Niezbyt często oglądam telewizję na żywo, ale śledzę sporo popularnych programów jeśli są dostępne on-line. Tym razem znajomi donieśli „mediafun w telewizji!” (tej funkcji nie ma jeszcze Brand24, ale właśnie dzięki niemu wyłapałem, że znajomi mówią o mnie w sieci), oznacza to, że stacja TVN wyemitowała właśnie odcinek „Na językach” (tutaj możecie go obejrzeć), w którym poruszany jest temat związany z kupowaniem fanów w mediach społecznościowych. W ramach eksperymentu założyliśmy fan page Psa Pikusia (to pies Agnieszki Szulim) i redakcja kupiła trochę fanów w ramach rozkręcenia profilu. To oczywiście żart, ale w show biznesie i branży social media proceder kupowania fanów istnieje i ma on różne oblicza – czasem jest to akt desperacji, czasem niewielka znajomość mediów, czasem można w ten sposób dokopać (na krótką chwilę) konkurencji.
Ale w kwestii kupowania fanów to nie jedyne moje doświadczenie, obejrzyjcie poniższego vloga, którego nagrałem na początku stycznia. Postanowiłem wtedy sprawdzić jak funkcjonuje rynek kupowania fanów i postanowiłem napompować swoje profile na Instagramie oraz na Twitterze – możecie je sprawdzić jak wyglądają teraz 🙂
– instagram.com/mediafun
– twitter.com/mediafun
To tylko zajawka, a swoje obserwacje z tego małego, tajnego projektu opiszę trochę szerzej jeszcze w tym tygodniu, stay tuned 🙂
Comments 15
a tutaj film, żebyście nie musieli klikać na blogu 🙂 http://youtu.be/nsaXo71vnEs
Widziałem materiał w TVN-ie. Doprawdy niebywałe. Szczególnie jeśli chodzi o YT. Tylko ja mam pytanie: jak to działa w praktyce? Tzn. kupuje niby za 40 zł 30 tys. wyświetleń na YT..i co. Co dalej? Nie pytam, bo chcę (nie mam kanału), a bardziej z ludzkiej ciekawości. Coś grzebią w skrypcie, api itp?
Maciek, kupowanie nierealnych fanów na aukcjach lub portalach to jedno. Pełna zgoda, ze to śmierdzi. A czy według Ciebie kupowanie reklamy (promowanie profilu strony) na Facebooku jest ok? To też przecież jechanie na dopingu względem tych, którzy tego nie robią. Na pewno jest to zgodne z polityką Facebooka, ale co z dobrym smakiem? Jak na to się zapatrujesz?
Wobec dzisiejszego edge rank to raczej chyba potrzeba, a nie wybór. Ostatnio w trakcie jednej z konferencji rozważaliśmy: „a co jeśli docieralność postów spadnie na FB do zera”? Ha, to by dopiero były dylematy…
Potrzeba, czy powiększanie kuli śnieżnej, która i tak zgniecie tych, którzy zaczęli płacić?
Z moich obserwacji wynika, że fanpejdże, które nie płaciły Facebookowi nie wpadły do koszyka o nazwie „RAZ PŁACIŁ, ZAPŁACI PONOWNIE” i ich zasięgi są przyzwoite. Znam takich kilka.
Rozdzielmy dwie kwestie:
1) płatne docieranie do fanów z fanpejdżem, którego jeszcze nie znają.
2) płatne docieranie z postami fanpejdża, który już polubili.
Moje pytanie dotyczyło pierwszej opcji.
Andrzej ta historia już nieaktualna. I nas dopadło ograniczenie spore zasięgów. Właśnie od wiosny 😛
Pomimo sporych wzrostów fanów wcześniej bez płacenia. (Czytaj: haraczu fb)
No nie do koca, bo małe fanpejdże dalej mają fajne zasięgi. Wasz ponoć był promowany przez FB stąd nagłe przyrosty i dobre zasięgi. Zostałeś przyzwyczajony do dobrych wyników, a później ktoś Ci zabawki zabrał i teraz powinieneś chcieć płacić.
Jestem ciekawa 🙂
takie martwe dusze jedynie „wyglądają”
takie martwe dusze jedynie „wyglądają”
Nie dalej jak 2-3 tygodnie temu, ktoś złośliwy kupił dla mnie ok 200 fanów z Nowej Zelandii, Tajwanu, Karaibów. Państwa były tak różne i egzotyczne, że filtrowanie treści nie przynosiło rezultatów… Pozostało mrówcze, ręczne usuwanie nowego nabytku, który co jakiś czas pozostawiał prywatną wiadomość w stylu „Alo! Alehandro?” 😉
Polecamy w temacie 😉 https://www.youtube.com/watch?v=oVfHeWTKjag#t=46
Fajnie, że Brand24 Ci służy 🙂
Przekreć laptopa do zdjęcia nastepnym razem 😉
Pingback: Formy Content Marketingu cz.1 | Content Marketing Polska