8

Zawsze górą

Praktycznie każdy kanał ma od dawna już swój własny program reportersko-interwencyjny. TVP1 ma Celownik, TVP2 Magazyn Ekspresu Reporterów (chociaż tam jest nieco inny poziom), TVN ma Uwagę! i Superwizjer, Polsat Interwencję, nawet najnowsze dziecko TVN – TVN Warszawa również postawiło na lokalny program interwencyjny „Kawaleria”, tak wygląda zajawka:

W tego typu programach, ulubionymi zwrotami dziennikarzy są:
– kto za tym stoi?
– ale, proszę odpowiedzieć na moje pytanie!
– dlaczego Pan nie chce z nami rozmawiać?
– czy ma Pan coś do ukrycia?
– dlaczego Pan przed nami ucieka?
a jak okaże się, że odpytywany udzielił wyczerpujących odpowiedzi na wszystkie pytania zawsze można zapytać „czy nie można było zrobić więcej?”.

Lubię tego typu programy, zwłaszcza wtedy, kiedy zajmują się niekompetentnymi urzędnikami czy łapówkarzami na wysokich stanowiskach, kiedy dowalają instytucjom państwowym pokazując ich nieskuteczne działania czy absurdalne decyzje. Potrafią też złapać i dobrze pociągnąć dobry temat – firma Constar zawdzięcza swój niepożądany rozgłos właśnie programowi Uwaga!

Oczywiście ilość tego typu programów, oraz fakt, że większość z nich emitowana jest bardzo często, powoduje że regularnie pojawiają się w nich TZD (Tematy Z Dupy).

Ale właściwie przyczynkiem do powstania tego wpisu jest jeden z niedawnych programów Uwaga!, kiedy to reporter wszedł nieproszony do gabinetu dyrektora szpitala MSWiA.

W takich sytuacjach ekipa realizującą program ma ogromną przewagę, jeśli chce zdobyć nagranie, może „czatować” na „ofiarę” przed wejściem do pracy, podjechać w niedzielę pod dom czy złapać ją podczas jakiejś konferencji. Wiadomo, że „ofiara” nie spodziewa się wtedy „ataku”, może coś odpowiedzieć w złości, zdenerwować się, odepchnąć nachalnego operatora… na montażu zawsze można to potem odpowiednio pokazać. I jak się nie uda poszarpać z urzędnikiem przy drzwiach (tak, doprowadzanie do takich sytuacji aby „ofiara” wyganiała ekipę też jest pożądane) to zawsze można zrobić dokrętkę jak nieustępliwa ręka reportera szarpie klamkę zamkniętych drzwi (moje ulubione ujęcie).

Praktycznie każde wysokie stanowisko w instytucji rządowej i samorządowej jest narażone na „nagły atak” reporterów programu interwencyjnego. Lud nie znosi urzędasów i współczuje krzywdzonym przez przepisy – tematów jest więc bez liku.

Tutaj link na stronę programu Uwaga! a tak wyglądała opisywana sytuacja:

Zastanawiam się czy w ramach szkoleń na tego typu stanowiskach jest właśnie szkolenie z „obrony przed dziennikarzami programów interwencyjnych”. Uważam, że w tej sytuacji dyrektor szpitala zachował się perfekcyjnie. Dziennikarz jakoś sforsował ochronę i pojawił się w gabinecie dyrektora, mimo tego, dyrektor stanowczo ale i rzeczowo protestował. Dziwny argument pojawił się ze strony dziennikarza
[dyrektor] – umawiał się Pan na spotkanie, a nie na kręcenie […] [dziennikarz] – przecież wie pan jaką firmę reprezentuję [tłumacząc niespodziewane pojawienie się z kamerą] Poza tym dyrektor nie dał się wciągnąć w pyskówkę, nawet nie dał się zaskoczyć pytaniem wytrychem „a może macie coś do ukrycia”. Pełna profeska.

Nie chcę tutaj oczywiście przesądzać czy dotykać tematu tego programu i nieszczęścia rodziny, chodzi mi głównie o zachowanie obydwu stron, dziennikarzy i urzędnika. Bardzo chciałbym zobaczyć surowy materiał, zwłaszcza te fragmenty przed wejściem i po wyjściu z pokoju dyrektora.

Czy spotkaliście się ze szkoleniami (trenerami wyspecjalizowanymi w tych tematach), jestem bardzo ciekawy jak duży jest rynek tego typu szkoleń.

Myślałem, że uda mi się oszukać embedowany player Uwagi… bo Plejada.pl pozwala embedować filmy, Uwaga nie… niestety player nie dał się nabrać na prostą podmianę numeru pliku.

Comments 8

  1. O, zaiste. Dla dyrektora pełny szacun. Swoją drogą mogli im chyba skonfiskować tę kamerę spokojnie, tereny MSWiA są OIMW jednymi z nielicznych, na których zakaz fotografowania ma jakąkolwiek moc prawną.

  2. Eeee ta sytuacja to jeszcze nic, słyszałem o wielu ,,cięższych atakach”. Umiejętność właściwego zachowania podczas ,,ataku dziennikarzy” jest jednym z elementów szkoleń kryzysowych. Syndrom ,,dziennikarzy pod drzwiami zarządu”. Pzdr

  3. Są firmy specjalizujące się w szkoleniach z zarządzania kryzysami. Duża część z tych firm to partacze którzy trenują przykładowe strategie kryzysu. Są jednak także świetne firmy z którymi przerabia się nawet profile wielu popularnych dziennikarzy, jedna z takich firm prowadzi Bogusław Feliszek.

    Dziennikarze robią takie programy bo chcą zarobić na chleb, telewizje robią takie programy żeby mieć oglądalność, ludzie lubią oglądać takie programy bo dziennikarze zachowują się w nich jak zachowują- i koło się zamyka.

    1. Post
      Author
  4. Nie odnaszac sie do trudnego tematu poruszanego w programie, ale do zachowania osoby nagrywanej:
    – ten pan (dyrektor), musiał przejść odpowiednie szkolenie medialne/pr. Zachował się bardzo profesjonalnie… zupełnie jak rozjemnca-negocjator.

    Nie wiem jakby to wyglądało w cieższej sytuacji, ale skojarzyło mi sie to z pewnym spotem 😉
    http://www.youtube.com/watch?v=-hlfuV_rq_Y

  5. Ależ Maćku. Nie wiesz jak to było? Przed wejściem do pokoju dyrektora było nagrywanie szarpania za klamkie, w razie jak by pana nie zastano. A po wyjściu z pokoju wstyd i żenada 🙂 Bardzo lubię programy interwencyjne, ale często przez niektórych dziennikarzy są robione właśnie żenująco. Ewidentnie po obejrzeniu i sposobie realizacji, montażu często widać, że dziennikarz najpierw zrealizował program w głowie, a dopiero później szukał materiału, żeby się dostosowało. Często robią tak dziennikarze zwani śledczymi w TVN. Zwłaszcza kiedy mają jednego maila od płaczącej kobiety, która czuje się oszukana. Wtedy trzeba zrobić materiał jakby nie wiadomo jaka to była katastrofa. Tyle, że to nie dziennikarz śledczy tylko agent służb specjalnych : ) Jak na razie w programach interwencyjnych, wydaje mi się, był taki dziennikarz z TVN Superwizjer kilka lat temu. Ale odsunęli go, gdy „Rzepa” opublikowała artykuł, że gość odsiedział jakiś wyrok w kiciu.

  6. Abstrahując od wątpliwej moralności a i często profesjonalizmu dziennikarzy tego typu programów – powiedzmy szczerze, że jest to liga Faktu i Superaka – to nadal jednak panuje wśród nas syndrom urzędnika jako świętej krowy. „Nie można, nie wolno, proszę złożyć podanie na piśmie” itp, itd. Dobrze żeby pracownicy służ publicznych zdawali sobie sprawę z obowiązku informowania opinii publicznej, ale także by w asertywny sposób byli w stanie obronić się przed tego rodzaju „napadami”. Argumentacja dziennikarza była żenująca. Zbyt często „pracownicy mediów” zasłaniają się plakietką „dziennikarz” stając i ponad prawem, i ponad kulturą bycia.
    Zresztą, ostatnio w trochę poważniejszym tonie przetoczyła się na ten temat dyskusja na łamach Gazety http://wyborcza.pl/8,75402,6090595.html

Skomentuj Łukasz Jakubiak - PRactions Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *