Po zamieszaniu z Nikonem strach teraz o cokolwiek zapytać, zwłaszcza jak jesteś blogerem – bo nie wiadomo czy szydzisz, żebrzesz, dwuznacznie żartujesz czy też posługujesz się specjalnym blogerskim kodem – tylko blogerzy potrafią go rozpoznać. Na szczęście żebro-zapytanie o najnowszą książkę Tomasza Sekielskiego „Sejf” umieściłem na Facebooku kilka dni przed nikongate. Faktyczne miałem w planach kupić tę książkę, zwłaszcza, że na Woblinku była jakaś interesująca promocja. Kilka dni później w skrzynce na listy znajduję… książkę Tomasza Sekielskiego. W dodatku z autografem, a właściwie z dedykacją. Wow, nie spodziewałem się, cytując klasyka „ale ja nie zamawiałam”. Najciekawsza jest jednak data dedykacji – wystawiona na długo przed moim zapytaniem na fejsie. Czyli nie zadziałał tutaj żebro-wpis ale coś bardziej skomplikowanego, taki wyższy poziom blogowania?
Prezenty czyli #darylosu są już dla ciebie blogerze gdzieś tam przygotowane, czekają na ciebie, odpowiedni wpis na facebooku uruchamia tylko proces ich doręczenia – musisz w to uwierzyć. Taka blogerska incepcja. Blogery rozpasane, jeszcze nie zdążą zapytać a już mają…
Comments 3
a propos darów losu, kiedy będzie rozwiązanie konkursu z hipermarketem w roli głównej?
ehhh za dobrze mają te blogery w tym kraju hehe 😛
Super sytuacja 🙂 Książka to jednak zawsze ambitny prezent, no chyba że napisana przez jakiegoś celebrytę gwiazdę roku, wtedy różnie bywa z wartością treści, nazwisko jednak sprawia, że ludzie idą do księgarni i kupują. Moc reklamy, a raczej nazwiska.