głupie ale mam takie przekonanie że wiem za co zapłaciłam. Posiadam obiekt fizyczny za który zapłaciłam. Może na dalsza metę taka fizyczna książka jest mniej trwała jednak nie jestem w stanie przekonać się do e-booków. I jak na razie żadne argumenty nie przekonały mnie do zmiany. A co do ceny książek papierowych, bardzo często kupuje egzemplarze po 10 czy 15 złoty na przecenie, lub wydania kieszonkowe które również są tańsze.

  37. No cóż. Niby wygodne, niby fajne. Przyznam się Kindla nie posiadam, ale miałam okazję trochę się nim pobawić (pożyczyłam na kilka dni od znajomej) i mogę śmiało stwierdzić, że wolę książki papierowe. Owszem, mają swoje wady, ale to, co ty uznajesz za marnotrawstwo czasu, dla mnie jest czystą przyjemnością. Uwielbiam wejść do księgarni, poczuć cielesność tych książek, móc krążyć wokół pełnych półek, oglądać tytuły, okładki, wąchać (ja lubię ten zapach, ale to jak z zapachem kleju czy farby, niektórzy lubią, niektórzy nie). To taka gra wstępna. Każdy ma inny gust i każdemu inaczej trzeba dogodzić. Szczerze mam nadzieje, ze ceny się odwrócą i zwykłe, cielesne książki będą gdzieś o połowę tańsze. To absurdalne, że butelka wódki (i to nie najgorszej), kosztuje tyle co książka.
    A tak z kwestii czystko technicznych: te przekreślone „o” czyta się się bardziej jako nasze „e” czyli czyta się „Nesbe” nie „Nesbo”. Tak w gwoli ścisłości 🙂

  38. Kożystam z Kindle , jednak książka fizyczna jest moim zdaniem lepsza. Może dlatego że studentowi łatwiej ogarnąć strony w książce niż w ebooku.

  39. Czytanie to tak jak oddychanie, nie wyobrażam sobie życia bez tego. Niestety nie próbowałam wersji elektronicznej, nadal „męczę” papier 🙂 Kiedyś, kto wie?
    Chętnie przyjmuję książki… 🙂
    Sensowna wypowiedź, doskonale pokazałeś zalety książek na ekranie ;p

  40. Mediafunanie, a powiedz na jakich stronach znajdujesz promocje ebooków? Z jakich stron korzystasz?Jakie polecasz?Dzięki i pozdrowienia

  41. Ciekawy jestem opinii czytałem na ipodzie i na kindlu i uważam, że…

    Ja dostałem czytnik bo siostrzenica nie umiała wgrać polskiego i przez brata mi go dostarczyła, poużywałem 2 tygodnie i kupiłem sobie nowy, dziś już stary PW1.
    Od tego czasu przeczytałem kilkanaście książek, kilka przeczytałem ponownie… i… wydałem ze 200 zł (chociaż mam ciężką rękę do zakupów) ale tak od promocji do promocji.
    „To tyle może o sobie – na początek… Czy są jakieś pytania?”

  42. rozumiem by nazwać debilem kogoś kto nie umie mnożyć czy rozwiązać prostej całki ale kogoś kto nie czyta książek? jeżeli nie czyta się książek specjalistycznych czy naukowych tylko rozrywkowe to jest to takie same marnowanie czasu jak oglądanie seriali czy granie w gry. maciek gratuluje ci powtarzania po innych i wywyższanie się jak to ich rozrywka jest bardziej rozwijająca od rozrywki innych.

  43. Książki nawet rozrywkowe rozwijają. Pobudzają wyobraźnię i są bogate w informacje, które ogarnięty czytelnik wyłowi i zapamięta spośród gąszczu fabularnego. Zdania budowane przez osoby oczytane są również bardziej zwięzłe i rzeczowe, jak i rozwinięte gdy zachodzi taka potrzeba. I nie porównuj seriali i gier do czytania książek bo brzmi to tak, jakbyś chciał sam siebie usprawiedliwić. Pamiętaj też, że wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy. Więc to okrutne, lecz osoba nieczytająca jest debilem!

  44. „Jeśli nie czytacie książek to jesteście debilami”. Świetny sposób na selekcję widzów. Marzę o domu, albo przynajmniej pokoju, w którym ściany będą zapełnione regałami z książkami. Poza tym książki papierowe czyta się wygodniej na lekcji. Nic nie świeci, więc nie zwraca tak bardzo uwagi. Co do ebooków, też mają swoje plusy, ale obecnie ich nie używam.

  45. dzięki za kolejny interesujący komentarz, zaskakuje mnie, że tak sporo osób jednak próbowało bawić się czytnikiem i zostaje jednak przy książkach

  46. Ja też. 😉 Jeśli nie skaczesz na bungee to jesteś już debilem do kwadratu. Rozpierdala mnie ta 'argumentacja’ czytelników. Każdy ma swój sposób na życie, zainteresowania i operuje jak woli wolnym czasem. Czytam do czasu do czasu, kiedy mam na to ochotę, a chyba to powinno być najważniejsze. Społeczna presja czytania książek jest kuriozalna, gdyż jest narzucaniem 'nieczytającym’ obowiązku, który przecież nie istnieje i nie jest niezbędny. Rozliczajcie innych po czynach, a nie zainteresowaniach.

  47. „Poza tym książki papierowe czyta się wygodniej na lekcji. Nic nie świeci, więc nie zwraca tak bardzo uwagi.” – E-book też nie świecie, bo niby czym matryca e-ink ma świecić, a sprawne ucho usłyszy nawet że szeleści.

  48. Od kiedy mam czytnik (kildla) to trudno mi chwycić za książkę, bo jest po porostu nie poręczna, ciężka i droższe.

  49. Pierwszy kontakt z książką to tylko z wersją papierową. Zapach, wygląd, grubość czyli długość czytania. Jak się już czyta to przewagę ma e-book. Pamięta stronę, można czytać po ciemku, powiększyć czcionkę jak okulary gdzieś wcięło. Jednak ogólnie, książka papierowa to wyjście do kina, e-book to „łyknięcie” treści w TV lub DVD,

  50. Oj Maciuś,Maciuś,głos wiodący w Twoim intrze skłania mnie do rozmyślań nad porzuceniem mojej Kobiety:)Wygoda to ebook,jednak z książka drukowana(naszym rocznikom)dobrze się kojarzy,młodość i takie tam.Ale czy można porównać Porsche Cayenne,do rumaka?Inne pytanie Maciuś,czy masz 99 znajomych czytających?Pewnie że tak,a 99 czytających małolatów znasz?No właśnie,a dzieci dzisiejszych Małolatów(wiadomo multimedia)Wiem,wiem,trochę nie na temat.

  51. Czytam tak i tak 🙂 Mam Kindle’a, bo jest poręczny, ale wiadomo nie zastąpi papierowego egzemplarza. Nie z powodu bzdur o „wąchaniu”, wertowaniu kartek czy bólu oczu – problem znika przy dobrym czytniku!Denerwuje mnie jednak, gdy e-booki są droższe od standardowych wersji. Tak być nie powinno, ale cóż. Jak mówiłeś, wygoda kosztuje.

  52. Natomiast ostatnio czytałam „Efekt Lucyfera”, bo nie znalazłam wersji e-bookowej i myślałam, że dostanę szału. Nie musiałam już ćwiczyć rąk, bo bolały strasznie, nie brałam tej pozycji ze sobą, bo nigdzie mi się nie mieściła, jednym słowem masakra.

  53. co to z tego, że ktoś umie obliczyć coś jak nie potrafić opisać swoich emocji, zjawisk go otaczających, ani nie ma wyobraźni?

  54. Chyba trochę wprowadziłam w błąd, używając słowa „obecnie”. Sprostowanie: nie miałam okazji go używać.

  55. „Jeśli nie czytacie książek to jesteście debilami” – doprawdy… nie ważne ile się czyta, ważne co się wyciąga z lektury. Przeczytałem dużo książek…. ale z nich ze 3 coś zostawiły we mnie do końca życia. Reszta była po prostu do wypierdolenia, zmarnowane godziny czytania. Więc nie czytam. Bo po co? Co, mam czytać jakieś dziadostwo żebym nie wyszedł na debila? A dziadostwo to dla mnie +/- 95% wydanych od starożytności po dzień dzisiejszy książek.

  56. to moja mama też jest przysłowiowym „debilem” jak napisałeś po 12h pracuje i jeszcze będzie miała czas na książkę.Debilem to jesteś ty:)

  57. nie czytam od dłuższego czasu książek, w zasadzie od chwili, gdy moja mama zachorowała i trzeba ją pielęgnować i opiekować się przez czaly czas. nie potrafię już oddać się jakimś przyjemnościom na dluższą chwilę, dopada mnie od razu zniechęcenie, czasem nie mam siły nawet na życie. jestem debilem.

  58. Wszyscy pierniczycie głupoty ;P. Jak dla mnie to tylko czytnik/tablet i e-ksiazki, to jest przyszlosc, za 10 góra lat ksiązki papierowe będą dogorywać. BTW też poluję na książki elektroniczne w promocjach. Często kupuje ksiązki programistyczne, więc czytam je równocześnie programujac, i moge w nich robić do woli notatek i zakresleń (no bo są elektroniczne) a potem pożyczam kumplowi kopie (jest to zgodne z prawem) i on ma czyściutki niepomazany egzemplarz.

  59. Ja może i przestawiłbym się na e-booki, ale brakuje mi w nich jednej rzeczy. Mianowicie wypożyczalni.Ja jestem takim czytelnikiem, który nie kupuje książek, a wypożycza z biblioteki za darmo. Gdyby wprowadzili możliwość wypożyczania e-booków przykładowo na miesiąc to na pewno poważniej rozważyłbym przestawienie się. Zdecydowanie brak takiej funkcji działa na niekorzyść e-booków.

  60. Chociaż rozumując w ten sposób, że można iść do biblioteki i wypożyczać książki za darmo, to pobieranie tzw, „nielegalnych” e-booków, a następnie po przeczytaniu ich usunięcie teoretycznie nie wygląda jak kradzież czy piractwo. Ten sam system tutaj powinien działać jak w wypożyczalni. Teoretycznie oczywiście. 😛

  61. Pingback: Mówiliśmy o ebookach, teraz pora na audiobooki :-) | Blog.Mediafun.pl

  62. O jakżesz to podnieca, napisz „debilem” i odzew murowany.

    Byłem dzisiaj w księgarni, taka sentymentalna księgarnia (+30 lat w mieście) przeprowadziła się z zaniedbanego rynku do pasażu w centrum.
    Chcę kupić, jestem zdecydowany… ebooka nie ma – bobym już kupił. No to mówię, zamiast kupić przez internet wejdę.
    Pani z doświadczeniem… owszem z pamięci książkę zna… w locie zacytowała drugą książkę z serii, ale nie ma… trzy lata od wydania mówi (też z pamięci, sprawdziłem przed chwilą, wyd. 2010), ale nie ma… no może coś będzie… ale pewnie nakład wyczerpany, wzięła moją komórkę… do piątku (dziś poniedziałek) da mi znać… ło matko, a w internecie kusi ceny od 16-35 zł z przesyłką.
    Co robić jak czekać…

  63. ja nie mam kindla i pewnie głównie dlatego nie czytam ebooków (mój chłopak ma i próbowałam – czyta się dobrze :))co do cen – książki kupuję rzadko, ulubionych autorów i na promocjach, a większość wypożyczam 🙂 i tu przechodzimy do zapachu – zapach nowej książki nigdy mnie nie rajcował, ale takiej z biblioteki, tego starego papieru już tak^^

  64. Nie posiadam konta w banku, by kupować książki drogą elektroniczną. Nie mam też kindle’a, tabletu, ani żadnego czytnika ebooków. Ekran w moim smartphnonie (4,8″) uważam za zbyt mały do wygodnego czytania. Po za tym czytanie i korzystanie z niego jako telefonu zabiłoby baterię w ciągu kilku godzin. Na komputerze nie lubię i nie potrafię czytać książek, jest to dla mnie niewygodne. Dlatego wole papier, stary, dobry, tradycyjny papier. Po za tym nie ma to jak potrzymać cegłę w ręku.

  65. Miałam dwa momenty słabości, kiedy skapitulowałam i poszłam kupić czytnik ebooków… miałam go 4 dni, nawet nie rozpakowałam i poszłam oddać. Po roku znów kupiłam czytnik. Czytałam, nawet było ok, ale nie potrafię odmówić sobie kupna papierowej książki. Mam sporą biblioteczkę w domu i uwielbiam to. W moim wypadku kupowałam ebooka, a później i tak papierową wersję… co było głupie, więc oddałam czytnik chłopakowi 🙂 Tak już mam, może to błąd.

  66. Maciek, ta fizyczność, o której mówisz dla wielu z nas jest ważniejsza od wygody i braku konieczności noszenia zbędnych kilogramów papieru. Być może będzie czas, że wrócisz do tej ekskluzywnej formy podawania wiedzy, rozrywki czy szeroko pojętej kultury. Zresztą, paradoksalnie, wielu geeków i ekspertów od e-biznesu, mimo iż na co dzień bloguje i działa online, marzy wręcz o wydaniu książki papierowej(!), którą będą mogli postawić na półce lub wysłać znajomym z dedykacją. Wysłanie komuś e-booka w prezencie to jednak nie to samo.

  67. A ja staram się czytać tylko w wersji papierowej, po przeczytaniu można położyć na półce i wiedzieć, że się ją ma w realu, a nie gdzieś na dysku Pzd

  68. Ja mam Kindle’a i o wiele bardziej wolę książki papierowe.Mało kto jednak zwraca uwagę na to, co jest dla mnie ważne – zaznaczanie. Namiętne zaznaczam ołówkiem fragmenty, które z jakichś powodów mnie interesują. Jak myślę o zaznaczaniu na Kindlu, to od razu mi się odechciewa. No i nie ma tej radości kartkowania, gdy po latach z zaciekawieniem znajduję to, co z jakiegoś powodu zaznaczyłam i odkrywam tekst na nowo.

  69. Pamiętacie jak wchodziły aparaty cyfrowe, wszyscy mówili „to sie nie przyjmie”. Tak samo będzie z ebookami.

  70. Szczerze mówiąc ja nie kupuję już książek w fizycznej formie w ogóle, na moich półkach miejsce zajmują gry i komiksy. Może brzmi to głupio ale kocham patrzeć na swoją kolekcję, te wszystkie pudełka, i czasem wersje kolekcjonerskie, a obok cała szafa komiksów. Książki czytam na moim Galaxy SIII duży ekran no i czytać mogę wszędzie. Mój brat zrezygnował z Kindle-a gdyż co ciekawe brak ponoć wielu książek w języku Polskim (oczywiście tych starszych) był zmuszony czytać wiele dzieł po Angielsku co może być plusem, ogromne obcowanie z językiem ale jednak choć ma język ten bardzo rozwinięty każdy preferuje w pełni rozumiec co czyta. Ja zostanę przy czytaniu na telefonie, książki papierowe czytam tylko kiedy jestem na wakacjach, wtedy czytanie e-book-ów staje się niewykonalne.

  71. Moim zdaniem książka papierowa, którą można wciąż jeszcze kupić za gotówkę to pewna przewaga nad cyfrową kolekcją. Niektórzy ludzie stoją w opozycji to trendu wypierania gotówki pieniądzem cyfrowym. Inni nie chcą zdradzać firmom zawartości swoich biblioteczek (czy ogólnie produktów, które kupują), gdyż odczuwają to jako pewną formę inwigilacji. Wydaje się, że tacy ludzie będą preferować jednak wydania papierowe.

  72. Kupiłem kindla i nie przypadł mi do gustu w ogóle 🙂 Wolę wziąć zwykłą książkę

  73. A tak szczerze mówiąc wydaje mi się, że ceny ebooków to straszne zdzierstwo. Dużo tańsze nie są (jeśli w ogóle), dostępność też jest średnia, chyba że powieści, a za co płacimy? Za plik, który można po prostu wrzucić do sieci.

  74. Ja tam lubię macać i wąchać karty zapełnione drukiem, a potem czytać. Ot takie małe zboczenie w czasach elektronicznej ery.

  75. Niestety albo scety ebook jak i książka mają swoje plusy i minusy. Książka nie wątpliwie jest namacalna, można ją dotknąć i poczuć, nawet powąchać:) Jest po prostu fizyczna. Niektórzy uważają, że oczy się tak nie męczą przy czytaniu. Z drugiej strony łatwo ją zniszczyć, zgubić, zalać, czy spalić.

    Ebook w dobie Kindla i tabletów to po prostu wygoda. Możliwość dotarcia do każdej wyszukiwanej informacji w kilka sekund z dowolnego miejsca na ziemi. Idziemy z duchem czasu, nic tego nie zmieni. Kiedyś pisano na kamieniu:) To samo jest z fotografią analogową, czy cyfrową, wszystko kwestia gustu i nie należy kogoś obwiniać,że lubi jedno lub drugie:)

  76. Ja mam Kindla i wolę książki! Trzeba jednak przyznać, że Kindle jest lepszy w kilku zastosowaniach i wtedy wygrywa z wersją papierową. To o czym wspomniałeś tzn. cena i natychmiastowa dostępność, poza tym o wiele łatwiej wziąć Kindla na wakacje z setką książek niż nawet jedną książkę… osobiście najbardziej jednak cenię sobie słownik, gdy czytam książki po angielsku, więc przy trudniejszej językowo książce preferuję wersję z Kindla.

    Mam sentyment do książek, lubię ich zapach i dotyk, no i książkę można komuś podarować.. W książce można mieć zdjęcia dobrej jakości, w Kindlu nie, albo jeszcze takich nie widziałem. Dlatego jeśli różnica cen jest niewielka to nadal wybieram książkę.

    A tak przy okazji, mała różnica cen może wynikać z tego, że na książki jest niższy VAT.. jeśli udałoby się obniżyć VAT na ebooki to ceny powinny spaść.

  77. Dużo bardziej niż w wersji papierowej lubię czytać na kindlu. Przeczytałem w poprzednim roku 35 ebooków i około 10 książek papierowych ( w większości podręczniki akademickie).Po za tym dużo łatwiej się się czyta w językach obcych.Niestety zgubiłem (albo mi ukradziono) jakiś czas temu kindla, ale zaraz zamówiłem nowego.Z papieru korzystam tylko jak muszę.Moja 81 letnia babcia czyta na Nooku i mówi że woli niż papier. Czyta 1 do 2 książek tygodniowo. Jeżeli wszystkie byłby w wersji papierowej to sporo więcej by kosztowały i zagracały niepotrzebnie mieszkanie.Na tablecie nawet z dobrym wyświetlaczem czyta mi się średnio. Kilkanaście stron nie ma problemu, ale przy większej ilości meczy mi się wzrok.Czytniki>>>> książki papierowe > tablet

  78. Czytając na ekranie strasznie męczą mi się oczy i nie potrafie się skupić, jak widzę coś dużego do przeczytania to muszę to sobie wydrukować. Zresztą biblioteczka wygląda super jeśli mamy tam w miarę nowe książki, No i sam zapach papieru powoduje pobudzenie wyobraźni + 40 😉

  79. Mam kilka pytań dotyczących tego notebooka. Jak długo trzyma na baterii podczas korzystania z neta? Ze względu na ten procesor powinien trzymać długo. Jak jest z jakością ekranu? Błyszcząca matryca to chyba największa wada tego laptopa 🙁

  80. Medioafun – jak juz Tobie nie chce się z kanapy wstaswać po ksiązkę papierową i wolisz kupić ebooka, to ja by się zastanowił, czy to nie są jakieś objawy psychiatryczne – to już chyba wymaga jakiejś konsultacji u specjalisty 😀 A ja się zastanawiałem od czego Ty tak tyjesz ;p P.S: dziwne ze wzrok Ci się od Ipada nie meczy – przeciez to świeci prosto w oczy i ma zgubny wpływ na wzrok. Dlatego ludzie tyle kasy wywalają na ebook-readery z ekranem imitującym druk

  81. P.S2: 5:30 – wybacz, ale argument jest zupełnie bezsensowny. Przecierż kidnle/książka papierowa to nie jest alternatywa wykluczająca – że albo to, albo tamto. ja nie znam nikogo, kto ma kindla czy iapda i zrezygnowałby z papieru. znam mnóstwo ludzi, którzy mają kindla, ja sam mam duzego kindla i nie muszą „wracać” do książek, bo po prostu czytają i wersje papierowe i elektroniczne. Zalezy od książki. Ktoś kto nie widiz przewag paieoru chyba nigdy nie czytał zadnej książki naukowej, z przypisami, albo z wykresami. To oczywiste, że strony szybciej się przerzuca, łatwiej kartkuje, sprawdza przypisy, cofa do poprzedniego miejsca itd niż na cholernie niewygodnym pod tym względem kindlu 😀

  82. Stephen Fry ponoć powiedział, że książki papierowe i elektroniczne to jak schody i schody ruchome – i te, i te prowadzą do tego samego celu… To chyba właściwa konkluzja 😉

    1. Dobre! Zgadzam się – przy tak niskiej liczbie osób czytających, nie jest ważne, jak czytają, ale że w ogóle!

Skomentuj edyta Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *