Twórcy filmu Gr@żyna zadają pytanie, do czego będą zdolni youtuberzy aby osiągnąć jak największą liczbę widzów – bo właśnie za widzów, oglądalność i reklamy publikowane na popularnych filmach są pieniądze na YouTube. Tymczasem odpowiedź na te pytania mamy już od kilku lat i to codziennie przed własnymi oczami…
10
Comments 10
Akurat z tego nagrania trafiło do mnie tylko ostatnie zdanie. 🙂
Cała ta akcja przypomina mi dziennikarstwo nastawione na tanią i wymuszoną sensację.
Ludzie są zdziwieni, że wśród setek tysięcy odbiorców ewidentnego trolingu, znalazły się także osoby niedojrzałe.
To tak jakby wysłać taką panią na blokowiska, i dziwić się że wśród blokersów z których wielu jest w wieku dojrzewania, którzy generalnie są bombami hormonalnymi, zabrała by tez bluzgi i groźby, opowiadając im np jak to zabrała a potem utopiła swojemu uczniowi komórkę.
równie dobrze można by stworzyć podobny materiał o nienawiści w realu, albo nienawiści telefonicznej (myślę że pracownicy call center mieli by tu dużo materiałów.)
Mam tylko nadzieję że nikt nie będzie chciał teraz zbijać kapitału politycznego na próbach wprowadzenia większej kontroli i cenzury, w ramach "walki z nienawiścią w internecie"
Pozdrawiam.
Idiotów nie brakuje a ACTA wróci i tak pod nową nazwą i razem z nią forma cenzury…
ciekawe widoki, zazdroszczę
test
Można napisać dla pieniędzy wszystko, ale wiele kanałów youtube jest na bardzo wysokim poziomie, więc nie jest tak źle.
Ja niestety trafiam na te gorsze… Zazwyczaj to dzieci hejtujące wszystko co się rusza, a rodzynków godnych polecenia jest… hmmm… kilka?
Najgorsze są te żałosne ataki małych na dużych żeby tylko sprowokować dużego do odpowiedzi… Wtedy mały liczy na ugryzienie tortu dużego…
Zapoznałem się z całą akcją dopiero gdy obejrzałem odcinek wyjaśniający. Najbardziej poszkodowana została pani grająca główną rolę. Mimo tego gratuluję chłopakom pomysłu, widać dzięki nim jak łatwo manipulować ludźmi.
Ja dokładnie tak samo… swoją drogą co ta kobieta musiała sobie myśleć jak ją tak wszyscy hejtowali… niby wszystko for fun, ale jednak…