8

Dziadku, ty czytasz gazetę?

Lokalna gazeta przygotowywana przez zewnętrzną redakcję w Indiach? To już fakt, i tylko dlatego nam to nie grozi, bo Hindusi nie opanowali jeszcze języka polskiego. Ale niektóre anglojęzyczne tytuły już są tak redagowane. Nie tylko redakcje i teksty lokalnych wydarzeń są przygotowywane przez zewnętrzne firmy, również edycja zdjęć czy działy zagraniczne. ,

To tylko jeden z tematów poruszonych podczas prezentacji Tomasza Wróblewskiego podczas konferencji Impactor. Były redaktor naczelny Newsweeka starał się odpowiedzieć na kilka pytań związanych z modelami biznesowymi prasy w Polsce i na świecie – jak i na czy zarabiać? Jak zarabiają najsłynniejsi amerykańscy dziennikarze, że dziennikarstwo staje się coraz płytsze i powierzchowne oraz za co (a nie jak) będzie chciał płacić czytelnik?

Tomasz Wróblewski wspominał też o interesującej stronie obserwującej i monitorującej upadek prasy www.newspaperdeathwatch.com

Polecam też przy okazji zajrzeć na blog Marka Millera, gdzie wspomina o pewnej interesującej inicjatywie oraz na tekst Pawła Nowackiego „Słonie, hieny, pasożyty. O kolejności karmienia w internecie”.

Tomasz Wróblewski (30 min.)

Tutaj obejrzysz prezentacje w innych formatach (mp3, avi) oraz ściągniesz na dysk.

Comments 8

  1. Ciekawy wykład. Pan Wróblewski wspomina, że dzisiejsi czytelnicy chcą, i otrzymują coraz więcej treści za coraz mniejsze pieniądze. Spostrzeżenie jak najbardziej prawidłowe, jednak ewolucja nie zachodzi jedynie u odbiorców. Również twórcy poczytnych artykułów tworzą ich coraz coraz więcej, za coraz mniejsze pieniądze, właściwe za darmo. Mam tu na myśli blogi, serwisy dziennikarstwa obywatelskiego, Wikinews (żeby odnieść się tylko do części „medialnej” Wikipedii). Problemem prasy nie będzie w takim razie jedynie niechęć do płacenia za wiadomości, ale i coraz większa liczba osób chcących te wiadomości pisać za darmo.

  2. Pingback: wpigulce.net

  3. Maciek, nie wiem, czy widziałeś film „Slumdog: Milioner z ulicy” – jast tam własnie taka scena o firme callcenter, która jest w Bombaju, a udziela informacji jak poruszać się po Londynie….

  4. Przyjmujemy masę informacji i natychmiast je wypluwamy. To jest szum, przyswajany z obawy przed ciszą, chęci zajęcia myśli, przyzwyczajenia. Płacić za szum? Szumieć może cokolwiek.

    Wartościowy, specjalizowany content – to oczywiście tak. Ale tu przyzwyczajenie idzie mocniej w stronę kupowania książek, a nie periodyków. Nie w każdej dziedzinie potrzebny jest codzienny czy cotygodniowy news.

    Z innej beczki – nie jestem pewien, czy problem wynika tylko z inwazji sieci. W moim odczuciu gazety poszły poziomem ostro w dół – przynajmniej w Polsce – jeszcze zanim internet zjadł im treści. Koncepcja „skandal-emocja-hałas” jest wynalazkiem gazet, nie sieci.

    A może, poza wszystkim innym, jesteśmy coraz głupsi jako ludzie i mamy coraz bardziej prymitywne potrzeby? Także te informacyjne…

  5. Mala uwaga: Wroblewski nie jest juz od kilku miesiecy vice-prezesem Polskapresse.

  6. Witam.

    To mój pierwszy wpis tutaj (przynajmniej o ile mnie pamięc nie myli 🙂 ).

    Do niedawna myślałem, że tendencja, zgodnie z którą zmniejsza się sprzedaż prasy, przenoszenie wielkich tytułów do Internetu i ciągła dygitalizacja prasy to dobry kierunek rozwoju. Jednak dopiero ostatnio zrozumiałem, że wcale tak nie jest.

    Niestety, ale (przynajmniej jeśli chodzi o polski rynek mediów, nie jest mi dane na tak dużą skalę obcować z prasą zagraniczną, żeby zabierać głos w dyskusji) poziom polskiego dziennikarstwa leci na łeb na szyję. Jest to widoczne zwłaszcza w tekstach internetowych. Czy naprawdę chcemy dostawać darmową padlinę, czy może lepiej zapłacić te 1,70 zł czy 3,40 zł za porządny kawałek dziennikarskiego rzemiosła?

    Oczywiście nie przekreślam tutaj Internetu, jak wspaniałego nośnika informacji, czy też środka komunikacji. Interent jest rewelacyjny, jeśli potrafimy z niego korzystać, o co niestety coraz trudniej.

    Bo do czego używana jest sieć najczęściej? Do rozrywki. Smutne jest to, że w polskim społeczeństwie mało kto czyta książki. Ale podobna tendencja wypływa w tekstach prasowych – różnych formach dziennikarskich. Wpływ Internetu jest taki, że oczekujemy tylko szczątkowych informacji. Jak najszybciej chcemy zostać obsłużeni, otrzymując daną wiadomość na talerzu.

    Cierpi na tym nie tylko samo dziennikarstwo, ale także my, czytelnicy. W takiej pogoni za newsem – chociaż może to od tej drugiej, redakcyjnej, strony można nazwać pogonią za newsem, od strony czytelnika jest to wyczekiwanie na żer – przestajemy zastanawiać się, co tak naprawdę czytamy. Poza tym, że nie staramy się zgłebić tematu, nie czytamy dłuższych tekstów. Wsytarczy pare linijek. Teksty ekonomiczne lub ciekawe reportaże (o ile nie są baaardzo sensacyjne) jeśli mają więcej niż pół strony są autoamtycznie skazane na niebyt. Wśród moich rówieśników (studenci pierwszego roku… dziennikarstwa) rzadko widuję kogoś, kto czyta 2-stronicowe komentarze w Rzeczpospolitej. Przyznaje to z bólem, ale taka jest rzeczywistość.

    Nie możemy wszystkiego zrzucać na karb braku czasu i szybkiego życia. Właśnie zamiast z internetowych portali szybciej zaczerpniemy informację z porannego przeglądu prasy, ponieważ będzie to informacja nieposzarpana (tu wychodzi ujemna strona internetowej siły, czyli szybki dostęp do wszystkiego – kiedy informacja nas nudzi, a dzieje się to szybko, automatycznie kilkamy w coś bardziej skandalicznego, rozrywkowego, wymagającego mniej myślenia).

    Dla mnie przyjemnnością jest też samo trzymanie gazety. Szelest przewracanych stron, świeży zapach tuszu drukarskiego o poranku… coś pięknego :). Dlatego też proszę, nie przekreślajcie prasy. I nie mówi tego podstarzały dziadek, który nie potrafi skorzystać z sieci, żeby wygrzebać darmową informację. Mówi to osoba, która jest wielkim zwolennikiem postępu technologicznego, a w tym Internetu. Jednak wybór jakiego dokonamy dzisiaj, będzie procentował w przyszłości, więc zróbmy to z głową.

    Pozdrawiam serdecznie

    PS bardzo sympatyczny blog 🙂

  7. Pingback: AntyWeb | » Internet to problem

  8. Pingback: Times People « Dot Community Blog

Skomentuj Kuba Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *