5

Grupa Pościgowa ruszyła na Lożę A5

Śledzę sobie od wczoraj rozkręcającą się dyskusję na temat Grupy A5 (Loża A5). Niestety im większa firma, im więcej zrobionych projektów (w tym dla dużych państwowych molochów) oraz im bardziej prestiżowe stanowisko w profilu (wiceprezes) tym bardziej dociekliwa i bezlitosna staje się Grupa Pościgowa.

A co właściwie chodzi? Na Goldenline zaczęło się niewinnie, od konkursu na logo WARS. O konkursach i wszelkiego rodzaju konkursidłach pisałem już tutaj parę razy, a duże i małe konkursidła dokładnie monitoruje na swoim blogu Andrzej-Ludwik Włoszczyński. O WARSie pisałem w 4/2006 numerze Visual Communication (Konkursidła). Losy konkursidła wcale mnie nie zdziwiły… spośród zgłoszonych prac nie wybrano żadnej, konkurs odwołano, a potem jakaś inna agencja opracowała nowe logo (ciekawe czy też za taką samą stawkę jak nagroda w konkursie – 2000 zł). Ale ok., to stara sprawa, mamy nowe logo WARS i wagony i menu będą coraz lepsze.

Dyskusja, która toczy się na dwóch forach dyskusyjnych: Webesteem oraz na Goldenline i dotyczy strony internetowej Loży A5. Jeden z internautów zauważył duże podobieństwo oficjalnej strony agencji oraz witryny Jonathana Yuena (piękna strona, BTW). Polecam, abyście samemu ocenili stopień podobieństwa.

Grupa A5

Jonathan Yuen

W Goldenlinowym wątku wiceprezes Loży A5, Aleksandra Sosnowska, odpiera zarzuty o plagiat argumentując:

Widzisz i wiesz oraz wydajesz wyrok, nawet nie znając szerszego kontekstu. Może za jakiś czas zobaczysz coś w bardziej międzynarodowym kontekście … wtedy już nie będziesz pamiętał dzisiejszych sądów ale … zanegujesz nowe:)

Na pytanie „jak inaczej można to nazwać” pada odpowiedź:

Część dużo większej całości. To niestety wszystko co mogę teraz o tym powiedzieć.. więc spokojnie czekam na obrzucenie kamieniami:)

Nie do końca rozumiem, czy pani wiceprezes odpowiadała na wątki dotyczące koncepcji logo WARS czy plagiatu strony… ale idźmy dalej.

Na reakcję internautów długo nie trzeba było czekać. Ktoś napisał do autora strony, ktoś porównał flashowe kody obu stron. Wyniki analizy? Dla Loży A5 raczej druzgocące.

Odpowiedź autora strony na list internauty (Sico) jest jednoznaczna:

Hello Michael,
Thank you for writing in and the tip-off. It’s definitely a rip-off.
I didn’t know it is possible to extract the cursors out from Flash even. 🙂
Will write in letter to request proper action.
Thanks again for the tip.
Warm regards,
Jonathan

Dalsza analiza kodów obydwu stron nie pozostawia wątpliwości, zostały skopiowane nawet komentarze autora w kodzie oryginalnej strony!

Loaa Loaa

To kolejny przypadek, że z internautami nie warto zadzierać i zawsze należy traktować ich poważnie. Wiele firm już się na tym przejechało, licząc że internauci nie wykryją „ściemy”. Oskarżenia pod adresem uznanej agencji są bardzo poważne i podparte dowodami. A kto wie, być może Grupa Pościgowa zajmie się innymi realizacjami firmy.

Sam jestem bardzo ciekaw jak w tej sytuacji zachowa się szefostwo firmy i czy będzie miało odwagę wypowiedzieć się w tej sprawie na forach, gdzie toczy się dyskusja i padają zarzuty. Na razie kierownictwo aktywnie brało udział w dyskusji, po publikacji dowodów nastąpiła cisza.

Zakładam oczywiście i taki scenariusz: dział kreatywny popisał się „kreatywnością”, a kierownictwo klepnęło dobry projekt, przecież nie każdy szef musi znać wszystkie witryny świata. Ale mleko już się wylało. Branża, i to nie tylko spece od Flasha, czyta fora, blogi… stąd już tylko o krok od artykułu w drukowanej prasie branżowej – czasu wiele nie ma, trzeba reagować.

Co w takiej sytuacji może zrobić Loża A5? Czeka ją chyba mały sprawdzian radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych. Chyba specjalnie wielu możliwości nie ma:
– zamknąć dotychczasową witrynę,
– przeprosić i uregulować sprawę z autorem oryginału,
– wydać odpowiednie oświadczenie, opublikować je na forach, przeprosić urażonych, itp.
– wewnętrznie załatwić i wyjaśnić sprawę powstania plagiatu,

hmm, coś jeszcze, macie pomysły?

– naprężyć muskuły i zrobić „wypasioną” witrynę i zgarnąć złotego kozła, lwa czy osła w jakimś konkursie branżowym (najlepiej międzynarodowym).

Polecam jeszcze prześledzić wątki na forach Webesteem oraz na Goldenline.

Comments 5

  1. Strona już zamknięta.

    Wygląda na to, że jak zwykle wszystko zostanie zrzucone na biednego, złego freelancera z którym już „zakończylismy współpracę”.

    Dziwne to. Zwłaszcza, że takie „loże” nawet jeśli zlecają coś na zewnątrz, to nie pozwalają sobie wepchnąć projektu, tylko chcą same sterować całym przedsięwzięciem.

  2. pal licho plagiat strony. to pewnie jest nic przy tym jakie walki odwalaja przy publicznych zamowieniach – TVP, Orlen, banki, itd…

    ludzie, ile Wam tam kradna potencjalnych zlecen! pewnie w nieco bardziej wyrafinowany sposob, ale jednak.

    wcale nie dziwie sie reakcji rozmowcow!

  3. Jednoznacznie firma nie zachowała się profesjonalnie. Biorąc pod uwagę dziecinne odpowiedzi Pani prezes, można wnioskować, że to ona obrała strategię podrobienia strony Jonatana.Strona Loży owszem ciekawa artystycznie, ale jak taka strona mogłaby przedstawiać Lożę?Ktoś tu obrał wcześniej sobie cel…Jednym słowem – Porażka. Cóż jeśli ktoś decyzyjny zaczyna zabierać się za rzeczy i decydować o tym o czym nie ma pojęcia, to takie są tego skutki.Nie wiem czy Loża zdaje sobie z tego sprawę, ale straciła to co najważniejsze w polskim biznesie, gdyby nie silny rozwój nowych mediów możliwe, że szum byłby mniejszy a tak firma po prostu nie jest już i nie będzie przezd długi czas wiarygodna.Lis chciał być sprytniejszy od wilka, lecz niestety został zepchany w sam kąt. Gratuluje Pani prezez wymownej struktury myślowej i sprytnej strategii wizerunkowej własnej firmy.Jeśli głebiej się zastanowić to ciekawe kto podejmuje kluczowe decyzję w firmie Loża A5 jak myślicie?Czy takiej firmie można powierzyć los wizerunku danej marki?Jeśli i tak jedna osoba będzie szukała sprytnego zagrania.Kto wie co jeszcze zostało skopiowane.Strach pomyśleć…

  4. Myślę, że plagiat to bardzo mało powiedziane. Posiadam wiedzę dotyczacą autora tej kopii oraz okoliczności szczegółowych jej powstania. Nie zgadniecie kto jest zleceniodawcą ?
    Opisywany plagjat to jedynie wierzchołek góry lodowej tego co dzieje się w środku tej firmy. Metodologia rolowania pracowników, kooperantów i klientów dopracowana lepiej niż we włoskiej mafii.
    Kontakt do mnie (autora) tego komentaża dostępny u autora bloga.

  5. Pingback: Ja, RAFi – o mnie i o was » Poczta Polska w kolorach Mc Donalda

Skomentuj Wycyckany przez A5 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *