5

Sowińska miała rację, czyli Tinky Winky powraca

Przeglądając sobie archiwalne numery Briefu, trafiłem na temat dot. „homosumentów” i wszelkich działań marketingowych skierowanych do atrakcyjnej dla reklamodawców grupy, jaką są homoseksualiści. Zresztą przez fakt, że mają specyficzne potrzeby, inaczej konsumują media oraz są skorzy do wydatków na produkty i usługi związane ze stylem życia, rozrywką, stanowią przez to odrębny segment konsumencki.

Jestem ciekaw, co się zmieniło od czasu tego raportu (kwiecień 2006), chyba niewiele, o ile za granicą ten potencjał jest wykorzystywany przez marketerów, to u nas cały czas dzieje się to za kurtyną.

Chociaż powoli coś się zmienia, można to zaobserwować na przykładzie serialu „Magda M”. Jeden z przyjaciół Magdy, w pierwszych seriach pojawiał się jako singiel, czy to był gej czy nie, nie było chyba jednoznacznie powiedziane, generalnie gej w domyśle. Miałem wrażenie, że odbywało się takie ostrożne badanie gruntu dla historii bohatera, ile można powiedzieć wprost. W ostatniej serii odcinków bohater mówi już o swoich związkach, miłości, szuka partnerów przez jakiś portal randkowy – czyli kurtyna poszła w górę.

Ale w innych przypadkach jest już gorzej. Nie będę tutaj poruszał tego, co się dzieje wokół parad równości u nas, ale znajdźcie mi w polskich mediach czy informacjach prasowych wiadomość, że np. w USA sponsorem parad gejów jest Wódka Wyborowa. Pewnie puszczenie takiej informacji w obieg byłoby u nas odebrane jako czarny PR. Zresztą inne duże zagraniczne koncerny również chętnie angażują się w takie działania (Nivea, Mercedes Benz był sponsorem i fundatorem głównej nagrody – samochodu, na paradzie gejów w Bolonii). Chętnie przeczytałbym jakiś duży marketingowy raport obrazujący obecną sytuację.

club

Ale w całym tekście, dotyczącym tego rynku, zwróciła moją uwagę jedna ramka… to oczywiście bohater ostatnich dni, czyli Teletubiś Tinky Winky. Już wtedy ten temat się pojawił (pomijam zdecydowane stwierdzenie o orientacji seksualnej przyjaciela Batmana, czyli Robina…). Czyli cała afera z fioletowym teletubisiem tak z powietrza się nie wzięła :-). Zresztą miała swoje korzenie w USA w 1999, gdzie jakiś pastor przyczepił się do torebki Tinky Winky, jego koloru (gejowskiego podobno) i trójkącika na głowie (też gejowskiego).

Comments 5

  1. Zaskoczyła mnie ta informacja o Wódce Wyborowej! Zastanawiam się jednak tutaj bardziej globalnie. Skoro tak wiele w ostatnim miesiącu mówi o homoseksualizmie, może czas na jakąś kampanię społeczną?

  2. Ja już dawno słyszałem, że TW (hmm cóż za skrót) to gej, nawet mój znajomy, który dowiedział się, że mój syn nie lubi teletubisiów mówił o nim per homofob. A jeśli chodzi o agencje reklamowe i marketing to moim zdaniem ruch w Polsce na rzecz całego segmentu GLB zacznie się już niedługo. W Stanach ta grupa jest dość dobrze 'zmierzona’, w Polsce nie, ale można przypuszczać, że opisowo jest podobna – bogata, wydająca pieniądze na siebie, lubiąca dobrą zabawę etc. A nade wszystko przywiązująca się do produktów…

Skomentuj mareksy Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *