11

Warszawa – zero wydatków na PR? Panie Januszu, głupoty pan gadasz…

Lubię Korwina ale czasem gada głupoty, po prostu. O ile w kwestie polityczne czy spory ideowe zupełnie nie chce wchodzić w tym wpisie, to już w pierwszej minucie swojego „spiczu” pan Janusz dwie gafy strzelił. Smutnym jest, że dziwi nowoczesnego polityka wzrost wydatków na public relations miasta – stolicy kraju, zaniedbanej wizerunkowo, która potrzebuje marketingowego kopa i przede wszystkich skoordynowanych działań promocyjnych. W czasach kiedy marketing miejsc, promocja miast i regionów to jedne z najważniejszych, najbardziej odpowiedzialnych oraz długofalowych projektów i wyzwań jakie stoją przed włodarzami miast, kiedy czytamy i podziwiamy kolejne przykłady udanych realizacji i kampanii zmieniających wizerunek całych miast (I amsterdam) – postulat „zero wydatków na pr” może budzić zdziwienie.

A fakt, że Janusz Koriwn-Mikke nie widział żadnej kampanii Nowego Yorku… hmm, pewnie sporo Polaków takiej kampanii nie widziało – raczej słabym targetem jesteśmy dla Nowego Jorku. Daleko, swoje po wizę trzeba odstać i jeszcze kokosów specjalnie wielkich tam nie zostawiamy. Ale kampania była, i to niedawno, całkiem spora i z zazdrością obserwowałem jej realizację oraz pomysł zatrudnienia międzynarodowych gwiazd i jednocześnie nowojorczyków Julianne Moore i Roberta De Niro, a nawet Elmo z Ulicy Sezamkowej :-). Tutaj trochę informacji o realizacji i budżecie.


Symbol, slogan czy logo Nowego Jorku to chyba najbardziej znany znak miasta na świecie, wielokrotnie wykorzystywany, stał się właściwie elementem popkultury (nawet niedawno Agora wykorzystała nawiązanie do znaku w swojej kampanii).

Pojmowanie przez polityków (wszystkich partii) pojęcia „public relations” czy znaczenia marketingu to temat na dłuugą dyskusję, generalnie rozumieją z tego tyle co sami spieprzyli. A zmiana na stołkach samorządowych co kilka lat, właśnie z takim podejściem do marketingu miast i regionów skutkuje brakiem wieloletniej strategii promocyjnej miast i faktycznie doraźnymi działaniami – co jest rzeczywiście marnowaniem pieniędzy. Panie Januszu, więc jeśli chodzi o marketing i PR stolicy, lepiej ten temat oddać specjalistom w tej dziedzinie… postulat „zero wydatków na pr miasta” to dopiero jest głupota i marnowanie pieniędzy i możliwości.

Comments 11

  1. I tak najbardziej podobał mi się wpis na jego temat na blogu o komunikacji miejskiej, jak to JKM, z zawodu kandydat postanowił zlikwidować w Warszawie tramwaje i buspasy.

  2. Nie dziwie się że autor jest za większymi wydatkami na kampanie medialne, ale prawdopodobnie pisząc post nie wziął pod uwagę, że miastom i w ogóle państwu brakuje pieniędzy na podstawowe jego funkcje. Jest ogrom zaniedbań, i jednocześnie ogrom zadłużenia. Dlatego przynajmniej do momentu w którym ważniejsze potrzeby nie zostaną zaspokojone, wydatki na promocję powinny być zaniechane.
    Korwin jest prawdopodobnie jedynym kandydatem który może pomóc w rozwiązaniu podstawowych, absolutnie palących problemów, a pan tu go dezawuuje, za jakieś mało znaczące kwestie.

    1. Post
      Author

      nigdy nie będzie sytuacji w której można stwierdzić – ok, teraz już jest czysto, wszystko, odnowione, ustawione i zmodernizowane, nie mamy na co wydawać to teraz wydajmy na promocję. Zmniejszenie wydatków na promocje miasta do zera to zupełnie nierealny pomysł…

      1. "nigdy nie będzie sytuacji w której można stwierdzić – ok, teraz już jest czysto, wszystko, odnowione, ustawione i zmodernizowane, nie mamy na co wydawać to teraz wydajmy na promocję"

        Czy wobec tego mamy przyspieszać stosunkowo mało pilne wydatki na promocje?

        "Zmniejszenie wydatków na promocje miasta do zera to zupełnie nierealny pomysł…"

        Nie rozumiem dlaczego. Chyba że z tego samego powodu z którego nierealnym jest obniżenie podatków. Tylko że jeśli się nie zacznie obniżać wydatków wcześniej to trochę później może być za późno jak długi zjedzą budżet.

  3. Trochę przesadzasz. I Korwin z resztą też. Wiadomo, że PR jest ważny. Jednak na jedną kadencję Korwin by się przydał. Dzięki temu sprywatyzowałby co mógł. Zaoszczędził trochę w różnych miejscach. I jak sam mówi, nie wygrałby w następnej turze. Jednak podejrzewam, że te prywatyzacje i inne zapowiadane działania spowodowałyby, że stołek prezydenta warszawy stałby się trochę mniej politycznie uzależniony. I zmieniłoby to całkowicie podejście następnych kandydatów. Mikke na 1 kadencję to super wybór. Na reelekcję już niekoniecznie;)

  4. Ja nie bardzo rozumiem i czuję te zabiegi PRowe miast czy regionów. Tak z życia… Widze od jakiegoś czasu billboardy (za które jednak sporo kasy trzeba zapłacic) na których widać np. jakiś sielski krajobraz, jakieś hasło i nazwę miasta/regionu. Ani mnie to nie zachęca do odwiedzin tego miasta/regionu, ani nie pobudza do jakiegoś działania. Dlatego wydaje mi się, że PR w takim wydaniu to kiespki pomysł. I nie mówię tu o polskich miastach tylko – ale chociażby o podanym przez Ciebie przykładzie NY, gdzie niby znani ludzie mają mnie zachęcić do odwiedzin… Mnie zachęciłoby pewnie kilka innych rzeczy a nie pokazanie nazwy miasta w jakimś kontekście tego typu…

    A i JKM na jedną kadencję by się faktycznie przydał 🙂

    1. Post
      Author

      MKT: PR miast to rzeczywiście nie billboardy czy kampanie reklamowe (nawet głównie nie to), to różne działania komunikacyjne, mające skutecznie zachęcić do odwiedzenia miasta czy też pozytywnego myślenia o nim. Różne są formy, np. sporo dla Sandomierza (jak się okazało, nieprzygotowanego na turystyczny boom) zrobił serial Ojciec Mateusz, pokazując miasto jako piękne, spokojne, słoneczne (mimo, kryminalnej fabuły serialu) – teraz oczywiście z powodu powodzi Sandomierz ma trochę inne kłopotyna głowie.
      To np. w przypadku Warszawy takie działania komunkacyjne,który przyciągną biznesmenów iorganizatorów dużych,międzynarodowych konferencji (były w przeszłości takie akcje prowadzone w CNN) ale co z tego, skoro miasto nie dysponuje kompleksem konferencyjnym z prawdziwego zdarzenia, z sensownym dojazdem i zdolnością osługi np. 30 tys uczestników, światowych vipów.
      i wiele innych przykładów, potrzeb i paradoksów by się pewnie znalazło

  5. Pingback: Bloger radzi zwiększyć wydatki na PR Warszawy | Zjechanescu

Skomentuj mediafun Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *