24

Jak znaleźć pracę – szybki sposób, prosta historia

Właściwie nic szczególnego. Młody człowiek szuka pracy. Zamiast opowiadać naokoło jaki to jest kryzys i jak to jest źle a „państwo nie daje pracy!!!” postanawia aktywnie działać i zakłada stronę pracechce.pl. W wielu zawodach, gdzie wymagana jest samodzielność i kreatywność złożenie cv, wysyłanie zgłoszeń czy nawet rejestracja w portalu do poszukiwania pracy to dzisiaj za mało.

Pracodawcy (szczególnie w branży „około-mediafunowej”) chętnie szukają niestandardowych rozwiązań czy też ludzi, którzy potrafią zaskoczyć. A jak pokazuje przykład Radka Karbowskiego, wcale nie trzeba wieszać billboardów przed siedzibą wymarzonego pracodawcy (chociaż takie przypadki też działają), wystarczy skorzystać z siły mediów społecznościowych, polecenia znajomych czy po prostu mechanizmu „podaj dalej”. A jeśli do tego dodamy historię, autentyczną, szczerą a nie wypasione CV z kosmetycznymi poprawkami tych chętniej pomagamy.

Nie wiem czy pamiętacie przypadek Ani i pewnej konferencji Streetcomu? To był 2008 rok i konkurs o wejściówkę na blogu. Zamiast typowego zgłoszenia konkursowego Ania założyła bloga skierowanego do ówczesnego prezesa firmy Streetcom. Skończyło się darmową wejściówką, relacją z konferencji zatrudnieniem i kolejnymi stanowiskami w firmie.

Radek Karbowski który szuka pracy założył stronę (dzisiaj to kilka kliknięć, wystarczy kupić domenę i skorzystać z takich narzędzi jak np. Manifo.pl) i tam opisał swoją historę. I pewnie jakby ją pokazać do jakiegoś specjalisty HR to wykazałby mnóstwo błędów, brak zdjęcia, opisywanie swoich braków, niewielkiego doświadczenia ipt. Ale strona i polecenia na Facebooku zadziałały a na stronie pracechce.pl pojawiają się kolejne relacje z efektów tej małej kampanii i pewnie wkrótce pojawi się informacja o zatrudnieniu – ludzie lubią takie historie, a Radek pewnie za moment wyląduje w jakiejś agencji jako zdalny pracownik do robienia szumu w sieci 🙂

Ot, kolejny przykład, że gość z klawiaturą, dostępem do sieci i aktywną przestrzenią między uszami może wiele zdziałać 🙂
Zamieniłem z Radkiem kilka słów na temat jego akcji, zapraszam:

Maciej Budzich: Do poszukiwania pracy postanowiłeś wykorzystać media społecznościowe, siłę poleceń znajomych. To po prostu kwestia przyzwyczajenia, wiara w siłę social mediów czy też zawiodłeś się na tradycyjnych metodach szukania pracy, wiesz, wysyłanie CV, ogłaszanie się na serwisach do poszukiwania pracy, lans na GoldenLine?

Radek Karbowski: Zdecydowałem się na takie poszukiwanie pracy, ponieważ wiem, że ze swoim „młodym” CV nie dostałbym się do żadnej firmy, która mnie interesuje. Spójrzmy prawdzie w oczy – mam 21 lat, studiuję zarządzanie, pracowałem w wydawnictwie książkowym, odbywałem staż w urzędzie skarbowym i prowadziłem lokalne radio w swoim mieście. Poza tym mieszkam w bardzo małej miejscowości na Mazurach – dość daleko od Warszawy. Tak naprawdę żadna z tych firm nic nie mówi potencjonalnemu pracodawcy, a Urząd Skarbowy wręcz odstrasza. Jedynie to, że kierowałem Radiem Działdowo przynosi jakieś realne korzyści. Z tym, że na jednej stronie życiorysu nie napiszę, że potrafiłem zdobyć fundusze z Działdowskiej Agencji Rozwoju S.A.

GoldenLine jest ok, ale nie zrobię tam niczego więcej niż pozostali użytkownicy – czyli stworzę jedynie temat na forum, a budowanie od zera wizerunku zajęłoby zbyt wiele czasu.

Maciej Budzich: Właściwie tutaj powinno się pojawić pytanie, o efekt uruchomienia strony pracechce.pl i tego co się stało jak zrobiłeś mały szum na Facebooku, ale dokładnie odpowiedziałeś na to pytanie na swojej stronie, więc zacytuję:

Pięć godzin temu wrzuciłem link do Pracechce.pl na Facebooka i poprosiłem o feedback oraz przekazywanie informacji dalej. Przez ten czas strona zanotowała blisko 2000 wyświetleń, ale nie one są tutaj najważniejsze. Otrzymałem dwie propozycje (spore agencje interaktywne) i obietnicę wsparcia przed szefostwem w jednej z największych agencji PRowych w Polsce.

Dawno nie dostałem tak pozytywnego feedbacku jak dzisiaj. Były momenty, że siedziałem przy biurku i uśmiechałem się do monitora. Niektóre wiadomości były tak budujące, że nie wiedziałem, co ze sobą zrobić (pozdro Jola). Nosi mnie – delikatnie mówiąc.

Na mojej poczcie nie znalazła się żadna hejterska wiadomość. Czujesz? W kraju, w którym wszelkie zachowania wychodzące poza pewne, określone ramy, są tępione, nikt nie wyzywał mnie od głupków. A ja byłem na to przygotowany. Czekałem, czekałem, czekałem… i nic. Nikt nawet nie starał się skrytykować pomysłu – dostałem po prostu interesujące rady od serca, które sukcesywnie wprowadzam w życie.

Maciej Budzich: Twoja akcja, nie obraź się, dla osoby która śledzi media, siedzi mocno w internecie, nie ma w niej nic szczególnie kreatywnego – tego typu oryginalnych poszukiwań było już trochę, w polskiej sieci również… ale, zawsze dopinguję takim przedsięwzięciom. Wybijają się choć trochę ponad miałkość i szarzyznę polskich “mało ambitnych, wiele wymagających”. Wszystkie te, które znam zakończyły się sukcesem, o niektórych wspominała telewizja a ich twórcy przez chwilę błyszczeli w mediach. Zastanawiałem się nad tym, na czym polega siła przyciągania takich akcji i dlaczego ludzie tak kibicują i pomagają, “lajkują”, przesyłają dalej. Wydaje mi się, że kluczem może być chęć obserwacji, Twoich postępów, Twoich poszukiwań pracy. Taki swoisty Big Brother… musisz być chyba przygotowany na zdawanie relacji z poszczególnych rozmów i spotkań z potencjalnymi pracodawcami. Zamierzasz kontynuować pisanie i relacjonowanie swoich poszukiwań na stronie pracechce.pl czy też na Facebooku?

Radek Karbowski: Zdaję sobie sprawę z tego, że nie byłem pierwszy. Wiem, że nie zrobiłem niczego przełomowego i nie zapiszę się na wieki na kartach historii, ale zauważ, że takie działania to i tak kropla w morzu CV, które przewalają się na biurkach w wielu firmach i są napisane identycznie.

Wydaje mi się, że siła tkwi w moim luźnym podejściu do całej akcji. Wszystko napisałem szczerze i nie wciskam nikomu kitu, że jestem niesamowitym specjalistą, który wypromuje wszystko, co mu się tylko da do rąk. Poza tym odpisuje na wszystkie pytania na Facebooku – również na ścianach innych osób i nie rzucam się na nikogo, jeśli mnie skrytykuje.

Z pewnością będę cały czas dodawał nowe posty, bo widzę, że ludzie chcą to czytać. Jest w tym coś trochę z Big Brothera. 😉 Mam dylemat odnośnie Facebooka, bo nie chcę wszędzie atakować Pracechce.pl, żeby nie przesadzić.

Maciej Budzich: W momencie naszej rozmowy nie masz jeszcze pracy, ale jestem pewien, że poszukiwania zakończą się sukcesem. Co w tym przypadku “sprzedało” Ciebie najlepiej? Pomysł, osobowość, Twoja historia, emocje, siła znajomych?

Radek Karbowski: To będzie banalne, ale – wszystko po trochu. Bez żadnej z tych czterech rzeczy nie odniósłbym sukcesu (o ile odniosę). Moje CV dostępne jest w wielu innych miejscach, a mimo to nikt się do tej pory nie odezwał (pomysł). Gdyby nie moja osobowość, to nie mogłaby powstać historia. Emocje i czekanie na to co będzie dalej również przyciąga. Dzięki znajomym i znajomym znajomych Pracechce.pl generuje całkiem przyzwoitą ilość odsłon. Gigantyczną robotę zrobił w tym przypadku Facebook, z którego pochodzi 99,9% ruchu.

Dzięki wszystkim! 🙂

Maciej Budzich: Dzięki za rozmowę i powodzenia w czasie rozmów z kandydatami na pracodawców 🙂

Comments 24

  1. Pingback: Mediafun, logotyp, angielski i Facebook | Radek Karbowski szuka pracy ||| pracechce.pl

  2. tldr

    troche to naciagane Wam powiem 🙁

    jesli ktos jest kreatywny to nie szuka roboty pod jakims durnym prezesem tylko sam zaklada firme

    zalozenie bloga to dzis latwiejsze niz wypisanie formularza na portalu pracowniczym

    nie tedy droga, niestety nie placa mi zeby opowiadac jak skutecznie zdobywac prace w obecnym swiecie a jest taki sposob, naprawde prosty skuteczny, zeklbym ze zapomniany

    tak wiec fanpejdze, goldenliny, nk i setka innych wpisow na portalu nic dla mnie jako pracodawcy nie znaczy dzis.

    ps. male miasteczko na mazurach to eldorado dla biznesu, prosze pojechac do wiekszego miasteczka i zobaczyc to co jest a czego nie ma w malym 🙂

    a jesli pan chce robic w popularnych zawodach xxi wieku to tylko wawa i zachod no i wchodzenie w dupe 😉

    1. Nie zgodzę się. Gdyby każda kreatywna osoba zakładała firmę, to rynek byłby pełen jednoosobowych działalności albo niedużych firm zatrudniających nudnych idiotów 😉

      Przecież nie każdy osobowościowo nadaje się na przedsiębiorcę i swojego własnego szefa. Miło, że Ty się nadajesz, ale jeśli jako pracodawca mierzysz wszystkich swoją miarą, to chyba nie chciałabym u Ciebie pracować 😉

  3. Osobiscie bym preferowal zwykla strone domowa z portfolio, niz cos takiego. Na moje oko wyglada to dosyc desperacko, nie wspominajac o zmarnowanym czasie i kasie na domene.

    1. Wydaje mi się, że roznoszenie CV, gdzie się tylko da, jest jeszcze bardziej desperackie. Domeny nie kosztują aż tak dużo, żeby żałował tych pieniędzy, jeśli by mi się nie udało. 🙂

    2. Post
      Author

      Krzysiek, oczywiście, Radek mógł sobie założyć super stronę domową (kupić do tego jakiś kurs albo ebooka), napisać jakieś ekstra perswazyjny tekst (też z ebboka) i nagrać video z super mową ciała – na pełnym wypasie zbudować sobie wizerunek eksperta. I pewnie by zadziałało.
      Ale w tym przypadku podszedł zadaniowo – szybka strona do konkretnego celu, nie pitu pitu o mnie tylko wiadomo od razu o co chodzi, że gość szuka pracy… czy desperacko? no cóż można szukać pracy z nudów. Na stronie napisał, że niespecjalnie chciałby trwać w stanie "bezrobotnym".
      Nie zgodzę się więc że zmarnował czas i kasę (1-10zł) na domenę, w tym przypadku wykorzystał czas i dostępne środki do maksimum po to aby znaleźć pracę… efektem tego jest to, że to teraz sami pracodawcy się do niego zgłaszają… i to w jakim czasie? 24 godzin. Słabo?
      No i do tego wspomnianego przez Ciebie portfolio też niewiele mógłby wrzucić, bo jak sam pisze, ma niewielkie doświadczenia.
      Wolę taką ofertę niż właśnie super eksperckie strony domowe.

      1. "super stronę domową", "ekstra perswazyjny tekst", "video z super mową ciała" – co jest złego w tych rzeczach?

        Nie chcę się czepiać samej w sobie strony Radka, ale twojej wypowiedzi, która jakby neguje sens robienia ciekawych stron (szczególnie u tych co pracy szukają również w tej branży), skutecznych tekstów czy różnych form dotarcia, które często są wygodniejsze i wiarygodniejsze od formy tekstu – szczególnie jeśli chodzi o szukanie pracy.

        Efekt jest, ale może przy użyciu większego arsenału możliwości na stronie na rozmowie kwalifikacyjnej mówiono by o innych warunkach współpracy.

  4. No i właśnie o to chodzi! Brawo Radek!!!

    Ja osobiście jako pracodawca lubię, jak ktoś sięga po pracę w inny sposób niż wysłanie pustego maila z załączonym CV.

    I to jest właśnie droga do sukcesu – umiejętność pokazania, że jest się osobą kreatywną, a nie tylko pisanie że się nią jest.

    Kibicuję mocno i oby takich ludzi więcej!!

  5. Dla mnie pomysł ok, nie ma nic złego w desperackim szukaniu pracy, nawet jeśli za takowy postrzega się sposób Radka. A jeśli chodzi o argument zmarnowanej kasy na domenę – to jest on z góry bezpodstawny. Chyba wszyscy wiedzą ile kosztuje w pierwszym roku domena…jest tańsza niż dobowy bilet autobusowy.

    1. tym bardziej, że domena już jest z kilku fajnych miejsc podlinkowana, więc mógłby ją odsprzedać z zyskiem w przyszłości.

  6. Ja też szukam pracy i też założyłem bloga, żeby pokazać na co mnie stać. Czekam na oferty 🙂 A tak poważnie, to mam nadzieję, że Radkowi się uda, chociaż jesteśmy w podobnej sytuacji i chcemy działać w podobnej branży. Uczciwa konkurencja – to jest to!

  7. Każdy sposób na znalezienie pracy jest dobry, o ile jest skuteczny. Ostatnio czytałam w necie , że pracodawcy coraz częściej sprawdzają profile kandydatów w serwisach społecznościowych. Moi znajomi od dłuższego czasu szukają pracy…. bezskutecznie. Mnie się udało, chociaż też trochę czasu mi to zajęło. Przy pierwszej pracy można powiedzieć, że miałam farta (i niewygórowane oczekiwania). Za drugim razem zaowocowało zdobyte już doświadczenie, ale i znajomości….. były nie bez znaczenia. Powodzenia życzę 😉

  8. Pingback: Kreatywność nie gwarantuje pracy – wywiad z Radosławem Karbowskim | BLOGosławiony

  9. Ja też szukam pracy i też założyłem bloga, żeby pokazać na co mnie stać.

  10. Pingback: Historia ze szczęśliwym zakończeniem | Pracechce.pl - kariera, praca, pieniądze, edukacja

  11. If Chicago fine-dining is your thing, and you will
    probably expect it to be very costly, the steak restaurant of your choice should provide an array of appetizers, carefully prepared side dishes to
    match the richness of your entr. Article Source: Steakhouse is
    regarded as the best biffrestaurant oslo. Giovanni’s brother Attilio came over from Italy to help when Giovanni got sick, but he feels that
    Giovanni and Christina spend too much time fighting instead of tending to
    the needs of the restaurant.

Skomentuj Tomek O. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *