Szukam pamięcią w głowie nazw marek i firm, które jako konsumenci obiecaliśmy kiedyś bojkotować…i mam problem. Czy jesteśmy w swoich obietnicach konsekwentni, czy bojkoty konsumenckie mają jakikolwiek sens i są skuteczne? Jakie marki Wy bojkotujecie? Jakich nienawidzicie? Kupowaliście regularnie jakieś produkty lub usługi i przestaliście bo firma Wam podpadła?
Wasze komentarze i propozycje firm, które bojkotujecie chętnie wykorzystam w następnych odcinkach, więc piszczcie merytorycznie 🙂
Comments 12
Ja jestem bardzo konsekwentny w bojkocie browarów Jakubiak.
ciekawy temat, była taka sytuacja w Szczecinie – znana lodziarnia Castellarii zaliczyła wielki kryzys w social mediach, prosząc klientów w poście na Facebooku o niedawanie napiwków. Szum był ogromny, jednak czy miało to realny wpływ na sprzedaż? Szczerze wątpię. Być może negatywnie wpłynęło na rekrutację nowych pracowników, ale na pewno w bardzo niskim stopniu.
Ciechan i Sokołów były bojkotowane. Pierwszy to podpadł za poglądy właściciela a drugi zapomniałem za co ale byla burza.
Ja przeciwnie, od tego czasu zacząłem Ciechan wspierać.
Polacy łatwo i szybko zapominają. Jeśli nawet coś/kogoś, jakąś markę bojkotują, to chwilę po tym, jak szum medialny wokół kryzysu ucichnie, zapominają i przechodzą nad sprawą do porządku dziennego. Znacie kogoś, kto po Durczokgate bojkotuje serwis stworzony przez dziennikarza. Albo kogoś kto wciąż bojkotuje NC+. Czy politycy – bohaterowie madryckiej aferki mieli jakiekolwiek problemy w odnalezieniu się w nowej pozapolitycznej rzeczywistości, nie sądzę. Nie spotkał ich żadem ostracyzm a o ich biznesowych sukcesach lub przemianach wizerunku chętnie donoszą media. Pamiętamy, że była jakaś afera między pracownikami a właścicielami restauracji, ale o jaką markę chodziło to już nie bardzo. Poza tym, z większości tego typu mniejszych kryzysów, które nie są prezentowane w najważniejszych serwisach informacyjnych albo nie dotyczą ludzi z pierwszy stron gazet, większość społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy. Pamiętam, że o aferze, która była wokół NC+ wielu moich znajomych spoza branży marketingowej w ogóle nie wiedziało, nawet jeśli byli klientami NC+. Dlatego też często mam wrażenie, że właściciele firm lekceważą kryzysy. Od 12 lat zajmuję się PRem i wiem, że niewiele firm ma opracowaną strategię na wypadek kryzysu.
pewnie zależy od człowieka. ja cały czas bojkotuję Sokołów i WWF za próby przykrywania swojej nieudolności przez szczucie ludzi prawnikami.
Z uwagi na to, że studiowałam na UW, przechodziłam przez kilka lat co najmniej dwa razy dziennie Nowym Światem. Od tego czasu bojkotuję pierogarnię Zapiecek, nigdy tam nie byłam i obiecałam sobie, że moja noga tam nie postanie, na razie się tego trzymam i myślę, że nadal będę.
Jest prosta sprawa, ilekroć tamtędy się nie przechodzi, dostaje się nie jedną, a kilka ulotek. W sezonie letnim stoi nieraz kilka osób, które rozdają ulotki Zapiecka co kilka/kilkanaście metrów. Ja rozumiem promocję i widocznie im to się sprawdza, wiem, że ulotki rozdaje wiele firm, ale to co się wyrabia w tej restauracji przechodzi moje pojęcie. Raz, że zrazili mnie tak zwyczajnie nachalnością (ileż można!), a dwa tym, ile marnują papieru! Choć jest w tym miejscu wielu turystów, którzy być może na Zapiecek natkną się pierwszy raz, to jednak ludzie, którzy się tam uczą/pracują, w ciągu tygodnia mają okazję dostać tych ulotek kilkanaście/kilkadziesiąt (kiedyś specjalnie zbierałam i liczyłam, bo aż nie mogłam uwierzyć). Wiele osób nie zwróci na to uwagi, mi jednak przeszkadzało to bardzo mocno i niezwykle skutecznie odstraszyło od wejścia tam i choćby spróbowania, czy ich produkty mi pasują.
O, i cieszę się, że wreszcie to z siebie wyrzuciłam, bo tak naprawdę, to dawno już chciałam do nich o tym napisać, żeby chociaż mieli świadomość, że nawet jeśli mają x klientów, którzy wejdą zachęceni ulotką, to znajdą się też tacy, którym to naprawdę mocno przeszkadza i którzy tego nie popierają.
To fakt, że Polacy łatwo zapominają o swoich postanowieniach, ale powiem Ci, że ja nadal trzymam swoje postanowienie.
Nie wiem czy pamiętacie jak Sądołów oskarżył pewnego YouTubera o to, że ten źle wyrażał się o produkcie tej firmy.
Od tego czasu do dzisiaj nie kupiłem ani jednego produktu Sądołowa i mimo tego, że faktycznie się wycofali ze swojego oskarżenia, ja i tak już nie kupię ich produktów.
Nie kupię ich chociażby dlatego, że wszyscy doskonale wiedzą, że nie są to naturalne produkty, a mimo to rozdmuchali aferę z jednego małego filmu.
P.S.
Zapraszam do mnie
mateuszszaton.pl
Ja chyba nie mam takiej firmy. Kurdę, aż się zastanowiłam.
Od 2014 r. konsekwentnie nie kupuję piwa browaru ciechan, chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego.
heh, a ja konsekwentnie nie kupuję kawy w Macu – raz dostałem totalnie zimną a kilka razy się oparzyłem. Nie trzymają jakości i jednolitego standardu. No też przyznam, że z jakiegoś powodu nie tankuję na Lukoil.
W ogóle tam niczego nie kupuj. A koło kawy ta substancja to chyba nawet nie stała……tak jak w starbuks. Swiństwo.