54

Turek Masło Miękkie ~ jego producent to oszust ~

Uwielbiam tę subtelną grę z konsumentem na opakowania. Na wieczku, w najlepiej widocznym miejscu, reklamówka – mająca sprzedać produkt. Czasem mniej lub bardziej zachęcająca konsumenta do wcielenia się w detektywa. A to niby cena obniżona, ale ciasteczka inaczej poukładane niż zawsze i jakby ich mnie, albo cena zostaje taka sama ale opakowanie kilkanaście gram mniejsze. Jedyna nadzieja w dokładnym czytaniu i rozumieniu kuchenno-chemicznych zwrotów na etykietach produktów – o ile te są czytelne.

W przypadku firmy Turek i produktu Masło Miękkie mamy albo do czynienia albo z oszustwem, albo z kpiną z klienta albo z jakimś totalnym nieuctwem (w to trzecie nie wierzę, napisałem, żeby na blogu było więcej tekstu :-). Masło kupiłem przez sieć, więc nie miałem okazji dokładnie sprawdzić składu przed zakupem. Ale zaintrygował mnie symbol „~” (tylda) na opakowaniu – tym symbolem w matematyce oznacza się przybliżone wartości. Producent Masła sprytnie zastosował tyldę na początku i na końcu określenia „~ o zawartości 3/4 tłuszczu ~” co dla zwykłego Kowalskiego wygląda raczej na jakiś ozdobnik graficzny.

Jednak magia następuje kiedy zajrzymy pod spód opakowania, na skład produktu i mamy tam jak byk: zawartość tłuszczu 60% 🙂

Nic dziwnego, że matury z matematyki wypadają ostatnio coraz gorzej. Zawartość 3/4 tłuszczu to nie mniej ni więcej jak 75%, czyli zdecydowanie 3/5 zawartości opakowania. Stosując twierdzenie prof. Budzicha, mając 3 w pamięci, 5 spuszczając i mnożąc wszystko obustronnie przez 100%, wyciągając pierwiastek z gazyliona, dochodzimy do równania że:

3/4 = 3/5

a, przepraszam:

3/4 ~ 3/5

Ta tylda, to taka inna wersja słynnej gwiazdki* przy wielu promocjach. Stosując tę samą technikę co firma Turek wróćmy do tytułu tego posta (tam też, jeśli zauważyliście, jest tylda ~). Wyjaśniam więc, że „oszust” ~ „żartowniś”, taki „żartowniś” co robi psikusy konsumentom 🙂
Miłego dnia 🙂

Comments 54

    1. @Żorż Ponimirski: Nieprawda. Żeby produkt nazwać masłem, nie może on zawierać innych tłuszczów niż tłuszcz mleczny. A może go zawierać nawet dużo mniej niż powyżej opisany produkt. Proponuję zajrzeć do odpowiednich przepisów. 🙂

  1. Nazwa masło jest zastrzeżona dla produktów bez domieszek tłuszczów roślinnych o określonej zawartości tłuszczu mlecznego (80%-90% dla masła (nie więcej niż 16% wody i 2% suchej beztłuszczowej masy mleka), 60%-62% dla masła o zawartości 3/4 tłuszczu, 39%-41% dla masła półtłustego). Produkt bez domieszek tłuszczów roślinnych o zawartości tłuszczu 62%-80%, 41%-60% lub poniżej 39% nosi nazwę tłuszcz mleczny do smarowania X %

  2. Z tymi trzema czwartymi równymi sześciesięciu procentom to sprawa chyba jest chyba ciut głębsza – spójrz na pozycję nr 12 w „rankingu”, który kiedyś popełniłem: http://www.maltreting.pl/index.php/2012/06/bierzcie-i-jedzcie/

    Coś mi się wydaje, że takie a nie inne oznaczenie może wynikać z przepisów (zresztą pojawił się u mnie komentarz na to wskazujący). Co oczywiście nie znaczy, że oznaczenie legalne nie może być robieniem klienta w bambuko.

    Tym bardziej, że masło ekstra (czyli masło tak maślane, że bardziej maślane już nic nie jest) ma 82% tłuszczu, przez co turkowe masło miękkie względnie świadomej gospodyni domowej może się wydawać prawie-że-masłem-ekstra – chociaż jak widać po składzie, do masła ekstra wiele mu brakuje (i z drugiej strony, masłu do Turka też wiele brakuje – chociażby emulgatorów…)

    1. Post
      Author

      przejrzałem dokładnie całe opakowanie, nie ma nigdzie nawiązania, gwiazdki, czegokolwiek, jakiegoś bryka jak liczyć czy odróżniać tłuszcze, żeby chociaż jakiś link do jakiejś ustawy, poradnika… 🙂
      Generalnie konsument który nie jest jakimś biotechnologiem żywności i jest po zwykłej maturze z matmy nie jest w stanie dojść dlaczego 3/4 = 3/5

      1. Nawiązanie? Nie ma, nie ma – ale rzeczywiście wygląda na to, że owe 3/4 odnoszą się do masła pełnotłustego. Tylko my już zdążyliśmy się przyzwyczaić to tego, że wszelkie oznaczenia procentowe odnoszą sie do masy produktu, a nie do jakiegoś „produktu wzorcowego” czy też „poziomu odniesienia” – tu trochę kłania się pewien brak precyzji języka polskiego w tym akurat przypadku. W końcu na upartego można informację „produkt zawiera 3/4 tłuszczu zawartego w zwykłym maśle” zapisać właśnie tak, jak jest zapisana na opakowaniu Turka.

        Ale oczywiście nie ma dyskusji co do tego, że jest to bardzo mylący zapis, szczególnie w świetle tych naszych przyzwyczajeń, o których pisałem.

        I kłania się jeszcze jedno, co udało mi się wyszperać w sieci – tylko muszę pomyśleć, czy uda mi się do złożyć w jakiś odpowiednio wredny wpis na bloga ; )

        1. zawsze można napisać, że jest ~1900% masło*

          (odnośnie 3,2% mleka)
          Ale fakt, że to przepisy umożliwiają nadużywać niewiedzy klienta nadając nieintuicyjne nazwy.

        2. Nie mogę się zgodzić.
          W myśl przyzwyczajeń ludzie piszą swetr, huj, skówka, przyszłem i poszłem.

          NIe róbmy z przyzwyczajeń półgłówków norm.

  3. jednemu po drugim wykuje im tylde na nagrobkach. Ja jadam tylko 100% tluszczu, nie da sie smarowac wiec zjadam ciete z bloku

  4. Ale to nie jest jeden tłuszcz, żeby zawierać jego 3/4 😛 tłuszcz jest niepoliczalny, tak samo jak woda. Na kartonie soku nikt nie napisze, że o zawartości 9/10 wody 🙂 To znaczy, że mamy błąd logiczny, rzeczowy i pewnie można podpisać pod parę innych

  5. widziałem reklamy tej pajdy smakowitej i od razu się zainteresowałem… zobaczyłem w sklepie skład i obśmiałem się konkretnie 🙂 roślinny smalec hahahha co za kretoni

  6. Własnie nie wiem co gorsze… oni „~kretyni” że to wyprodukowali czy może ludzie że to kupią, bo kupić, kupią na pewno! :/

    PS. Podoba mi się ta tylda.
    Można jej teraz używać wszędzie i zawsze, ot tak dla bezpieczeństwa 😀

  7. to jest 3/4 z normalnej zawartości tłuszczu w maśle – wtedy się pi razy drzwi zgadza :))) miszczowie marketingu. ale najgorsze, ze w ten sposob truja ludzi sami kabze sobie napychajac.

  8. Ja bym się przede wszystkim „doczepiła” do faktu, że produktowi, który zawiera 60% tłuszczu i wyżej wymieniony skład, bliżej do margaryny niż do masła. A, jak wszyscy wiemy, masło jest:
    a). zdrowsze
    b). droższe

    Ciekawa jestem, ile kosztuje to „masło” od Turka?

  9. A na opakowaniu „Laur Konsumenta 2013”. Nie wiedziałam, ze to nagroda przyznawana za osiągnięcia w dziedzinie matematyki stosowanej 😉

    1. „Laur konsumenta” to płatna odznaka, można zamówić sobie dowolną.
      Z badaniami konsumenckimi nie ma to nic wspólnego.

  10. Ludzisa, a co to za wyciągnięta z tyłka „afera”? Masło 3/4 było w sprzedaży co najmniej za głębokiego PRLu. I zawsze oznaczało masło o zawartości tłuszczu w wysokości 75% tego w standardowym maśle. Czyli właśnie ok. 60%.

    Producentów masła 3/4 jest cała masa.

    PS. Ile Wy macie lat, żeby takie odkrycia publikować?

    1. To niby śmietankowe było właśnie „masłem o zawartości 3/4 masła”? Pytam, bo pamiętam nazwy „śmietankowe” i „ekstra”, ale nie pamiętam, czy i jakie cyferki im ewentualnie towarzyszyły. Ale wydaje mi się, że jeśli rzeczywiście jakieś liczby pojawiały się na opakowaniach (czy bardziej – na owijaniach ; ), to nie były one tak eksponowane jak na opakowaniu Turka.

      1. Nie. „Masło śmietankowe” to 73% tłuszczu. To wszystko, łącznie z „masłem o zawartości 3/4 tłuszczu” (czyli masłem 60%) określa dokładnie rozporządzenie Rady UE Nr 1234/2007 z 22 października 2007 r.
        Zatem Turek nie tylko oznacza swój produkt poprawnie, to jeszcze nie ma prawa go oznaczyć inaczej!

  11. Kolejna afera tłuszczowa w maśle 🙂 Średnio co pół roku, ktoś nieogarnięty odkrywa ten „spisek maślany”.

    Rozumiem, że idąc za tym tokiem rozumowania mam słać donos, że „Twaróg półtłusty” nie zawiera 50% tłuszczu? 🙂

  12. A durny konsument nawet nie będzie odwracał opakowania, żeby przeczytać skład, tylko się ucieszy, że tanie.

  13. Drogi Macieju, bardzo nie fair jest ten post. Masło ma 82-80% tłuszczu. Wtedy jest pełnotłuste. Jeżeli masło ma 3/4 tłuszczu, po prostu jest to 3/4 tłuszczu w maśle pełnotłustym.
    Wszystkie regulacje odnoszące się do zawartości tłuszczu w różnorakich „smarowidłach” proponują taką nomenklaturę :).

    Proponuję bardziej dociekliwe śledztwo przed publikacją. Np. Wikipedia http://pl.wikipedia.org/wiki/Mas%C5%82o#Sk.C5.82ad_mas.C5.82a.

  14. Kochani,gdzie jest to PRAWDZIWE,ZDROOOWE maselko ze SWIEZUTKIEJ smietanki prosto od krowki?!po takiej porcji maselka na jakim mysmy sie wychowali nie bylo problemow ze zdaniem matury!!”!!

  15. Masło „wzorcowe” to masło ekstra o zawartości tłuszczu mlecznego min. 82%.
    3/4 * 82% = 62% i jest to zgodne z treścią rozporządzenia Rady Europy (WE) Nr. 1234/2007 określającego m.in. normy dla tłuszczów do smarowania wedle którego masło o zawartości trzech czwartych tłuszczu jest to produkt o zawartości tłuszczu mlecznego nie mniejszej niż 60 proc., ale nie większej niż 62 proc.
    Czyli wszystko się zgadza, Turek ma rację, czas na sprostowanie! 🙂

  16. Dlatego ja sobie smaruję chleb 100% tłuszczem wytopionym ze słoninki 🙂

    Technik na ~oszukanie~ klienta jest wiele 😀 …oczywiście jeśli klient lubi się dawać w wała robić ale to już jego problem a nie firmy, która to potrafi po cwaniacku wykorzystać.

  17. Reklamy w większości są odpicowane, pokazują idealnie dopracowany produkt specjalnie na potrzeby kampanii reklamowej. Oceniając produkt po wyglądzie można nie raz się zawieść (podobnie z ludźmi) takie czasy że trzeba na wszystko uważać bo na każdym kroku czeka ktoś by sprzedać np. tombak pod przykrywką złota.

  18. A ja tak bardzo lubiłem ich produkty, ale też tak BARDZO NIE LUBIĘ JAK KTOŚ ROBI Z LUDZI DEBILI! Blogerowi dziękuję za czujność 🙂

      1. Ależ prawda i oni sami nie potrafią się zdecydować czy masło zawiera:

        „3/4 tłuszczu” czyli 75%

        czy też jednak

        „60% tłuszczu”

        I nic do tego nie mają akty prawne dowolnego typu bo opis na wieczku całkowicie nie zgadza się z opisem na etykiecie.

Skomentuj a Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *