1

My, media? – relacja oraz nagranie z dyskusji

W ostatni wtorek (8.01.2008), w miejscu może nie do końca przytulnym, ale za to związanym z tematem (dawna drukarnia), odbyło się spotkanie zorganizowane przez Kultura 2.0, poświęcone dziennikarstwu obywatelskiemu.

Spotkanie prowadzili Alek Tarkowski oraz Mirosław Filiciak. Na kanapie gości zasiedli: Gosia i Szczym z kolektywu Indymedia Polska, Oliwia Piotrowska (dziennikarka obywatelska, MM Moje Miasto), Edwin Bendyk (dziennikarz Polityki oraz bloger), Igor Janke (dziennikarz „Rzeczypospolitej” i twórca serwisu Salon24) oraz Paweł Nowacki (redaktor naczelny Wiadomości24.pl).

Mimo że gości było sporo i ich opinie były oczywiście interesujące, to dyskusja nabrała sporo kolorów, kiedy mikrofon został przekazany publiczności. Cieszę się, że dyskusja o dziennikarstwie obywatelskim, blogach i mediach nie została zdominowana przez politykę i ocenę zjawiska tylko przez pryzmat salonu24.pl i blogów polityków.

Kiedy dyskusja trochę zaczęła dryfować w kierunku narzekania na mało widoczne efekty postaw obywatelskich, jacy to jesteśmy nieskuteczni i niechętni wszelkim akcjom, odezwał się Sławomir Sikora, którego historia jest dobitnym przykładem na to, jakie skutki może przynieść postawa i zaangażowanie obywateli w daną sprawę (historia znana z filmu Dług, zbieranie podpisów i wreszcie ułaskawienia przez prezydenta Kwaśniewskiego). Czym jest teraz właściwie 37 tysięcy podpisów wobec np. liczby wyświetleń filmów z Kononowiczem (oraz jego wynikiem w wyborach)? Ilu trzeba ludzi, zaangażowania, aby wywołać wśród ludzi konkretne działanie?

Poniżej jest nagranie z całej dyskusji (pozwoliłem sobie tylko na drobną manipulację i wyciąłem tylko ten fragment, kiedy był wyświetlany film-reportaż – były to tylko szumy).

Całość jest dla twardzieli – trwa 2 godziny i 10 minut – ale polecam wysłuchać całej dyskusji, a przede wszystkim od 40 minuty kiedy do głosu dochodzi publiczność.

[audio:my_media-9_01_2008.mp3]

mp3 do ściągnięcia (130 min – 46mb)

Pozwoliłem sobie wypunktować kilka zdań z dyskusji. To są oczywiście głosy uczestników debaty i są ich własnymi opiniami.

Wiadomości24.pl to miejsce, gdzie realizuje się dziennikarstwo obywatelskie. Dziennikarz obywatelski to ktoś taki, kto stara się przekazać innym informacje, a najlepiej gdyby przy okazji coś załatwił dla jakiejś społeczności. (Paweł Nowacki)

Dziennikarz obywatelski to taka osoba, która nie pobiera wynagrodzenia. (Oliwia Piotrowska)

Wśród zawodowców jest więcej amatorów niż się amatorom wydaje i wśród amatorów jest więcej zawodowców niż się zawodowcom wydaje. (Paweł Nowacki)

Coraz częściej mamy do czynienia z sytuacją, kiedy niezawodowi dziennikarze mają wspływ na opinię publiczną, oraz ich głos jest coraz bardziej słyszalny. (Igor Janke)

Salon24 stał się opiniotwórczym miejscem, wiem o tym, że czyta go ok. 90 proc. dziennikarzy oraz coraz więcej polityków. (Igor Janke)

Czy dziennikarstwo obywatelskie = dziennikarstwo amatorskie (uważając amatorstwo za pozytywne określenie)? Czy określenie „obywatelskie” niesie za sobą coś więcej? (Alek Tarkowski)

Obywatelskie jest złym słowem i amatorskie też jest złym słowem – dla piszących w Wiadomosci24.pl. jest to okazja, aby zbliżyć się do zawodu dziennikarstwa, albo stać się sławnym. Chcą napisać nie tylko po to, aby inni to przeczytali, ale aby odniosło to jakiś skutek (finansowy, lub załatwić jakąś sprawę). (Paweł Nowacki).

Blogerzy są skuteczni w śledzeniu i wyłapywaniu „afer” – sprawa Elizy Michalik. Doprowadzili do tego, że złamali karierę dziennikarki. (Igor Janke)

Ten typ dziennikarstwa obywatelskiego zaczyna mieć wpływ na kształt mediów tradycyjnych, duże media coraz bardziej go dostrzegają i poważnie traktują.

Głos dziennikarzy obywatelskich (blogerów) jest coraz bardziej dostrzegalny.

W Polsce mimo całej fascynacji nowymi mediami i tematyką blogów, dziennikarstwo obywatelskie nie istnieje, ponieważ większość blogów komentuje życie polityczne, natomiast brakuje aktywizacji oddolnej, ludzi, którzy by chcieli sami opisać to, co ich zajmuje, swoje kłopoty. Tego mi brakuje. Brakuje inicjatyw typu watchdog monitorujących poczynania urzędników, korporacji.

„Watchdogi” są bardziej rozwinięte w Stanach, w Europie działają na wiele mniejszą skalę.

Francuzi to najbardziej blogujący i czytający blogi naród w Europie.

W przypadku Salon24 znalazło się kilka tysięcy ludzi, którzy aktywnie komentują, spędzają masę czasu na blogach.

Problemem wirtualnej debaty jest brak jej efektów w realnym życiu. Jak we Francji ministrem edukacji zostałby Giertych, to wyszłoby na ulicę milion licealistów, u nas wyszło dwustu.

Gadamy sporo o polityce, ale nie zamienia się to w konkretne działanie. My się cieszymy. że w ostatnich wyborach poszło 55 proc. ludzi do urn, a na Ukrainie poszło 64 proc., a my Ukrainę chcemy uczyć demokracji.

W pojedynkę bloger ma jeszcze gorzej – dlatego kwitną inicjatywy tupu Salon24.pl czy Wiadomosci24.pl. W Polsce indywidualny bloger to jakaś bieda, którą czyta zaledwie garstka ludzi.

Polityka to jedno, ale to, czym ludzie żyją, to: rozkopana ulica, źle działająca komunikacja miejska czy bezrobocie w ich mieście. Teraz ludzie uzyskali narzędzia do opisania tego, co konkretnie ich dotyczy, a bardziej dotyczy ich fakt, że nie przyjechał autobus niż to, kto jest ministrem edukacji.

W Krakowie jest fatalna komunikacja miejska (zwłaszcza nocą) – młodzi ludzie nakręcili o tym film i wrzucili to na yuotube. Na drugi dzień rzecznik prasowy komunikacji miejskiej musiał prostować swoją wypowiedź, ponieważ przeczyła ona faktom pokazanym na filmie.

Duża część autorów piszących do Wiadomosci24.pl wcale nie pragnie zostać dziennikarzami, nie pisze dla nagród i dla pieniędzy.

Piszę dużo w internecie i mam już dosyć tego darmowego pisania. A mieliśmy w tej dyskusji różne sposoby uwznioślania pracy za darmo. Zazwyczaj robią to osoby z dużych mediów, które dobrze zarabiają. (Piotr Szymulewicz)

„Łaskawe szkolenia za darmo” = duże media biorą młodych ludzi do swoich redakcji „piszcie dla nas, będziecie to sobie mogli napisać w CV”. (Piotr Szymulewicz)

We Francji obywatele mają gwarantowany minimalny dochód, dlatego stać ich na przyjazd do Paryża z miejscowości pod Paryżem – a Polaków nie stać.

Blogi polityków nie są blogami, tylko wypowiedziami polityków. Dziennikarz zamiast zapytać polityka o zdanie, bierze wypowiedź z jego bloga. (Zygmunt Gutowski)

Bloger jako jednostka nie jest wcale taki słaby. Prowadzę swojego bloga dopiero od półtora roku – mam w tej chwili na tyle mocna pozycję, że to ja decyduję, gdzie publikuje teksty. (głos z sali)

Blogi to nie tylko polityka.

Narzekamy na brak postaw obywatelskich, ale myślę, że jest to też problem dostępności narzędzi. Jeśli przyjrzymy się warszawskiej grupie dyskusyjnej, to ona na przestrzeni kilku lat niewiele się zmieniła. Tam ludzie piszą o drobnych sprawach, o rozkopanej ulicy, pytają jak dojechać w konkretne miejsce. (Maciej Budzich)

Ważną różnicą miedzy typowym tekstem dziennikarskim a wpisem dziennikarza obywatelskiego czy blogera jest fakt, że ci drudzy czytają swoje teksty i komentarze pod nimi oraz biorą udział w dyskusji. Zupełnie inaczej może wyglądać tekst i dyskusja pod nim w dniu opublikowania, a inaczej kilka dni później – zwłaszcza jeśli autor bierze udział w dyskusji. (Maciej Budzich)

Dziennikarstwo obywatelskie to takie oddolne naprawianie świata. Rola miejsc, którzy skupiają dziennikarzy obywatelskich to możliwość wypłynięcia z przekazem na szersze wody, możliwość dotarcia do ludzi podejmujących decyzje. Rolą dziennikarstwa obywatelskiego jest pomagać zmieniać otaczającą nas rzeczywistość. (Adam Plona)

Cztery lata temu postanowiłem użyć internetu do swojej walki o ułaskawienie. Udało mi się zebrać 37 tysięcy podpisów. Internet był tym narzędziem, którego mogliśmy użyć do walki i do wpływania ludzi na politykę. Później Aleksander Kwaśniewski skorzystał z prawa łaski – ułaskawił mnie. Wielu polityków też się wypowiadało, jak oni też mnie popierają itd. Ale dlaczego? Bo zobaczyli 37 tysięcy podpisów. I dziś my powinniśmy nauczyć ludzi protestować – zgodnie z literą prawa. (Sławomir Sikora)

Kiedy zaczynaliśmy 4 lata temu, 37 tysięcy głosów wydawało się bardzo dużo – zwłaszcza że my Polacy jesteśmy narodem zachowawczym, trudno nam jest podać numer dowodu osobistego. Dzisiaj chyba było by łatwiej tyle zebrać. (Sławomir Sikora)

Na głównych portalach i największych gazetach ciągle klepiemy gówno na miazgę, ciągle te same tematy. Tabloidy co drugi dzień publikują Dodę na okładce, gazety opiniotwórcze mają ciągle tematy opiniotwórcze, politycy zaczęli blogować – wpisy z blogów są głównymi tematami na portalach – to jest komercjalizacja mediów. Szansą jest to, o czym mówił Sławek Sikora, że ludzie pomagają innym coś załatwić – to jest szansa na prawdziwe dziennikarstwo obywatelskie. (Paweł Nowacki)

Comments 1

  1. Pingback: tam mnie nie bylo. « weaving the web…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *