6

Konferencyjno-edukacyjnie

Konferencyjno-edukacyjnie jest od kilku dni u mnie, stąd i wpisów mniej. Na SGH odbyła się konferencja Brand Power, gdzie m.in. agencja Brain „tłumaczyła” się z kampanii dla Playa. Jak zapewnili słuchaczy, kolejnym etapem Kampanii będą również się zajmować. Interpretacja niektórych layoutów przez niektóre osoby utwierdza mnie w przekonaniu, że niezbadane są ścieżki, którymi błądzi myśl ludzka. Bo (cytując Rafała K. Ohme) „co trzeba wciągnąć” aby ten layotu kojarzył się z bluźnierstwem przeciwko świętemu krzyżowi i najświętszej panience? Chyba sporo, ludzie z Brain mówili, że mieli już takie sygnały… ehh

Oczywiście najciekawsze kwiatki można znaleźć np. w Naszym Dzienniku, jeden mi się bardzo spodobał (szczególnie podoba mi się konkluzja „szkoda, iż rodacy Jana Pawła II są gotowi posunąć się do zamieszczania pornografii w swoim serwisie internetowym i krzywdzenia dzieci po to tylko, aby sprzedać jakiś produkt”… kurwa… mocne to jest.

Z Tomaszem Bilickim, dyrektorem programowym Centrum Służby Rodzinie w Łodzi, rozmawia Anna Skopinska

Z wykształcenia jest Pan marketingowcem. Jak Pan ocenia kampanię reklamową firmy Play?
– Od początku istnienia telefonii komórkowej Play na polskim rynku, etyka prowadzonej przez nią kampanii budzi moje obawy. Przykładem może być oferta pobrania pornograficznych zdjęć jako tapet do telefonów z oficjalnego portalu telefonii. Dostęp do nich ma każda osoba, także dzieci, a zabezpieczenie w formie ostrzeżenia o treściach dla dorosłych może tylko zachęcić wielu młodych ludzi do wejścia dalej.

Mamy więc jeden zarzut – pornografia. Wielu ludzi oburzonych jest billboardami z dziećmi. A Pan?
– U mnie też budzą one najwyższe zaniepokojenie. Przedstawiają bowiem grupkę przebranych za dorosłych dzieci, siedzących wokół stołu z kieliszkami. Kojarzy mi się to z propagowaniem pedofilii. Rozumiem, że telefonia Play chce być oryginalna, a reklama kierowana jest do młodego, dynamicznego odbiorcy. Jednak jej forma jest szkodliwa społecznie i krzywdząca.

Przedstawiciele firmy nie widzą w tym żadnej szkodliwości.
– Obawiam się, że taka decyzja mogła być podjęta przez marketingowców Play celowo. Mogli liczyć na wybuch skandalu, a co za tym idzie – darmowej reklamy w mediach szczerze przejętych nieetycznymi metodami reklamy.

Myśli Pan, że to pomoże w promocji firmy?
– Uważam że szkoda, iż rodacy Jana Pawła II są gotowi posunąć się do zamieszczania pornografii w swoim serwisie internetowym i krzywdzenia dzieci po to tylko, aby sprzedać jakiś produkt. Przecież do młodego pokolenia, zwanego często pokoleniem JP2, można przygotować równie dobrze oryginalną kampanię reklamową, gdzie wiodącym słowem będzie dialog czy odpowiedzialność. Mam nadzieję, że pokolenie JP2 wyciągnie z kampanii reklamowej Play odpowiednie wnioski.

źródło: Nasz Dziennik

Podoba mi się również, już na samym początku tekstu, trick „na eksperta”.. czyli, „Z wykształcenia jest Pan marketingowcem”. Kogo można nazwać marketingowcem? M.in. ludzi którzy ukończyli Zarządzanie i Marketing na Wyższych Szkołach Pobierania Czesnego – przecież jest ich tak wiele. Osobiście nie znam Pana Bilickiego, ale pokaźna lista jego dokonań naukowych na marketing raczej nie wskazuje. Co nie odbiera mu oczywiście prawa do komentowania, wskazuję tutaj tylko tani chwyt zastosowany przez dziennikarkę.

Czyli o Playu będzie jeszcze głośno… będzie co pisać.

Wczoraj odbyła się również konferencja e-innowacje w biznesie, jak tylko organizatorzy przygotują więcej materiałów, postaram zamieścić jakie podsumowanie – agencja Heureka chyba największą ekipą obstawiła to wydarzenie :-).

W tym samym czasie w Hiltonie odbywał się Google Day, wstęp co prawda z zaproszeniami (Google zapraszało swoich ulubionych klientów, coś chyba koło 400), ale Dominik Kaznowski wybrał się tam ze sprzętem i zrobił materiał z tego wydarzenia – relacja u niego na blogu.
Do Hiltona z zupełnie innego powodu (spotkanie biznesowe) dotarłem wieczorem i po załatwieniu spraw wkręciłem się na „krzysia” (Krzywy Ryj) na część nieoficjalną konferencji Google Day. I powiem szczerze, jestem strasznie zadowolony… a to z jednego powodu: koncertu Marka Bilińskiego.

Ale najciekawsza była jedna rzecz… sala pełna, bankiecik, ludzie z branży komputerowej, marketingowej, nowe technologie itp… zapowiedź „Przed państwem Marek Biliński”… i szepty z jednego i drugiego stolika… „kto to jest”, „pojęcia nie mam”, „wielka gwiazda?”, „może trzeba poszukać w google:-)”…
Ja jeszcze pamiętam jak nagrywałem Ucieczkę z Tropiku z telewizji na Kasprzaka (na kasetę niskoszumową – Stilon Gorzów)… ehh, stare dobre czasy i nie spodziewałem się, że usłyszę jeszcze ten kawałek w wykonaniu na żywo, z perkusją i gitarą elektryczną (na klawiszach oczywiście Biliński). Było nieźle… naprawdę… potem jeden stolik nawet się trochę rozruszał… Szkoda, że branża nowych technologii nie pamięta o prekursorach, którzy w epoce komputerów z 64 kb pamięci tworzyli elektroniczne brzmienia, które nawet dzisiaj nieźle się trzymają.

Biliński dla przypomnienia (zapowiadał na koncercie nową płytę):

Comments 6

  1. Co do playa to fakt również nie miałem pojęcia co ta reklama oznacza „chodzi mi o te dzieci” ale jednak nie przeszkadzała mi ona w najmniejszym stopniu , myślę że nasze społeczeństwo jest trochę za bardzo wrażliwe.
    I szkoda mi wydawcy tej reklamy , musi on teraz przepraszać i obiecywać że nigdy w swoich reklamach już nie „wykorzysta” dzieci. Powinien trzymać sie swojej reklamy i absolutnie nie żałować! . Bo w końcu nie przekroczył żadnych dobitnych zasad moralnych (No wiem tu trzeba sie zastanowić gdzie są takie zasady) ale wydaje mi się że w tym przypadku nie zostały złamane.

  2. taaa… Ciekawe ile ludzi w agencjach reklamowych jest z wykształcenia marketingowcami :). U mnie właściwie nikt :). A kilka osób nas jest… Tak na poważnie, jeżeli dla Pana Bilickiego jest to promowanie pedofilii to mam ten Pan ze sobą poważny problem…
    Marka Bilińskiego pamiętam, pamiętam… pięknie grał… A Pan Szewczyk w tefale puszczał go czasem…
    A na koniec spostrzeżenie: Bilicki czy Biliński? Ja wybieram tego drugiego – on z wykształcenia jest muzykiem…

  3. kurcze… miałem możliwośc pojawienia się na google day, ale nie wiedziałem, że będzie tam Marek Biliński (Pi i Sigma rządzą), bo waliłbym jak w dym 🙂 Nauczka, żeby następnym razem dokładnie czytać zaproszenia… Co do reklamy Play z dziećmi to dopiero po ujrzeniu layoutu w prasie i chwilowym skupieniu się doznałem olśnienia, że chodzi o równą stawkę do wszystkich i stąd te same dziecięce twarze! Według mnie to najlepsza reklama Play, a tymczasem najbardziej na nią wsiedli 😀

  4. A ja jestem out of mainstream i dobrze mnie z tem ;), nie dostalem zaproszenia, nie bylem na Google Day, Bilinski wraz z wczesnym Losowskim (dawne Kombi) wciaz mi w sercu graja i tez za pomoca nagrywajki ich rejestrowalem – wyjasnie, ze Kasprzak byl stereo i byl drogi, wiec tylko dla dzieci z establishmentu, my proletariackie dzieci mielismy mono Grundiga z wejsciem din in-out i Depeche Mode na kasetach Stilon Gorzow, z ktorych warszawskie dzieci sie wysmiewaly – dzis 25 lat pozniej, te same japiszony z sieciowek smieja sie z dM, wiec cos jest w stwierdzeniu, ze w PRL dM byl muzyka ludu; nie naleze do pokolenia nowych technologii, ale tymi technologiami zarabiam na zycie, wiem wiec, ze wspolczesne dzieci jesli czegos nie znajda na googlu, to tego nie ma – zaprzancy ;); nie widze Najasniejszej Panienki a krzyz tylko wtedy, gdy sie skupie na typografii, nie widze kontrowersji, nie widze tez przekroczenia granic dobrego smaku, ja w ogole nie zauwazam playa, ale ja sie wychowalem na Lurzer’s Archive, photo disc i Misiu Uszatku – nie takie kontrowersje wyglaszal ten ostatni… PZDR dla p. Marka Bilinskiego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *