4

Zeb Mekkejn

Przypomniała mi się historia z dawnych lat szkolnych, kiedy byliśmy gówniarzami i z kolegami urządzaliśmy flash moby (termin wpisany prowokacyjnie, wyjaśnienie w dalszej części wpisu). Był kiedyś taki serial Jak zdobywano dziki zachód, podchodziliśmy do ludzi na ulicy, niczym Zeb Mekkejn (Zeb Macahan) i pytaliśmy:
– przepraszam panią, nazywam się Zeb Mekkejn, gdzie mógłbym tutaj napoić woły?
– słucham?!
– woły, gdzie mógłbym je napoić, mam tutaj takie stadko obok.
– a woły…ee… to tam w centrum chyba, tam jest fontanna.

Nie wiem co w tym było takiego śmiesznego, ale wtedy mieliśmy ubaw po pachy.


źródło: serwis Media i Marketing

Te wspomnienia wywołała u mnie najnowsza akcja banku BGŻ, organizowana w największych polskich miastach. Na ulice zostały wypuszczone klony Zeba Mekkejna, ale nie pytali się o to, gdzie napoić woły, tylko o drogę do najbliższego oddziału BGŻ (gdzie można dostać najszybszy kredyt oczywiście). W notce prasowej (w Media i Marketing) spodobały mi się dwie rzeczy:

Pomysł opierał się na stworzeniu naturalnego dialogu między kowbojem – postacią nawiązującą do kampanii TV – a przechodniem. Kowboje pytali przechodniów o drogę do najbliższego oddziału Banku BGŻ, mówiąc że można tam dostać najszybszy kredyt mieszkaniowy. Całe przedsięwzięcie zwieńczyła akcja flash mob w Warszawie – około 30 kowbojów jeździło metrem.

Założenie że to będzie naturalny dialog jest oczywiście jak najbardziej słuszne… zawsze kiedy podchodzi do mnie Zeb Mekkejn i pyta o drogę do banku angażuję się z nim w naturalną pogawędkę. O życiu, kredytach, wypasie bydła i pojeniu wołów – to oczywista oczywistość (jak mawia premier). Druga rzecz to mylenie pojęć (stawiam że to PR-owcy chętniej sięgają po magiczne zaklęcie oznaczające nietypowe działania). Zwłaszcza że pojawiło się ich ostatnio dużo, ładnie brzmią i tajemniczo, no i klient chętnie czyta, że zorganizował niestandardowa kampanię reklamową z wykorzystaniem ambientu, flash moba, guerrilla marketingu, elementów word of mouth i out of home media. Potem czytam jakiś taki mix tych pojęć w informacjach prasowych.

Do standardowych tekstów klienta „większe logo, większe logo!!” już dawno doszły „proszę zorganizować mi niestandardową kampanię reklamową”.

Oprócz „naturalnego dialogu” mam oczywiście zastrzeżenia do tego flash moba… bo jaki to jest flash mob zaplanowany i wykorzystywany do komercyjnych celów? Przecież taka akcja reklamowa na mieście (ambient dokładnie) to zaprzeczenie idei flash moba właśnie. A w dodatku prawdziwy Zeb Mekkejn przychodzi na flash moba wezwany rykiem spragnionego bydła i nie bierze 10 zł za godzinę :-).

W oczekiwaniu na kolejne flash moby idę napoić woły.

Comments 4

  1. Macieju, może dlatego warto w takim kontekście określenie flash mob obejmować WIELKIM cudzysłowem, żeby nikt nie miał wątpliwości.
    Mnie akurat szalenie denerwują sytuacje wykorzystywania zdarzeń kontrukulturowych pod płaszczykiem marketingu i reklamy. Wielka obłuda może kiedyś obrócić się przeciw sobie samej.

  2. Obluda, nieuctwo i zaklinanie rzeczywistosci – polska reklama anno domini 2007 – i tak caly czas!

  3. Jeszcze coś dopowiem. Dziś przed południem w Tok FM odbyła się „debata” w sprawie ojca-emeryta w reklamie Plusa. Oczywiście do niczego dobrego nie doszło, bo z założenia dojść nie mogło. Agencja reklamowa oraz zleceniodawca wymyślili przedziwną kategorię „reklama pro-społeczna”, czyli to jest reklama komercyjna, ale rozgrywająca się w przestrzeni reklam społecznych. Większej bzdury oczywiście wykoncypować nie można było. W którymś momencie prowadząca audycję, szefowa radia, Ewa Wanad też strzeliła na antenie niezły tekst: Plus jest najgorszą firmą i będę przestrzegała wszystkich znajomych przed korzystaniem z jej usług.
    Widać spore nerwy po obydwu stronach. Ale tak to jest, jesłi przekracza się bariery, którch przekraczac nie wolno.

  4. tylko dam mój komentarz do samego artykuły na MM

    „Mam tylko jedną uwagę – to nie był FLASHMOB tylko akcja z wykorzystaniem opłaconych pracowników. Sam pomysł fajny, realizacji niestety nie widziałem, ale nie porywałbym się na nazywanie tego FLASHMOBEM, Momentum Worldwide powinno zostać przy określeniu akcja promocyjna. Do zrozumienia samej idei FLASHMOB polecam poczytanie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Flashmob

Skomentuj Kotaro Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *