1

The Good Place

Serialowych rozczarowań kontynuacjami ciąg dalszy. „The Good Place” to taki przyjemny odmóżdżacz, pięknie pojechany, meandrujący między rozrywką, a poszukiwaniem dobra, odkupieniem win, piekłem i czyśćcem. W dodatku serwowany w 20 minutowych odcinkach, idealny na zakończenie dnia lub przerwę w pracy. Tak było przynajmniej przez dwa sezony, kiedy czwórka całkiem przyjemnie narysowanych postaci trafia po śmierci do dziwnego „dobrego miejsca”. Przepraszam, że tak ogólnikowo piszę – ale nie chcę spoilerować. W każdym razie dwa pierwsze sezony – pięknie pokręcona rozrywka, żeby w trzecim upaść na samo dno scenariuszowej szuflady. Mam wrażenie, że każdy odcinek pisany jest osobno, z tygodnia na tydzień, żadnej ciągłości a tylko mecząca próba dotrwania do końca sezonu. Nie wiem czy dotrwam, ale każdemu polecam spróbować, przynajmniej dla tych dwóch pierwszych sezonów dobrej zabawy.

Comments 1

  1. Niestety masz wiele racji. Serial znalazłem przypadkiem – w ramach rekomendacji po obejrzeniu „Jej szerokość Afrodyta” (ang. Drop Dead Diva) i pierwsze 2 sezony były cudowne, magiczne. Te odcinki mają jakiś chwyt na zasadzie, „może kolejny będzie już lepszy”, ale to zjazd po bardzo stromej drabinie i już nie ma tego czegoś. W zasadzie powinni ten sezon opublikować w całości i wtedy może by to miało ręce i nogi jako całość, ale w cotygodniowej porcji… Nie jest to serial, który byłby dla mnie czymś co by mnie miało okazję zatrzymać przy NetFlixie chociażby do jego zakończenia – wcześniej by był, a teraz to kolejne głupia komedyjka do tramwaju.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *