1

Plastelinki

Dzisiaj proponuję minifestiwal plastelinkowych (a raczej animowanych) reklam. Zresztą łezka mi się w oku kręci jak przypomnę sobie dobranockę „Plastelinki”. Pamiętacie? Przygody chudego niebieskiego i grubego czerwonego, gdzieś w latach 80-tych? Całkowicie polska produkcja, autorstwa Eugeniusza Strusa.
Więcej na dzieciństwie80 (stamtąd pochodzi również fotka) oraz info o autorze.

Obecnie, zamiast poklatkowej żmudnej roboty, do pracy wkroczyły komputery. Najczęściej jednak jest to technika łączona, czyli animacja poklatkowa + komputerowa obróbka. Efekty można oglądać nawet w kinie: „Gnijąca panna młoda” Tima Burtona, Wallace & Gromit czy Uciekające Kurczaki. Reklamy również chętnie sięgają po tę technikę, ku mojej wielkiej radości oczywiście, bo są śliczne i tyle :-). Stosując tę technikę łatwiej też wzbudzić u widza uśmiech na twarzy, sami plastelinkowi bohaterowie już są śmieszni.

Jeszcze ciepły „Comfort City” od Comfortu (szczerze mówiąc nie wiem ile tu ręcznej roboty a ile komputerów):

Prezentowany jakiś czas temu na mediafunie Lux z Calisto w roli głównej (bardziej animka niż plastelinka):

Mój ulubiony i nieśmiertelny czerwony kapturek Heyah (wersja bez cenzury):

Oraz kultowy Levis „Boombastic”:

Comments 1

Skomentuj psychol Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *