8

Poczytaj Guinnessa

Łał (ang. wow) lubię takie produkcje. Widowiskowe i klimatyczne – kryją się oczywiście za nimi: ogromny budżet i masa pracy na planie, a potem na komputerach. Smutne jest oczywiście to, że rzadko pełną wersję damy radę obejrzeć w telewizji (może w kinie się uda). No i w Polsce Guinness jakoś specjalnie się nie reklamuje, więc zostaje internet albo przeglądy reklam.

Świetna reklama, wysmakowany każdy kadr i pięknie dobrane kolory przypominają mi filmy Jean-Pierre Jeuneta (Amelia, Delicatessen, Miasto zaginionych dzieci). No i wreszcie finał z nalewaniem piwa (czytanie książek? 🙂 ) – dla mnie bomba.
Spot zmajstrowała BBDO z Londynu, a całość była kręcona na stokach Argentyny.


Comments 8

  1. Prawie jak honda cog ;]

    Przydaloby sie „the making of”.
    Natomiast po raz kolejny po spocie noitulove swietne dojscie do sloganu good things come to those who wait 🙂
    brawa, czy cos

  2. Post
    Author

    to prawda, też miałem skojarzenie z Hondą (dla przypomnienia):

    Ja zauważył mateoosz ta sama ekipa zmajstrowała innego Guinnessa (Evolution), wielokrotnie nagradzanego:

  3. Post
    Author
  4. Niezłe, tylko w sumie pewnie takiej długiej wersji nie puszczają w tv. Mi się kojarzą te „domina” trochę z coca-coli spotem

  5. Pingback: Pocztówki z Holandii » Nooo, ja chcę jeszcze raz!

  6. Pingback: Stella jak zwykle w formie : Blog.Mediafun.pl

  7. Pingback: Blog przy Kawie » Blog Archive » Remiks gestów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *