25

Wykorzystać moment, ale z głową czyli afera Wprost i marketing MacLife

maclife wprost pytanie mac ok

Szybkość, elastyczność, kreatywność, wykorzystanie siły serwisów społecznościowych – to atuty, które z pewnością posiada wiele małych firm, mają tę przewagę, że nie muszą przechodzić żmudnego procesu akceptacji działań reklamowych. Mogą po prostu szybko zareagować, a okazji, które elektryzują społeczności – czy to lokalnie czy globalnie jest całe mnóstwo.

Uwielbiam sytuacje, w których firmy podpinają się pod szum medialny wywołany innymi wydarzeniami. Umiejętne, marketingowe, wykorzystanie takiego momentu wymaga szybkości działania (na drugi dzień może być już za późno), odrobiny humoru, ale też wpasowania działań w ogólny wizerunek marki (przynajmniej na tyle, żeby go nie spieprzyć).

Czasem wychodzi z tego wirusowy majstersztyk.

Ileż było prób wykorzystania słynnego #selfie podczas gali Oscarów? Z kolei firma Blendtec, producent blenderów (nawet całkiem… brzydkich) od lat prowadzi skuteczną kampanię, która opiera się dokładnie na tym – humorystycznym podczepianiem się pod ogólnoświatowy szum medialny – tak było w przypadku „wojny” o to który telefon jest lepszy iPhone5 czy Galaxy S3, Justina Biebera czy serii filmowej Zmierzch.

Ok, do długoletnia kampania oparta na tym pomyśle. A kojarzycie Arbys? Pewnie nie – to punkty z kanapkami i przekąskami z USA. Ponieważ mają logo podobne do wielkiego kapelusza Pharrella Williamsa to w ten sposób wykorzystali blask muzyka i fakt, że właśnie trwały rozdanie nagród Grammy 🙂

Historia tego tweeta ma swój dalszy ciąg – zerknijcie 🙂

Przykładów z Polski też jest całe mnóstwo, staram się je wyłapywać na bieżąco (zrobimy sobie kiedyś o tym osobną pogawędkę) – nawet słynny „upierdolony stół” TVN doczekał się prostej (właściwie bezkosztowej) reakcji innej dużej firmy 🙂

Z pewnością afera związana z podsłuchami (specjalnie nie używam słowa „taśmowa”) jest dobrą okazją, aby wykorzystać ją marketingowo – zwłaszcza, że lud dość szybko i bezmyślnie klika, we wszystko co się jej dotyczy – zwłaszcza kiedy chodzi o obśmianie władzy czy też polityczne utarczki – taki mamy klimat. Dostałem niedawno informacje prasową w formie „podstępnie nagranej” wiadomości (szału nie ma, to tylko przykład)

tasmy

Z kolei Audioteka zareagowała na brak drukowanej wersji tygodnika Wprost odpowiednio przygotowanym bannerem

audioteka wprost audio

MacLife (serwis wszelakich urządzeń od Apple) też postanowił wykorzystać zainteresowanie aferą z nagraniami, ale według mnie zrobił to w możliwie najgorszy sposób. Nie wnikam czy prezentowany mail jest prawdziwy czy nie. Czy faktycznie przesłał go ktoś z ministerstwa, czy zrobił to jakiś „anonimowy internauta” czy też sama firma sobie go spreparowała – po liczbie dalszych udostępnieni i komentarzy pewnie warto by poruszyć wątek czy „walczący o praworządność” potraktowali ten screen poważnie bez żadnej weryfikacji, ale skupmy się na kwestii marketingu i wizerunku firmy.

Post użytkownika MacLife.

maclife wprost pytanie mac

 

Wyobraźcie sobie, że idziecie do restauracji, zamawiacie jakąś egzotyczną potrawę do której nie wiecie jak się zabrać czy też nawet poprawnie wymówić jej nazwy i po chwili słyszycie na zapleczu rechot załogi, która nabija się z waszego lamerstwa…

Dokładnie taki sygnał otrzymuje konsument od firmy, której powierza swój sprzęt do naprawy:

Jasne, poradzimy sobie z twoim problemem, ale jeśli będzie on zbyt podstawowy to usłyszysz śmiech naszej załogi na zapleczu, twoje zapytanie prześlemy do swoich kolegów serwisantów i jeszcze trafi na wszelkie kwejki i wykopy. Nie martw się, zamażemy twoje dane, nikt nie pozna, że to ty – ubaw będzie po pachy.

Zdaję sobie sprawę, że historyjki serwisantów, anegdoty z warsztatów czy opowieści dotyczące klientów jeszcze bardziej poważnych instytucji krążą po sieci i jest ich mnóstwo. Wypływają one właśnie z wszelkiego rodzaju serwisów, od obecnych lub były pracowników – jest jednak czymś zupełnie zwykła rozrywka a ich publikowanie na własnym profilu, który ma budować jakość i profesjonalizm własnych usług.

W kwestii bezpieczeństwa przechowywanych danych i dbania o komfort klienta MacLife zalicza u mnie -75 punktów  do ogólnego wizerunku.

Comments 25

  1. Krzysztof Markowski Bo zdrowo myślącemu człowiekowi, a sądzę że Maciek się do nich zalicza, w głowie się nie mieści, że można by ujawnić taki mail…

  2. Krzysiek ten mail nie ma stopki z klauzulą tajności lub informacji o przeznaczeniu tylko dla właściwego adresata. Wszystkie firmy takie stopki zalaczaja. Ten mail wygląda na prywatny nie służbowy.

  3. Maciek Budzich rozumiem, że czekamy na przeprosiny Apple za przypadkowy product placement, który uraża nasze uczucia narodowe (no chyba, że była to ustawka)

  4. Mirek Polyniak jakoś ciężko mi się dyskutuje na tle polityczno-aferalnej histerii narodu, myślałem że uda mi się oddzielić. No to spróbujymy jeszcze raz. Nie ma afery, życie toczy się spokojnie – malife publikuje taki sam mail powiedzmy od ministerstwa rolnictwa…. zapytanie o świadczenie usług. A firma robi sobie z tego publicznie bekę. Zapomnij na chwili i Tusku i Latkowskim….

  5. Doprecyzuję. Wysłaliśmy (Wydawnictwo Otwarte) tajemniczego maila do kilkudziesięciu dziennikarzy politycznych z dwóch powodów: 1. Żeby zainteresować ich książką (to political fiction, afery, służby i te sprawy) i sprawić, żeby książka zaistniała w ich świadomości mimo tego, że właściwie zajmowali się wyłącznie taśmami. Z naszego punktu widzenia było to bardzo ważne. Opinie, które otrzymaliśmy były bardzo pozytywne, a dwóch dziennikarzy się nabrało i potraktowało nasze taśmy serio (!) 🙂 2. Zależało nam na tym, aby rano móc puścić już szeroko informację prasową „Kolejne taśmy w rękach dziennikarzy” 🙂 = sama wysyłka „tajemniczego maila” nie była celem samym w sobie.

  6. Dzięki za poświęcenie chwili czasu i wzięciu tego case-a na „warsztat”. Jestem przekonany, że masz rację co do przekazu, który podświadomie mógłby być wysłany wraz z dzisiejszym komunikatem, ale wg mnie moglibyśmy o tym mówić jeśli to byłaby prawda i miałoby to miejsce. No bo jeśli ktoś produkuje piwo i mówi, że najlepsze jest to (mrugnięcie okiem) bezalkoholowe, to można by stwierdzić, że sam pod sobą dołki kopie.

    Czy dzisiejsza publikacja może mieć negatywny oddźwięk? Oczywiście, że tak – jak każda informacja. Czy wrzutka jest ogólnie negatywna i nie powinna się ukazać? Nie sądzę.

  7. Jeśli już to interesanci wykorzystali by telefon, a nie mail… Generalnie fajnie jest wykorzystać taką sytuację, ale do tego potrzebny jest naprawdę znakomity pomysł, bo te słabe narobią więcej szkód niż pożytku.

  8. sprzedaż Wprost poleciała w góre na łeb na szyje 🙂 szkoda, że więcej się mówi kto nagrywał niż o tym co się tam nagrało…

  9. Swoją drogą to też byłby ciekawy case study, jak odwrócić niekorzystną medialnie sytuację, przekierowując uwagę odbiorcy. Niektórzy co prawda jeszcze skupiają uwagę na tym, co było nagrane, ale generalnie cała sprawa została genialnie PR-owo przykryta przez dużo większe rozdmuchanie równoległej afery, kto nagrywał.

  10. No właśnie czy ktoś wie, jak ta sprawa z tymi nagraniami „Wprost” się potoczyła? Oglądałem Maxa Kolonko i widzę że jak zwykle nasz rząd sam łamie prawa i próbuje tą sprawę teraz uciszyć.

    Nie wiem czemu ale ten filmik z Blendowaniem Justina Biebera mnie ucieszył, może dlatego że go niezbyt lubię 😀

  11. Tak to już bywa, że w marketingu zawsze wykorzystuje się wszystko co jest na topie. Afera taśmowa jest dobrym przykładem na to, że marketing szeptany działa.

  12. Wprost miało swoje 5 minut, jednak na dłuższą metę nie da rady jechać na krzykliwych tematach.

  13. Tak jak mówisz, wielkie/inne/głośne wydarzenia są świetną podstawą do działań marketingowych. Wielkie koncerny typu Coca Cola, Pepsi, Nike.. Wykorzystują taka taktyke od dawna. Co więc dziwnego, że i w Polsce korzytają z małych aferek.

  14. Afera aferą cały konspekt marketingu wybicia się wprost itd z tym się zgadzam jednak w społeczeństwie ta cała afera podsłuchowa wywarła piętno. Wiele osób się obudziło jeszcze więcej osób się upewniło że rząd i sfery rządzące za nic maja obywateli. Ze jesteśmy jak owce do strzyżenia ludzie jeszcze bardziej nie ufają politykom sami widząc ze to co pokazują w telewizji to teatrzyk pod publiczkę nawet ci którzy twardo stawali za rządem teraz wola się nie udzielać.
    Wiec ta afera pociągła szeroki za sobą zakres zmian od reklamy po zmianę myślenia wielu.

Skomentuj Ulka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *