12

Kraków atakuje, czyli świetuje

Pięknie, pięknie – festiwal promocji polskich miast trwa. Po kampanii Gdańska (Odważ się Zobacz sam)Poznaniu (Studiuj w Poznaniu) kolej na ruch Krakowa – mówiłem, że będzie się działo :-). Kraków reklamuje się hasłem „Kraków świętuje. Ciężko wrócić do siebie” – kampania i hasło związane są z obchodami Jubileuszu 750-lecia Lokacji Miasta Krakowa.
Oprócz zmasowanego ataku na zewnątrz (1400 billboardów, 600 citilightów, 4000 plakatów, 85 tys. ulotek, reklam w prasie ogólnopolskiej i tramwaju Krakowianie wysmażyli również spot:

Spot będzie hulał głównie w kinach. Jak wam się podoba? Do mnie – koszalińskiego emigranta, co w Warszawie się osiedlił i w Krakowie bywa (choć ostatnio rzadko) – trafia. Zbitek filmowych ujęć nie potrzebuję oglądać i wiem jak wygląda Wawel. Mimo to, fajnie wybrnęli z koniecznego warunku w briefie (nie wiem czy był, ale możliwe) – pokazać symbole Krakowa: Kościół Mariacki i sukiennice – no to pokazali, symbole pięknie grają w tle.

W ogóle sposób zachęcania do odwiedzin Krakowa symbolami innych miast (Neptun, Syrenka, Kopernik) przypomina mi trochę porównawcze reklamy samochodów, kiedy to jedna marka gratulowała drugiej zdobycia iluś tam gwiazdek w testach bezpieczeństwa. Teraz jest tak, że Gdańsk, Warszawa i Kopernik najlepiej się bawią w Krakowie.

Ponieważ trwa długi weekend, a organizatorzy nie informują o autorach w komunikacie prasowym, pozostaje domyślać się i strzelać, kto jest autorem kampanii. Na pierwszy strzał wysuwa mi się Eskadra (Mateusz Zmyślony), ale to prawie w domyśle, bo z Krakowa i z humorem, więc skojarzenie zrozumiałe – wcześniej też robili fajne akcje, nie tylko dla Krakowa. Jeżeli znacie agencję odpowiedzialną, to dajcie znak-sygnał w komentarzach. Informacja prasowa obszernie informuje nawet w jakich numerach prasowych pojawi się reklama, szkoda, że zapomniano o autorach.

Specyficzny humor w tym spocie nie wszystkim się jednak podobał. Zarzuty padają głównie, do faktu, że towarzystwo trochę poimprezowe jest (lub zmęczone zwiedzaniem) – a Kraków ma chyba dość mocno imprezowych turystów. W komentarzach na gazeta.pl nawet ktoś się przyczepił, że Neptun to się w jakąś bijatykę wdał i zęba złamał (trójząb ma cały, więc może rzeczywiście zaliczył od kogoś trzy szybkie szarpane :-)).
Niektóre komentarze (chyba głównie od mieszkańców Krakowa) nie zostawiają na pomyśle suchej nitki:

Neptun się zalał i zęba złamał. Zalej się i Ty
Żenada. Neptun najwidoczniej bil sie z kims, albo tak sie spil, ze upadl i zab zlamal. Przyjechali sie narabac i zostaja. A ja w takim razie wyjezdzam….
Wstyd mi za Kraków, jeśli tak ma być reklamowany. Widać w tym rękę magistrackich „kompetentnych inaczej” urzędasów. Ongiś chcieli promować Kraków pokazując pijanych (wymiotujących???) turystów, teraz zrobili z tego alegorię.
Umnie też się budzi odruch wymiotny :(.

smiech na sali
kreatywny spot – naprawde? tylko o co tu k…a chodzi? skad Ci „kretyni” dostali to zlecenie, czykiedykolwiek mieli cos wspolnego z reklama? a moze funkcjonarjusze „naszego” miasta rozdaja zlecenia „idiota” z pseldo agencji reklamowych!
spot jest tragiczny! niczego nie reklamuje i nie ma tresci. ten sam moznaby podkleic Skawinie, albo Mszanie Dolnej. poprostu piaskownica. chetnie zamienilbym pare slow z tymi „kreatywnymi” petakami!!!

totalna antyreklama
krakownumerone
Po pierwsze, nie rozumiem dlaczego Krakow, miasto z 750-letnia historia, musi siegac po symbole Warszawy aby sie reklamowac! Przeciez to tak jakby Grod Kraka potrzebowal wsparcia tego miast aby dac o sobie znac! A poza tym ta reklama sugeruje, ze w Krakowie nie ma hoteli gdzie mozna sie wyspac (jej „bohaterowie” musza spac na jakiejs laweczce), nie ma zegarow (ten z dlugimi wlosami musi patykiem mierzyc czas sugerujac, ze panuje tu jakis prymitywizm), i na dodatek mozna byc pobitym przez tubylcow (ten goly stracil zeba). O co chodzi? Nic dziwnego, ze inne miasta smieja sie z nas…
Pomysł z tym całym 750leciem to wielki szit

filozOff
W świadomości Polaków Kraków to gród o ponad 1000 letniej tradycji. Teraz dzięki wielkiej akcji promocyjnej i hucznym obchodom wymieniamy to na 700 lat.
Moje GRATULACJE!!!

Mnie, jako (chyba) targetowi tej kampanii, pomysł bardzo się podoba i dostaje dużego plusa. A czy plusa dostanie w badaniach i od jurorów na festiwalach reklamy? Czas pokaże.

Wracając jeszcze na moment do tych negatywnych komentarzy, to już chyba tak mamy my wszyscy, że ponarzekać umiemy i lubimy. Trwająca jeszcze kampania promująca Gdańsk, kilka dni po prezentacji spotu i plakatów doczekała się alternatywnych wersji plakatów promocyjnych 🙂

Nawet tekst, który nie jest zmieniony jakoś inaczej brzmi:
Może nic wielkiego się nie stanie,
może stąd wyjedziesz w planowanym terminie,
może z jakichś przyczyn zostaniesz tu na dłużej, może…

O Krakowie piszą również:
gazeta.pl
krakow.pl
mateoosz

Aktualizacja: 7 maja 2007
To jest billboard ustrzelony na ulicach Warszawy – pewnie wiszą już w większości miast, w których planowana jest kampania. Terminarz obchodów jubileuszu opisany jest na stronie www.krakow.pl/750lat, informacje można znaleźć również na www.krakow.pl oraz www.biurofestiwalowe.pl. Oki, można jakoś się połapać, największą jednak wadą jest widoczność adresu strony na billboardzie. Tak naprawdę to nie zauważyłem tego napisu, dopiero przy kadrowaniu zdjęcia zauważyłem, że coś tak jest. „Ukryty” adres strony www w reklamach prasowych, a w szczególności na billboardach to bardzo częsty błąd wielu firm. Kiedyś miałem nawet jakąś kolekcję reklam, gdzie adresu www trzeba było szukać z lupą – ale tutaj Kraków chyba pobił rekord. Nie dość że napis malutki, umieszczony na kolorowym tle to jeszcze bokiem… hmm, może w ogóle go tu nie miało być i grafik zapomniał wyrzucić?

Comments 12

  1. Pomysł fajny nawet bardzo, aczkolwiek dialogi lekko sztywne:
    Fajnie zaczyna sie ale kończy sie już jak by bez polotu, no i te „Taaa…” wypowiadane przez Neptuna, które zarezerwowane jest dla Miśka Koterskiego.

    reasumując: fajne ale nie brylant

    Orunia – buhahahahah, znam ja tą dzielanke znam 🙂
    Jadąc pociągiem z Warszawy można popatrzyć na te peryferie Gdańska.

  2. kurcze naprawdę nie rozumiem tych negatywnych komentarzy z Gazety.pl (??). Nareszcie jakiś spot, który nie pokazuje pomników, zamków, restauracji, sal konferencyjnych! Pomysł na 5+, wykonanie na 4+.
    Szkoda że nasza Warszawa na to nie wpadła 🙂

  3. autorem jest agencja AdFabrika FCB, od kilku lat robiąca reklamy dla Krakowa.

  4. Post
    Author

    dzięki, mam już wszelakie namiary i nawet autor filmu się zgłosił… uaktualnię niedługą pełną „listę płac” tego spotu 🙂

  5. Uwielbiam tę reklamę!
    Humor rzeczywiście jest specyficzny, ale sam pomysł, że pomniki żyją własnym życiem jest wyjątkowo sympatyczny…

  6. Ja z Krakowa i nie czuję się bynajmniej urażona. Reklama przełamuje skamielinowy wizerunek Krakowa, choć tak trochę skierowana jest jednak jednopłaszczyznowo do fanów imprez połączonych z popijawą. Boję się, że twórcy pragnący odejść od uwartych szlaków w reklamowanie Krakowa kompletnie zapomnieli o kulturalnych rozrywkach. Chyba, że one już są powszechnie znane i nie ma sensu się na nich skupiać. Ale niezła ogólnie i nieszablonowa promocja. Coś innego i coś co się wyróżnia i wchodzi w pamięć.
    A wiesz autorze, że w radiu było jeszcze ostrzej. Puszczali hejnał, który jak wiadomo się urywa w pewnym momencie. Uzupelniali to ważkim hasełkiem- „W Krakowie nie tylko hejnał się urywa”.

Skomentuj burg Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *