9

Reklama Społeczna – raport

Było było i się skończyło, czyli sobotni Przegląd Reklamy Społecznej to już historia. Byłem pod wrażeniem – sobota, piękna pogoda a tutaj cała sala multikina pełna młodych ludzi (i jeszcze na schodach się trochę upchało). Nawet udało mi się spotkać i końcu poznać kilku znajomych, których do tej pory znałem tylko wirtualnie :-). Chociaż jak skończyły się darmowe seanse i zaczęła się dyskusja to panienki „tup, tup, tup” powoli się ulatniały. Siedziałem akurat przy schodach i mi te panienki stukały obcasikami do ucha.

Przegląd reklam społecznych jak to przegląd – lista była dosyć długa. Dobrze, że organizatorzy fundowali przerwy między blokami spotów – taka ilość, bardzo często emocjonalnych spotów to spora dawka – dobrze, że były chwile wytchnienia. Ale nie było tak jednoznacznie, że reklama społeczna to zaraz smutek, strach czy wstrząs – wiele z pokazywanych reklam miało bardzo pozytywną wymowę czy wręcz żartobliwy ton. Oczywiście nie do każdego problemu wypada startować z wesoła kampanią – ale prezentowane przykłady pokazywały, że nie tylko pełne żalu oczy zwierząt i smutne dziecięce buzie mogą być skuteczne. Zresztą temat ten pojawiał się potem podczas dyskusji.

Duży plus dla organizatorów za mocną reprezentację polskich spotów. Była większość kampanii z ostatnich lat. Chociaż zabrakło filmu o tej najczęściej ostatnio nagradzanej, chociaż była o niej mowa – czyli kampanii Wolność Słowa na Białorusi. Pisałem o niej tutaj wiele razy, więc tylko dla przypomnienia, film opisujący kampanię. Zresztą po wczorajszym koncercie w Warszawie temat okazuje się być cały czas na czasie:

Był również oczywiście mój ulubiony Pudzian, czyli kampania Pomaganie Wzmacnia. Chyba mało znana obserwując reakcję ludzi na film i oglądających plakaty.

O tej kampanii też sporo było na mediafunie – szczególnie świetne fotki z planu – polecam zajrzeć na te linki:

Na planie z Pudzianem
Pudzian na wesoło (ale w szczytnym celu)

Podczas prezentowania kampanii www.bezdomni.pl zauważyłem jedną interesującą rzecz. Aha, najpierw spot:

W filmie występuje Henryk Gołębiewski (muzyka Michał Lorenc). O ile pamiętam kampania ruszyła po sukcesach filmu Edi gdzie Gołębiewski grał złomiarza, stąd jego udział w tej kampanii. W spocie wypowiada słowa: „To jedyny adres jaki mamy”, co sugeruje, że jest również bezdomny. Dzisiaj ta kampania byłaby już chyba nieaktualna, bo widzę Gołębiewskiego w serialach i epizodach filmowych, więc trudno mu pewnie identyfikować się z wyrażeniem „my” – i na pewno ma dach nad głową. Ponadczasowość przekazu można by zabezpieczyć tekstem „To jedyny adres jaki mają” – tez pewnie byłoby dobrze i naturalnie. Chociaż taką drobną poprawkę dźwiękową można szybko dograć.

Zboczę z tematu, ale pamiętam jak wykorzystując popularność serialu Klan pojawiła się reklama margaryny lub jogurtu chyba w której Małgorzata Ostrowska-Królikowska (Grażynka) mówi na koniec do gromadki dzieci – „z tym jogurtem mam swój wspaniały rodzinny klan” – coś w tym stylu. Reakcja producentów musiała być natychmiastowa, bo parę dni później w reklamie słowo „klan” zostało zastąpione słowem „klub” :-).
Reakcja producentów serialu Złotopolscy była szybsza i bardziej zdecydowana – próba wprowadzenia margaryny Złotopolska skończyła się zdjęciem spotu z anteny i zniknięciem towaru z półek.

Ok wracam do udziału znanych postaci z reklamach społecznych. Wyobraźcie sobie, że jakieś kłopoty ma Pudzianowski (np. jakieś problemy z dopingiem czy z prawem), i nagle z mistrza robi się przestępca i czarny charakter, którego trudno wykorzystywać dalej w kampanii społecznej. Oczywiście życzę Pudzianowskiemu jak najlepiej, nawet nienajgorzej prowadził sobie z prowadzeniem gali wolontariatu. Ciężko mu zerwać z takim wizerunkiem tępego mięśniaka, i tym bardziej podoba mi się jak ma do siebie dystans i nie robi nic na siłę (chociaż śpiewanie mógłby sobie odpuścić :-))
Ale wyobraźcie sobie, że np. detektyw Rutkowski bierze udział w jakiejś akcji typu Bezpieczne wakacje czy Bezpieczny Wyjazd do Pracy na Plantacjach. Powstają spoty, plakaty, pojawia się w szkołach i ostrzega młodzież a tu nagle wpadka… teraz siedzi… a cała akcja by leżała. Zresztą myślę, nawet za czasów największej popularności Rutkowskiego byłby chyba zbyt kontrowersyjną postacią na kampanie społeczne.

Podczas przeglądu miał miejsce również panel dyskusyjny, który prowadził Paweł Prochenko (prezes FKS), a dyskutowali:
– Mirella Panek (Forum Odpowiedzialnego Biznesu)
– Leszek Stafiej (Stafiej Partnerzy, FKS), znany od dawna z felietonów w Briefie
– Dariusz Pietrowski (szef Centrum Wolontariatu) – odpowiedzialny m.in. za kampanię z Pudzianowskim.

Podczas dyskusji nad kreatywnością, a skutecznością reklam społecznych pani Mirella wspominała o jednym z pomysłów, podrzuconych przez agencję reklamową, który został jednak odrzucony przez Amnesty International. Wg Amnesty był zbyt trudny w przekazie, nieczytelny po prostu. Zobaczcie sami:

Widziałem ten projekt jakiś czas temu, akurat miałem w pamięci film Fakty i Akty, więc od razu jakoś złapałem o co biega…ale rzeczywiście, zrobiłem mały szybki test (próba badawcza to znajomi akurat dostępni na gg 🙂 i faktycznie, był problem z czytelnością przekazu.
Amnesty projekt odrzuciła, ale jak widać na pomysł zdecydował się Unicef.
Dla przemęczonych poniedziałkowym nawałem pracy podpowiedź – szef na koszulce (kropki, kreski, kropki) to sygnał SOS. Ciekawe ilu ludzi zna dzisiaj alfabet Morse’a?

W dalszej części dyskusji pojawiało się wiele ciekawych wątków, m.in. o tym dlaczego słynna „Bo zupa była za słona” była złą kampanią, dlaczego telewizji komercyjne odmawiają czasem emisji reklam społecznych i za co oberwała telewizja publiczna 🙂 Poważnym problemem jest również badanie efektów reklamy społecznej. Pamiętam w zeszłym roku było prowadzonych chyba pięć kampanii związanych z bezpieczeństwem na drodze, szczególnie w okresie letnim ich czasy trwania się pokrywały. Jak zbadać takie efekty? No i mieliśmy w zeszłym roku kilka rekordowych weekendów jeśli chodzi o ilość wypadków.

Dysponuję nagraniem tej interesującej dyskusji, kto ma ochotę jej przesłuchać (1 godz. 20 min) proszę o kontakt (maciekMAŁPAmediafun.pl) – prześlę plik. Chociaż z góry ostrzegam, jakość jest taka sobie, ale treść jak najbardziej zrozumiała i przede wszystkim cenna.

Wiele z problemów poruszanych podczas dyskusji znalazło się w książeczce rozdawanej podczas spotkania (darmowa, kolorowa – brawa dla organizatorów). Poniżej jest ona do przekartkowania a tutaj można ją ściągnąć (pdf – 800kb):

Dziękuję Oldze Figurskiej i organizatorom za zgodę na udostępnienie publikacji.

Mam nadzieję, że takie przeglądy i otwarte dyskusje staną się nową świecką tradycją w kalendarzu Forum Inicjatyw Pozarządowych.

Comments 9

  1. Znam alfabet Morse’a (harcerstwo / sporo osób, które go nie znają, kojarzą przynajmniej SOS), a się nie zorientowałam. Zastanawiałam się raczej, co ma wspólnego z dziećmi ten niedogolony facet. I prawdę mówiąc, gdy już wiem, o co chodzi, nadal mnie to zastanawia. Ale to pewnie dlatego, że nie pamiętam, w jakim wieku chłopcy zaczynają się golić…

  2. Aaa… już wiem. Bez zarostu na tym zdjęciu mogłoby nie być widać, że to szyja i broda 😉

  3. Post
    Author
  4. z ta koszulka rzeczywiscie dlugo sie zastanawialem, mysle, ze gdyby scieg poza tym miejcem sos byl rowny to moznaby sie szybciej domyslic.
    dlaczego zupa za slona byla niefajna?

  5. Swietna jest ta broszura, do ktorej dales link w pdf. Zwlaszcza wywiad z Leszkiem Stafiejem (btw, tam jest info, dlaczego za slona zuba byla niefajna)

  6. wielkie brawo za stronkę.studiuję dziennikarstwo na 1 roku mgr we Wrocławiu i zaczynam zbierać materiały do pracy magisterskiej dot. reklam społecznych.byłabym wdzięczna za kontakt.moje GG:2169216

    serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję za świetną pracę

  7. Post
    Author

Skomentuj MediaFun Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *